Hó is hó
Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.
Udostępnij
Reprezentuję
LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on
W dobrym tonie jest mieć cel...
Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...
Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze
Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.
Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 589.77 km (w terenie 424.00 km; 71.89%) |
Czas w ruchu: | 37:13 |
Średnia prędkość: | 15.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.60 km/h |
Suma podjazdów: | 11834 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (97 %) |
Suma kalorii: | 14442 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 53.62 km i 3h 23m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 71.60 km
w terenie: 65.00 km
ukręciłem: 71.60 km
w terenie: 65.00 km
trwało to:
03:10
ze średnią: 22.61 km/h
Maksiu jechał: 40.40
km/hze średnią: 22.61 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 162 ( 83%)
tętno średnie: 128 ( 66%)
w górę: 363 m
kalorie: 987
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
PasteLove
Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 4
~
Sellaronda Hero.
To jeden z tych ścigów, które macz ciepło wspominam kwadrans po pierwszym posiłku każdego letniego miesiąca w dni nieparzyste.
W tym rocku, w sensie że dziś, reprezentowała mnie tam niewąska załoga z kraju nad Wisłą, w związku z czym mogłem zostać w domu...
Dwa lata temu ego, Polaków było tam jakby mniej. To pewnie z powodu, że dziś ścig był po tytuł mistrza świata, w wtedy zaledwie można było zdobyć tytuł bohatera w swoim domu.
Ale łatwo nie było... powspominacie z ja?
Część pierwsza
Część druga
Mając wciąż przed swoimi, pełnymi głębokiego błękitu, oczami ścieżki wokół Selli, pojechałem ukręcić kilka płaskich kilometrów po okolicznych krzakach.
Uwielbiam być zaskakiwany, pewnie jak co drugi mieszkaniec tej planety. Imagunjcie sobie... w środku lasu, przy mało uczęszczanej ścieżce ktoś wybudował stojak dla rowerów.
Rozmiarów słusznych.
Z zadaszeniem.
Szacunek dla Lasów Państwowych czy też innego nadleśnictwa. Mi się podoba.
Malarze i Żołnierze.
Gimbaza nie pamięta, ale był kiedyś taki skład. Grali coś, co mądrzy ludzie znający się na muzie, określali trad rockiem.
Burzliwe były losy tej kapeli, kilka razy robili zwiechę, po czym następowały reaktywacje, ot takie tam rockowe przygody...
Nagrali płytę, co ona ukazała się na kasecie (gimby nie wiedzą, co to kaseta). Po latach i kolejnej reaktywacji nagrali drugą płytę, co ona wyszła na płycie.
I na tym się skończyło. Szkoda jakby, bo muza była hmm... no niezła.
Najmacz znanym kawałkiem jest tytułowy z pierwszej płyty (tej kasetowej).
Po Prostu Pastelowe.
To jeden z tych ścigów, które macz ciepło wspominam kwadrans po pierwszym posiłku każdego letniego miesiąca w dni nieparzyste.
W tym rocku, w sensie że dziś, reprezentowała mnie tam niewąska załoga z kraju nad Wisłą, w związku z czym mogłem zostać w domu...
Dwa lata temu ego, Polaków było tam jakby mniej. To pewnie z powodu, że dziś ścig był po tytuł mistrza świata, w wtedy zaledwie można było zdobyć tytuł bohatera w swoim domu.
Ale łatwo nie było... powspominacie z ja?
Część pierwsza
Część druga
Mając wciąż przed swoimi, pełnymi głębokiego błękitu, oczami ścieżki wokół Selli, pojechałem ukręcić kilka płaskich kilometrów po okolicznych krzakach.
Uwielbiam być zaskakiwany, pewnie jak co drugi mieszkaniec tej planety. Imagunjcie sobie... w środku lasu, przy mało uczęszczanej ścieżce ktoś wybudował stojak dla rowerów.
Rozmiarów słusznych.
Z zadaszeniem.
Szacunek dla Lasów Państwowych czy też innego nadleśnictwa. Mi się podoba.
Malarze i Żołnierze.
Gimbaza nie pamięta, ale był kiedyś taki skład. Grali coś, co mądrzy ludzie znający się na muzie, określali trad rockiem.
Burzliwe były losy tej kapeli, kilka razy robili zwiechę, po czym następowały reaktywacje, ot takie tam rockowe przygody...
Nagrali płytę, co ona ukazała się na kasecie (gimby nie wiedzą, co to kaseta). Po latach i kolejnej reaktywacji nagrali drugą płytę, co ona wyszła na płycie.
I na tym się skończyło. Szkoda jakby, bo muza była hmm... no niezła.
Najmacz znanym kawałkiem jest tytułowy z pierwszej płyty (tej kasetowej).
Po Prostu Pastelowe.
Daje radę, co?
Po latach, Grabaż z załogą pokusili się o całkiem niezły wykon tamtej, dla niektórych kultowej wręcz, piochy.
I jak?
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 62.03 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 62.03 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:21
ze średnią: 26.40 km/h
Maksiu jechał: 51.40
km/hze średnią: 26.40 km/h
temperatura:
16.0
tętno Maksa: 152 ( 78%)
tętno średnie: 126 ( 65%)
w górę: 303 m
kalorie: 750
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Bieg Rzeźnika
Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 4
~
Wygrzebałem jeszcze jeden obrazek Z Jeleniej... Kasia, jak widać, robi śliczne foty niebrzydkim facetom na rowerach (i nie mam na myśli człowieka z nieczytelnym numerem)...
Bieg Rzeźnika.
Jest jednym z tych wyzwań, których prawdopodobnie nigdy nie podejmę... wśród niech są RAAM, IronBike. Challenge Of Mongolia i jeszcze kilka innych.
My tu sobie jeździmy jakieś niby to maratony na rowerach, czasem przytrafi się jakaś etapówka, która ma opinię jednej z cięższych na starym kontynencie... a tak naprawdę w porównaniu z tym biegiem całe to nasze jeżdżenie, to jakieś popierdółki są.
Z mojego punktu widzenia Bieg Rzeźnika to mega matrix jakiś jest, o którym owszem, nie raz słyszałem, ale jakoś nie docierało to do mnie w pełni. Teraz usłyszałem mocno wyraźnie, ponieważ a mianowicie, co następuje... zwyciężyła w nim moja kumpela - Mika.
Biegła z Filem, który zatrudniony jest jako Jej mąż... tyle że Fil to znany sportowy ekstremista, który niejedną już granicę ludzkich możliwości w życiu przekroczył. Wybacz Fil, pomimo całego szacunku dla Twoich dokonań, dziś absolutnym bohaterem jest Mika.
Jest to dla mnie kosmiczny wyczyn, który imponuje mi na równi z wycieczką na Księżyc, a może i bardziej.
Ale co ja będę truł... przeczytajcie wspomnienie Miki z tego biegu oraz zobaczcie Jej film, który w wielkim skrócie opowiada tę historię.
Mika, Fil... raz jeszcze, tym razem publicznie, wery macz bardzo wielkie gratulacje przyjmijcie.
Jest jednym z tych wyzwań, których prawdopodobnie nigdy nie podejmę... wśród niech są RAAM, IronBike. Challenge Of Mongolia i jeszcze kilka innych.
My tu sobie jeździmy jakieś niby to maratony na rowerach, czasem przytrafi się jakaś etapówka, która ma opinię jednej z cięższych na starym kontynencie... a tak naprawdę w porównaniu z tym biegiem całe to nasze jeżdżenie, to jakieś popierdółki są.
Z mojego punktu widzenia Bieg Rzeźnika to mega matrix jakiś jest, o którym owszem, nie raz słyszałem, ale jakoś nie docierało to do mnie w pełni. Teraz usłyszałem mocno wyraźnie, ponieważ a mianowicie, co następuje... zwyciężyła w nim moja kumpela - Mika.
Biegła z Filem, który zatrudniony jest jako Jej mąż... tyle że Fil to znany sportowy ekstremista, który niejedną już granicę ludzkich możliwości w życiu przekroczył. Wybacz Fil, pomimo całego szacunku dla Twoich dokonań, dziś absolutnym bohaterem jest Mika.
Jest to dla mnie kosmiczny wyczyn, który imponuje mi na równi z wycieczką na Księżyc, a może i bardziej.
Ale co ja będę truł... przeczytajcie wspomnienie Miki z tego biegu oraz zobaczcie Jej film, który w wielkim skrócie opowiada tę historię.
Mika, Fil... raz jeszcze, tym razem publicznie, wery macz bardzo wielkie gratulacje przyjmijcie.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 62.00 km
w terenie: 55.00 km
ukręciłem: 62.00 km
w terenie: 55.00 km
trwało to:
03:58
ze średnią: 15.63 km/h
Maksiu jechał: 55.70
km/hze średnią: 15.63 km/h
temperatura:
13.0
tętno Maksa: 185 ( 95%)
tętno średnie: 161 ( 83%)
w górę: 1434 m
kalorie: 1897
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Maestro David
Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 2
~
Sezon się wziął i rozkręcił. Po ubiegłotygodniowym ścigu w Wiśle... którego trasa była znakomita, byłem pełen obaw, czy orgazmator cyklu BM nie powróci do nijakości, jakiej doświadczyliśmy w Wałbrzychu.
Ale nie... w Jeleniej Górze było dobrze. Wprawdzie dojazd od startu do pierwszych zmarszczek okazała się przydługi, aczkolwiek po nocnych opadach, delikatne błoto urozmaiciło te płaskie kilometry. To dobry i oczekiwany kierunek, w jakim BM ewoluuje... pomódlmy się wspólnie, by tak już zostało.
Łopata pojechana... okazała się nie tak straszna, jak cztery lata temu, inne smaczki w większości także, choć w kilku miejscach trzeba było pospacerować kilka chwil.
Ada całkiem dobrze mnie rozprowadziła... w związku z czym mogłem skutecznie finiszować.
To znaczy mógłbym, ale...
Ale nie... w Jeleniej Górze było dobrze. Wprawdzie dojazd od startu do pierwszych zmarszczek okazała się przydługi, aczkolwiek po nocnych opadach, delikatne błoto urozmaiciło te płaskie kilometry. To dobry i oczekiwany kierunek, w jakim BM ewoluuje... pomódlmy się wspólnie, by tak już zostało.
Łopata pojechana... okazała się nie tak straszna, jak cztery lata temu, inne smaczki w większości także, choć w kilku miejscach trzeba było pospacerować kilka chwil.
Ada całkiem dobrze mnie rozprowadziła... w związku z czym mogłem skutecznie finiszować.
To znaczy mógłbym, ale...
Obrazek powyższy, to wynik ustawki z Elą. Się namówiliśmy, że będę pozował, ale... musiałem tam przejechać trzy razy, bo po pierwszych dwóch Ela krzyczała za mną, że nie wyszło i że mam natentychmiast wracać. Wracałem więc, nie mam odwagi kłócić się z Elą. Po czym okazało się, że to Jej tim objechał nas w drużynówce o kilka sekund... ech, taktyka nigdy nie była moją mocną stroną...
Jako, że lubię hece rozmaite, a po akcji z Elą było mi mało...
Kilometr przed metą, wyjeżdżając już z terenu na asfalt, trzeba było pokonać błotne rozlewisko. Normalni biali ludzie robili to z buta, no ale ja postanowiłem być lepszy.
Jako, że błoto miało konsystencję betonu, który właśnie opuścił betoniarkę, a było go po osie, to skutkiem mojego postanowienia było nurkowanie...
Kilometr przed metą, wyjeżdżając już z terenu na asfalt, trzeba było pokonać błotne rozlewisko. Normalni biali ludzie robili to z buta, no ale ja postanowiłem być lepszy.
Jako, że błoto miało konsystencję betonu, który właśnie opuścił betoniarkę, a było go po osie, to skutkiem mojego postanowienia było nurkowanie...
Dwudziestego piątego czerwca 2016 rocku David Gilmour wydobędzie kilka niezłych dźwięków ze swych gitar, a także gardła. Ta heca będzie miała miejsce we Wrocku. Widzimy się... być mejby.
David, kilka lat temu ego, w Gdańsku zagrał kilka kawałków, miedzy innymi coś, co w tej interpretacji jest absolutnym mistrzostwem świata... ale chyba już kiedyś to pokazywałem?
David, kilka lat temu ego, w Gdańsku zagrał kilka kawałków, miedzy innymi coś, co w tej interpretacji jest absolutnym mistrzostwem świata... ale chyba już kiedyś to pokazywałem?
Różne zdarzają się wykony kawałków Pink Floyd... ostatnio Marusia podrzucił taki...
A Łysy dla odmiany wrzucił taka hecę...
Wielu próbuje, ale nie wszystkim się udaje... dziewczętom i owszem.
David - dla odmiany - dziewięć lat temu tak oto zagrał ten utwór muzyczny zwany piosenką:
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Strefa rock'n'rolla, BM
w sumie...
ukręciłem: 53.92 km
w terenie: 45.00 km
ukręciłem: 53.92 km
w terenie: 45.00 km
trwało to:
02:33
ze średnią: 21.15 km/h
Maksiu jechał: 39.20
km/hze średnią: 21.15 km/h
temperatura:
19.0
tętno Maksa: 163 ( 84%)
tętno średnie: 115 ( 59%)
w górę: 207 m
kalorie: 635
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Pikasiaki
Wtorek, 16 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 7
~Coś się spsóło.
Albo pulsomierz albo ja... wymieniłem bateryjkę mierzaczowi uderzeń serca oraz jutro się okaże czy pomogło. Jeśli nie, to wymienię w ja.
Albo pulsomierz albo ja... wymieniłem bateryjkę mierzaczowi uderzeń serca oraz jutro się okaże czy pomogło. Jeśli nie, to wymienię w ja.
Znalazłem jeszcze obrazek, a nawet kilka z sobotniego ścigu w Wiśle, co go niektórzy nazywają piekielnym... a to było tylko MTB w promieniach słońca. Kolarzystów z BM to ciężko jest zadowolić, ciężej niźli kobiety.
W okolicach Wisły, na trasie sobotniego ścigu (i poza nią także) możecie uświadczyć dzieł sztuki - spieszcie się nim deszcz czy inny złoczyńca je ukradnie.
W okolicach Wisły, na trasie sobotniego ścigu (i poza nią także) możecie uświadczyć dzieł sztuki - spieszcie się nim deszcz czy inny złoczyńca je ukradnie.
Oraz ukazał się właśnie mini trailer z tegorocznego Trophy...
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 38.15 km
w terenie: 34.00 km
ukręciłem: 38.15 km
w terenie: 34.00 km
trwało to:
04:10
ze średnią: 9.16 km/h
Maksiu jechał: 57.20
km/hze średnią: 9.16 km/h
temperatura:
31.0
tętno Maksa: 156 ( 80%)
tętno średnie: 188 ( 97%)
w górę: 1823 m
kalorie: 2250
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Dziobelski ścig
Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 0
~Sakramecko piekielnie oraz gorąco było. I w takim właśnie momencie spsóła się klima na trasie. To nie zbieg okoliczności, to jakaś zmowa sił piekielnych być musiała...
by ElCa
Oraz wjechaliśmy do rzeki, a zaraz potem na podium.
w sumie...
ukręciłem: 62.22 km
w terenie: 55.00 km
ukręciłem: 62.22 km
w terenie: 55.00 km
trwało to:
03:20
ze średnią: 18.67 km/h
Maksiu jechał: 43.40
km/hze średnią: 18.67 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 157 ( 81%)
tętno średnie: 108 ( 55%)
w górę: 372 m
kalorie: 758
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Pokój z widokiem
Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 5
~Jak nietrudno zauważyć, dziś kolejny odcinek telenoweli o pobeskidzkotrophy'owym powrocie do świata.
Luzując łydę w okolicznych lasach, myślami byłem przy sobotnim ścigu w Wiśle. O ile orgazmator tego nie zepsuje, to pokręcę się po dość smakowitych beskidzkich zmarszczkach... mógłbym z góry tłumaczyć się, że może nie zdążę dojść do siebie po Trophy, ale nie czas na stękanie.
Wyzwań należy szukać, nie wymówek.
Szukałem, szukałem i... nie natrafiłem na żadne. Zrezygnowany wracałem bak do hom, gdy oczom mym błękitnym ukazał się jakiś matrix w środku lasu.
Wygląda to tak... na jakimś leśnym zadupiu, gdzie dwa razy do roku zagląda pies z kulawą nogą (z czego raz przez przypadek), jakiś mędrzec zdecydował, iż należy wydać kasę podatników i zbudować platformę widokową. Tak, drodzy państwo, toto poniżej tak się właśnie oficjalnie nazywa. Od duktu leśnego do tej, przepraszam, platformy prowadzi piękna, kilkudziesięciometrowa żwirowa alejka.
Zaiste, kosmiczna idea.
Ale... może się mylę, może z tej platformy rozpościera się zapierający dech w piersi widok? Na Bałtyk? Może chociaż na Tatry? No dobrze... no chociażby na Sosonowiec?
Wszedłem, popatrzyłem... krzaki i drzewa. Poza tym nic.
Oto Polska właśnie... wstyd i hańba.
Aby nie zmarnować potencjału tego cudu architektonicznego wymyśliłem, że nada się do testowania prawidłowego ustawienia powrotu amorów w biku.
Nadał się.
Oraz na koniec... jeśli macie za dużo szelestów i nie wiecie w co włożyć, to jest bozia do kupienia (dzięki Iza). Bozia w dwóch osobach, bo bozia pani błękitna i bozia pan srebrny.
Patrząc na poczynania elekta prezydęta pana, to inwestycja w bozię wydaje się niezłą lokatą. Lada dzień, bozia zostanie szefem tego śmiesznego kraju.
Alle lója.
~
Wyzwań należy szukać, nie wymówek.
Szukałem, szukałem i... nie natrafiłem na żadne. Zrezygnowany wracałem bak do hom, gdy oczom mym błękitnym ukazał się jakiś matrix w środku lasu.
Wygląda to tak... na jakimś leśnym zadupiu, gdzie dwa razy do roku zagląda pies z kulawą nogą (z czego raz przez przypadek), jakiś mędrzec zdecydował, iż należy wydać kasę podatników i zbudować platformę widokową. Tak, drodzy państwo, toto poniżej tak się właśnie oficjalnie nazywa. Od duktu leśnego do tej, przepraszam, platformy prowadzi piękna, kilkudziesięciometrowa żwirowa alejka.
Zaiste, kosmiczna idea.
Ale... może się mylę, może z tej platformy rozpościera się zapierający dech w piersi widok? Na Bałtyk? Może chociaż na Tatry? No dobrze... no chociażby na Sosonowiec?
Wszedłem, popatrzyłem... krzaki i drzewa. Poza tym nic.
Oto Polska właśnie... wstyd i hańba.
Aby nie zmarnować potencjału tego cudu architektonicznego wymyśliłem, że nada się do testowania prawidłowego ustawienia powrotu amorów w biku.
Nadał się.
Oraz na koniec... jeśli macie za dużo szelestów i nie wiecie w co włożyć, to jest bozia do kupienia (dzięki Iza). Bozia w dwóch osobach, bo bozia pani błękitna i bozia pan srebrny.
Patrząc na poczynania elekta prezydęta pana, to inwestycja w bozię wydaje się niezłą lokatą. Lada dzień, bozia zostanie szefem tego śmiesznego kraju.
Alle lója.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic, Krasnale
w sumie...
ukręciłem: 29.94 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 29.94 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:13
ze średnią: 24.61 km/h
Maksiu jechał: 41.50
km/hze średnią: 24.61 km/h
temperatura:
17.0
tętno Maksa: 132 ( 68%)
tętno średnie: 115 ( 59%)
w górę: 179 m
kalorie: 361
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Rodzina...
Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 3
~Pragnę przedstawić Wam rodzinę, z którą mocno zaprzyjaźniłem się po Trophy.
Oto oni, w całej swej okazałości...
Oto oni, w całej swej okazałości...
A propos jeszcze ostatnich dni w siodle, na stronie orgazmatora można przeczytać, między innymi...
"[...]
3,5 raza dookoła równika na rowerach, ponad 160 razy podjechana Wieża Eiffela, 13500 litrów wody i izotoników. Czas na podsumowanie Beskidy MTB Trophy 2015.
A teraz trochę liczb:
"[...]
3,5 raza dookoła równika na rowerach, ponad 160 razy podjechana Wieża Eiffela, 13500 litrów wody i izotoników. Czas na podsumowanie Beskidy MTB Trophy 2015.
A teraz trochę liczb:
- na starcie stanęło 600 zawodników z 27 państw (87% z nich dojechało do mety ostatniego etapu), którzy…
- wypili 13 500 litrów płynów (wody i izotoników) zjedli prawie 800 kg bananów, pół tony pomarańczy i tyle samo grejpfrutów i arbuzów (tak, po 500 kg na każdy owoc!)
- na metach etapów spałaszowali 840 kg makaronu i prawie 3000 pokaźnych kanapek, a na finiszu tego ostatniego wypili 600 puszek coca-coli
- na 1200 rowerowych kół (nie licząc zapasowych) przejechali, na obu dystansach, około 136 000 km w poziomie i prawie 5000 km w pionie
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 45.37 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 45.37 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
03:49
ze średnią: 11.89 km/h
Maksiu jechał: 53.60
km/hze średnią: 11.89 km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 173 ( 89%)
tętno średnie: 146 ( 75%)
w górę: 1624 m
kalorie: 1480
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Pierwsze MTB w tym rocku
Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 7
~Są takie ścigi, które pomimo tego, że jeżdżone przez kolejne lata, zapadają w pamięć na tyle głęboko, że nie sposób o nich zapomnieć. Bez wątpienia Trophy jest taką właśnie imprezą. Po czterech dniach spędzonych na beskidzkich ścieżkach jesteś pewien, że niewiele w MTB może cię już zaskoczyć...
Chronometrycznie i choreograficznie wydarzenia wydarzały się w takiej, mniej więcej, kolejności...
Po przyjeździe do Istebnej, zaparkowaliśmy naszego smarta w strategicznym miejscu, nieopodal startu...
Chronometrycznie i choreograficznie wydarzenia wydarzały się w takiej, mniej więcej, kolejności...
Po przyjeździe do Istebnej, zaparkowaliśmy naszego smarta w strategicznym miejscu, nieopodal startu...
Po rozpakowaniu najmacz potrzebnych rzeczy oraz także bielizny na zmianę, udaliśmy się na rekonesans trasy/ Natrafiliśmy na cenne wskazówki, które potraktowaliśmy nader poważnie...
Nie pozostało zatem nic innego, jak tylko stanąć w sektorze startowym i pokręcić się, wraz z innymi głodnymi MTB, po okolicznych zmarszczkach...
W tak zwanym międzyczasie (nie kumam, co to takiego, ten międzyczas, ale brzmi dobrze) odbyły się eliminacje do Mistrzostw Świata Drugiego Planu... nominację mam w kieszeni oraz węża także.
Jako, że cała ta ekscytująca mieszanina, składająca się z potu, łez i kilku kropli krwi, powstaje w jednym li tylko celu - zrobić kreskę czwartego etapu i zdobyć koszulkę finishera, ja także pozwoliłem sobie wejść w jej posiadanie...
W dniach poprzedzających rozdawnictwo finisherów obywały się dekory za poszczególne etapy.
Po pierwszym dniu i ja się na pudła jakimś cudem załapałem...
...niestety, w nocy na posiedzeniu nadzwyczajnym zebrała się Komisja Specjalna i uchwaliła, że z medalem jest mi oraz kolegom moim nie do twarzy. Medale po dobie mieszkania z nami musiały powrócić tam, skąd do nas przywędrowały...
Jednym słowem wstyd i hańba oraz jakżyćpaniepremierze.
Na szczęście mamy w timie prawdziwych fighterów, i oni to właśnie uratowali honor drużyny. Ratowanie na poszczególnych etapach wyglądało tak...
...podczas ratowania nie należy zapominać o otaczającym nas świcie, a także mieć wyostrzone zmysły, ze wskazaniem na zmysł estetyki.
Po czwartym etapie, na ceremonii dekoracji w klasyfikacji generalnej zostaliśmy mocno docenieni. Drużyna, które zajęła pierwsze miejsce poczyniła sympatyczny gest... wniosła na podium flagę w naszych barwach teamowych. Dziękujemy.
10x Ada
Po dekorach zrobiliśmy sobie pamiątkowy obrazek z zielonymi ludkami, o których opowiadają w moim telewizorze...
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na dość ważny aspekt tego ścigania... jak all wiemy, MTB Trophy rozpoczyna się w dniu Boskiego Ciała.
Stąd pewnie te powtarzające gesty wśród startujących.
Chwalmy zatem pana, kimkolwiek pan by nie był oraz chwalmy także boskie ciała.
Beskidy MTB Trophy pojechane...
...i nastąpił nieuchronny koniec.
Tak, z pewnością było to pierwsze MTB w tym roku.
Niektórzy ciężko pracowali, by inni mogli sobie pojeździć...
Biuro zawodów, ekipy techniczne, medyczne, masażyści, fotografowie, Mrozu ksywa spiker... no i przede wszystkim człowiek, którym podrzucają na scenie.
Bez nich moglibyśmy nie wiedzieć, co znaczy Pure MTB.
Jak już wcześniej wspominałem, jest pewien problem ze ścigami robionymi przez Grześka Golonkę. Gdy przejedziesz taką etapówkę, to wiesz, że nic lepszego w sezonie cię już nie spotka.
No chyba, że Sudety MTB Challenge macie w planach... bo ja i owszem.
Ktoś rzekł był kiedyś, że jeśli nie jechałeś choć raz w życiu Trophy, to nie wiesz, co to jest prawdziwa jazda rowerem po górach.
Ktoś inny powiedział, że nagrodą za trud jest jeszcze większy trud.
Obaj mówiący mieli odrobinę racji.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 44.95 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 44.95 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
03:35
ze średnią: 12.54 km/h
Maksiu jechał: 61.60
km/hze średnią: 12.54 km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 147 ( 76%)
w górę: 1575 m
kalorie: 1473
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
MTB Trophy stejdż przedostatni
Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 0
~Trzeci dzień etapówki, to atak.
A nawet frontalny atak.
Zaatakowałem na Ochodzitej... bo tam zawsze atakuję, oraz na pojeździe pod Koczy Zamek.
Przed finałowym atakiem natrafiłem na asfalcie na dzieła sztuki, zwane pikasiakami, autorstwa Wierzby. To dodało mi (i nie tylko) 12% mocy ponad tę, którą dysponowałem.
A nawet frontalny atak.
Zaatakowałem na Ochodzitej... bo tam zawsze atakuję, oraz na pojeździe pod Koczy Zamek.
Przed finałowym atakiem natrafiłem na asfalcie na dzieła sztuki, zwane pikasiakami, autorstwa Wierzby. To dodało mi (i nie tylko) 12% mocy ponad tę, którą dysponowałem.
Jutro wielki finał.
Problem z etapówkami organizowanymi przez Grześka jest jeden... gdy je ukończysz, to wiesz, że w danym sezonie nic lepszego już cię nie spotka.
Są też dobre wieści, pojadę jeszcze Sudety MTB Challenge.
Problