Hó is hó
Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.
Udostępnij
Reprezentuję
LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on
W dobrym tonie jest mieć cel...
Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...
Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze
Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.
Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Daleko stąd
Dystans całkowity: | 15982.03 km (w terenie 9419.79 km; 58.94%) |
Czas w ruchu: | 1085:36 |
Średnia prędkość: | 14.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 363244 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (98 %) |
Suma kalorii: | 532767 kcal |
Liczba aktywności: | 289 |
Średnio na aktywność: | 55.30 km i 3h 46m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 11.80 km
w terenie: 10.00 km
ukręciłem: 11.80 km
w terenie: 10.00 km
trwało to:
01:03
ze średnią: 11.24 km/h
Maksiu jechał: 42.70
km/hze średnią: 11.24 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 176 ( 91%)
tętno średnie: 162 ( 83%)
w górę: 652 m
kalorie: 1222
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Óp Hyllowanie
Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0
~Wybrałem się dziś w podróż zagraniczną oraz międzynarodową z powodu, że zawody były w jechaniu na rowerze. Zawody byli w Czechach, więc po czesku uphill się nazywali. Nie bardzo rozumiem obce słowa, w dodatku w obcym języku. W związku z tym, nie miałem pojęcia, że te zawody to polegają na jeździe pod górę... trochę to męczące. Jakbym wiedział, to bym sobie poszedł do kina, albo na spacer brzegiem rzeki.
Gdybym, gdybym...
No to jak już tam byłem, to wziąłem. Udział.
Wszyscy zawodnicy przejechali 10,7 km.
Ja przejechałem 11,8. Tym samym odniosłem pierwsze w tym miesiącu zwycięstwo moralne.
Nie jestem pewien, ale chyba na tych zawodach rozdawali punkty do kwalifikacji olimpijskich. Kilka zdobyłem.
Jeśli pożądacie zdobywać punkty do olimpiady, to jeszcze będą okazje. Nie jestem pewien, czy te następne zawody też będą pod górę, ale może się tak zdarzyć...
Dzieciom muzułmańskim mówi się inne rzeczy niż dzieciom chrześcijańskim, a jedni i drudzy dorastają święcie przekonani, że mają rację, a mylą się ci drudzy.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig
w sumie...
ukręciłem: 48.90 km
w terenie: 43.00 km
ukręciłem: 48.90 km
w terenie: 43.00 km
trwało to:
04:09
ze średnią: 11.78 km/h
Maksiu jechał: 54.00
km/hze średnią: 11.78 km/h
temperatura:
29.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 156 ( 80%)
w górę: 1604 m
kalorie: 2949
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Wzruszyła mnie moja historia
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 2
~W tę sobotę zamierzałem udać się na wernisaż oraz wystawę kanarków, po których to atrakcjach zaplanowałem regenerację.
Ale niestety, jak to z planami bywa... rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Otrzymałem anonimową informację, że położna, która jako pierwsza ujrzała mnie na tym świecie, na łożu śmierci wyznała, iż nie byłem sam podczas cudu narodzin. Mam siostrę bliźniaczkę.
Oniemiałem oraz trwałem w owym oniemieniu nie wiem jak długo, ponieważ oniemiali czasu nie liczą.
Gdy już zacząłem jako tako kleić obrazki, wyczytałem w owym anonimie, że siostra moja bliźniacza, będzie w Stroniu Śląskim jeździła na rowerze. Szybko oraz jako zawodniczka. Tajemniczy informator dodał jeszcze, że numer z jakim wystartuje kończy się cyfrą cztery.
Oczywiście (wiszą) udałem się we wskazane miejsce i pilnie wypatrywałem wszystkich z ową czwórką na końcu.
Przed starem dało się zauważyć na kierownicach kilka numerów z pożądaną cyfrą, ale niestety wszystkie należały do przedstawicieli słabszej płci. Czyli do facetów.
Wydumałem sobie, że zapiszę się i wystartuję w tym ścigu. Może wówczas, na trasie uda mi się spotkać siostrę mą zagubioną.
Dzień był upalny, doświadczeni zawodnicy poradzili mi, abym zabrał na trasę bukłak z wodą, zwany przez nich camelbakiem.
Zabrałem.
Jechało się średnio wygodnie z tym balastem, ale jak profesjonaliści mi powiedzieli, że tak trzeba, to pewnie wiedzieli, co mówią.
Rozglądałem się bacznie oraz szczególnie bardzo patrzyłem w oczy tym, którzy pasowali numerowo oraz płciowo do profilu poszukiwanej...
Nie było to łatwe, startujących było kilka setek, startowali o różnych godzinach i na trasie jedni skręcali w lewo, inni w prawo... zupełnie nie kumałem zasad tej rywalizacji.
Z tego rozglądania się... pojechałem, wbrew niebieskim strzałkom, w innym kierunku. Po około kwadransie zorientowałem się, że jestem poza trasą... powróciłem.
Okazało się, że owo zjechanie z trasy było losu zrządzeniem.
Po chwili zauważyłem czwórkę na kierownicy zbliżającej się zawodniczki...
Pewne szczegóły wskazywały na to, że to właśnie jej szukam... po pierwsze uderzające podobieństwo, po drugie błysk w oku taki sam jak w moim, i po trzecie miała uszkodzony rower (odpadła jej połowa amortyzatora z przodu), a jednak jechała, czyli zawzięta. Tak, byłem już prawie pewien...
Niestety, nie zdążyłem zagaić, ponieważ prawie moja siostra jechała jakby szybko, a nawet bardzo szybko.
Udałem się więc czym prędzej do mety, by na nią poczekać.
Doczekałem się.
Nie bardzo wiedziałem, co i jak powiedzieć. Przecież nie mogę podejść do nieznajomej dziewczyny i powiedzieć, że jestem jej zaginionym bratem... jakoś wcześniej o tym nie pomyślałem.
W pewnej chwili wzroki nasz się napotkali i... nic nie musiałem mówić.
Ze łzami wzruszenia oraz ściśniętymi sercami wpadliśmy sobie w objęcia.
Po chwili rozmawialiśmy, jakbyśmy znali się od wieków. Okazało się, że Ewel (bo tak ma zdrobniale na imię), była u wróżki niedawno i dowiedziała się, że właśnie w Stroniu, po ścigu spotka zaginionego brata.
Tyle czasu straciliśmy, teraz musimy to nadrobić, wyjaśnić dlaczego nas rozdzielono, kto został z prawdziwymi rodzicami, a kto wręcz przeciwnie... i tysiące innych spraw.
Okazało się, że Ewel jeździ dość szybko (nawet na zepsutym rowerze) i w związku z tym staje na podium.
Gdy siostra ma zdjęła kask i rozpuściła włosy... no proszę spojrzeć, nawet bujne czupryny mamy podobne.
Tak, to była szczęśliwa sobota, nie co dzień znajduje się swą zaginiona siostrę bliźniaczkę. Wprawdzie kilka lat młodszą, ale tak naprawdę, jakie to ma znaczenie...
Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie.
~
Kategoria Ekipą, Ścig, Daleko stąd, MTBM
w sumie...
ukręciłem: 18.21 km
w terenie: 17.00 km
ukręciłem: 18.21 km
w terenie: 17.00 km
trwało to:
01:32
ze średnią: 11.88 km/h
Maksiu jechał: 51.30
km/hze średnią: 11.88 km/h
temperatura:
34.0
tętno Maksa: 168 ( 87%)
tętno średnie: 145 ( 75%)
w górę: 667 m
kalorie: 1039
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
The best team on the cały world
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 0
~Dzień po ścigu, otwarłem swe śliczne, błękitne, acz lekko wyblakłe oczy, przeciągnąłem się z lubością. Przyjaciele z teamu uczynili podobnie.
Zjedliśmy ze smakiem jajecznicę, którą zrobił... no właśnie nie jestem pewien, miał zrobić Śledziu, ale chyba nastąpiła nieoczekiwana zamiana ról.
Ktoś wie hó był autorem śniadania?
Po śniadaniu oraz kawie (pożądałem herbatę, ale była wyszła) udaliśmy się na krótki rozjazd. jak widać na obrazkach poniżej, byli wśród nas tacy, którym nie chciało się jeździć, więc poprzebijali sobie opony, a także dętki. Stękali, że będą wracać z buta, ale łagodną perswazją oraz mniej łagodną groźbą zmusiliśmy ich do usunięcia awarii i dalszej jazdy.
Niestety, nadszedł czas rozstania, ktoś uronił łzę, ktoś inny zaintonował rzewną pieśń i udaliśmy się do domu.
Prawdopodobnie Zarząd będzie pracował nad uchwałą nakazującą spotkania u sponsora minimum raz w tygodniu.
Czy Czarna już wspominała, że jeździ w probably the best team on the world?
Na progu stała młoda dziewczyna. Bardzo wyraźnie dziewczyna. Absolutnie nie można jej było pomylić z chłopcem w żadnym znanym języku — zwłaszcza w Braille’u.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 40.42 km
w terenie: 30.00 km
ukręciłem: 40.42 km
w terenie: 30.00 km
trwało to:
04:19
ze średnią: 9.36 km/h
Maksiu jechał: 56.60
km/hze średnią: 9.36 km/h
temperatura:
35.0
tętno Maksa: 190 ( 98%)
tętno średnie: 159 ( 82%)
w górę: 1748 m
kalorie: 2566
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
BM w Wiśle, czyli u Grabka bez większych zmian
Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 15
~Wybraliśmy się na ten ścig, bo po pierwsze blisko, po drugie Beskidy czyli najfajniejsze górskie miejscówki w kraju, a po trzecie i najważniejsze... przy trasie siedzibę ma nasz sponsor.
Ten ostatni powód okaże się, w trakcie i po maratonie, znamienny...
Ale po kolei.
Jak już wyżej zeznałem, ten cykl jeździmy sobie sporadycznie, w wolnej chwili oraz bez napinki.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że trasy BM są średnio wymagające oraz ponoć do przejechania dla każdego. To prawda, ja przejechałem.
Ale... na ichnim forum, po wyścigu, zachwytom nie ma końca. Ludzie ekscytują się niezwykle oraz piszą, że cud miód oraz orzeszki, góry takie że hej, trudno niespotykanie i takie tam.
No to pozwolę sobie mieć inne zdanie.
Przede wszystkim trasa... jeśli układa się ją w Beskidach, i około 1/3 (na mega) to asfalty, to ja bardzo przepraszam, ale w okolicach Wisły i Ustronia naprawdę da się owe asfalty w znacznym stopniu ominąć.
Jasne, w porównaniu z wieluńskimi polami czy też wrocławskimi ścieżkami, był to hardcore...
Kolejna sprawa, to charakterystyczna dla tego cyklu logika, co najmniej dziwna... organizator uważa, że techniczne sekcje są niebezpieczne, natomiast szybkie zjazdy są w porządku. Biorąc pod uwagę Jego tezę, która zakłada, że jest to cykl dla każdego... a ten każdy miewa różne umiejętności, to efekt jest od lat podobny... rekordowe ilości poszkodowanych w okolicznych szpitalach.
Zaraz odezwą się głosy, że każdy powinien mierzyć siły na zamiary, że ma rozum, hamulce etc...
Jasne, ale po co trzymać na kominku uzbrojony granat i wciąż mieć baczenie, by go nie szturchnąć? Rozsądniej byłoby się go pozbyć.
Była na ten temat swego czasu dość burzliwa dyskusja. Niestety, wyciąganie wniosków jest poza zasięgiem organizatora.
Ale jest coś, czego org ma w nadmiarze... to brak odpowiedzialności oraz wyobraźni.
Jak inaczej można nazwać to, że na drugim bufecie brakło napojów? To nie pierwszy raz, bywały już w tym cyklu takie hece.
Temperatura zdecydowanie przekraczała trzydzieści stopni, ludzie docierali do bufetu z pustymi bidonami, a tu zonk.
Co na to org? Że nic się nie stało, bo po kilkunastu minutach dowieźli wodę. Gratuluję.
W szanującej się firmie, po takiej porażce, były by wakaty. W szanującej się...
Na szczęście znalazł się ktoś, kto spontanicznie i szybko zorganizował water point - szczegóły tutaj.
[zdjęcia z wodnego bufetu autorstwa Basi Nowak]
Poza tym, po trasie poruszał się dwuosobowy patrol w składzie Małgośka_Mówią_mi oraz Fil. Byli obładowani bidonami i wspomagali wszystkich potrzebujących, nie tylko zawodników z naszego teamu. Pomagali także podczas awarii, użyczali dętek i pompek.
Ktoś policzy, na poniższym obrazku, ile bidonów ma w sumie nasz wodny patrol?
Jeśli myślicie, że organizator podziękował nam za to, że Go wyręczyliśmy i uratowaliśmy wielu zawodników przed odwodnieniem oraz umożliwiliśmy im dojechanie do mety... to jesteście w mylnym błędzie. Org, jak zawsze, ma to głęboko w dupie oraz zajęty jest liczeniem zysków.
A tak niewiele brakowało, by był to całkiem fajny maraton...
Jeśli chcecie zapytać, po co startowałem, jeśli mi się nie podoba, to odpowiedź brzmi... miałem nadzieję, że coś się zmieniło od ubiegłego roku.
Naiwny jestem.
Coś na plus?
Nie zawiódł BikeLife - jak zwykle, Paweł & Co. zrobili genialne obrazki, co da się zauważyć powyżej.
Po ścigu udaliśmy się do siedziby sponsora, by oddać się hulankom i swawolom.
Teamową tradycją staję się to, że podczas takich integracji, bardzo spontanicznie zawierane są nowe oraz ważne przyjaźnie, tak było i tym razem...
Piekło nie zna większej furii niźli złość wzgardzonej kobiety.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, BM
w sumie...
ukręciłem: 51.76 km
w terenie: 45.00 km
ukręciłem: 51.76 km
w terenie: 45.00 km
trwało to:
07:31
ze średnią: 6.89 km/h
Maksiu jechał: 50.50
km/hze średnią: 6.89 km/h
temperatura:
19.0
tętno Maksa: 180 ( 93%)
tętno średnie: 146 ( 75%)
w górę: 2719 m
kalorie: 3593
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Piętnaście obrazków, które wstrząsnęły światem
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 27.06.2012 | Komentarze 4
~Obrazki pochodzą z tajnego, włoskiego źródła.
Przed obejrzeniem należy wyłączyć monitor.
Otrzymałem niepotwierdzone informacje, że zrobiono je nieopodal Selli.
O ścigu napisałem trylogię składająca się z dwóch części.
część pierwsza
oraz
part two
A obrazki wyglądają tak...
Na krótkich dystansach stworzenie dwunogie zwykle potrafi wyprzedzić stworzenie czworonogie, a to z powodu czasu, jaki zajmuje czworonogowi zorientowanie się w tych wszystkich nogach.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Ścig zagraniczny
w sumie...
ukręciłem: 4.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 4.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:16
ze średnią: 15.00 km/h
Maksiu jechał: 58.90
km/hze średnią: 15.00 km/h
temperatura:
26.0
tętno Maksa: 153 ( 79%)
tętno średnie: 121 ( 62%)
w górę: 85 m
kalorie: 174
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
...kółkiem w maszynie
Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 5
~Poranek kolejny na obczyźnie rozpoczął się sympatycznie. Od remontu Szkota.
Znaczną część dnia spędziliśmy na poszukiwaniu trybika do maszyny, zwiedzając sklepy w okolicznych miasteczkach. Kupiliśmy. W miejscowości, w której rok temu zamknięto sklep rowerowy i do dziś nie otwarto.
Kółeczko pasowało, udaliśmy się więc na krótki test.
Krótki test zakończył się pełnym sukcesem.
Na początku było nic. I rzekł Bóg: „Niechaj stanie się światłość” i dalej nic nie było, tylko teraz można to zobaczyć.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 29.59 km
w terenie: 10.00 km
ukręciłem: 29.59 km
w terenie: 10.00 km
trwało to:
ze średnią: km/h
Maksiu jechał: 71.70
km/hze średnią: km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 159 ( 82%)
tętno średnie: 125 ( 64%)
w górę: 536 m
kalorie: 1136
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
19:12
Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0
~Dzień pierwszy po dniu wczorajszym spędziliśmy na obczyźnie. Spędzanie wyglądało tak...
Oraz, co nie jest dla tubylczej ludności żadnym zaskoczeniem, spsół mi się trybik w maszynie. Wyra dostał nakaz naprawienia, ale się nie wywiązał. W związku z tym, zostanie na niego nałożona. Kara. Niedługo już.
Kłam, Pinokio, kłam...
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 58.25 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 58.25 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
09:44
ze średnią: 5.98 km/h
Maksiu jechał: 52.20
km/hze średnią: 5.98 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 171 ( 88%)
tętno średnie: 121 ( 62%)
w górę: 2494 m
kalorie: 3708
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Projekt Trophy, dzień czwarty
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 6
~Ford Maverick GLX... miałem kiedyś takie auto. Terenowe, z tych dobrych terenówek. Bez czarodziejskich guziczków, bez elektroniki, napędy włączałem sam, nie komputer. Teraz robią wypasione auta terenowe, które jeżdżą po bulwarach...
Ford, jak to ford... czasem był uprzejmy się zepsuć, wtedy na niego krzyczałem używając słów powszechnie uznanych za obelżywe.
I nadeszła pora zemsty.
Mój był bordowy, ten srebrny... niecałe dwadzieścia kilometrów przed metą ostatniego etapu uderzył mnie delikatnie i zrzucił ze skarpy. Skulałem się, wraz ze Szkotem, kilka metrów. Szkotowi skrzywiło się kółko i... to był mój koniec tegorocznego Trophy.
Czas na podsumowanie...
Beskidy vs sufa 1:0
Wielka Racza vs sufa 1:0
Na Wspólnej vs sufa 1:0
Ford Maverick vs sufa 1:0
Hmm... komplet porażek.
Oraz doszedłem do wniosku, że z Raczą już nigdy się nie zaprzyjaźnimy.
Tak wyglądali tegoroczni finisherzy.
Dostałem do Rafała (młodszego prezesa) koszulkę finishera, dziękuję.
Gdybyście kiedyś mnie w niej zobaczyli, to tak naprawdę jestem tylko finisherem honorowym.
Nagrodą za trud jest jeszcze większy trud.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 69.14 km
w terenie: 55.00 km
ukręciłem: 69.14 km
w terenie: 55.00 km
trwało to:
07:31
ze średnią: 9.20 km/h
Maksiu jechał: 57.00
km/hze średnią: 9.20 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 170 ( 88%)
tętno średnie: 135 ( 69%)
w górę: 2414 m
kalorie: 3925
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Projekt Trophy, dzień trzeci
Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 3
~Trwa walka, zacięta oraz do krwi ostatniej.
Na pierwszym bufecie zostałem bezpardonowo, podstępnie oraz znienacka zaatakowany.
Naszemu fotografowi udało się uchwycić napastowaczkę, tuż przed wspomnianym atakiem... właśnie biegnie w moim kierunku...
Efekt tego jednostronnego starcia był dla mnie dość bolesny oraz żałosny, co widać na obrazku poniżej.
Jako, że pan bozia kazał ząb za oko, czy tak jakoś, postanowiłem dogonić złoczyńcę w kobiecej skórze oraz wziąć krwawy odwet.
Dogonić dogoniłem, lecz odwetu nie wziąłem... się powstrzymałem, jakoś zalecenia pana bozi mnie nie przekonują.
Jedyne, co zrobiłem, to delikatnie napastowaczkę postraszyłem.
Efekt straszenia był taki, że się przestraszyła.
Efekt przestraszenia był taki, że pojechała około 12% szybciej, niż bez straszenia.
Efekt pojechania szybciej był taki, że... włożyła mi kilkanaście minut.
Efekt włożenia był taki, że Marek, co głośno mówi do sitka, poinformował szeroką publiczność o owym dołożeniu.
Oraz następnie, starym indiańskim obyczajem, na znak pokoju, spotkaliśmy się pod prysznicem...
Stage 3 uważam za udany.
Jutro piece of cake, czyli formalność.
Nigdy nie byłem pewien, co jest dobre, a co złe. Nie jestem nawet pewien, czy istnieje takie coś jak dobro. Albo zło. To tylko różne miejsca, w których czasem stoimy.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 80.76 km
w terenie: 65.00 km
ukręciłem: 80.76 km
w terenie: 65.00 km
trwało to:
09:11
ze średnią: 8.79 km/h
Maksiu jechał: 75.00
km/hze średnią: 8.79 km/h
temperatura:
26.0
tętno Maksa: 170 ( 88%)
tętno średnie: 134 ( 69%)
w górę: 2745 m
kalorie: 5580
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Projekt Trophy, dzień drugi
Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0
~A miało być tak dobrze...
Obrazek zrobiłem na trzydziestym piątym kilometrze, się Szkot spsół i panowie on naprawiali.
Trochę zeszło... ruszyłem z tego bufetu/serwisu jako ostatni.
W telewizorze mówili, że jutro będzie lepiej, nie będzie padał grad.
- Stawiam życie na tę kartę - rzekł Gracz
- Będziesz żył długo - odparł szyderczo Los
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka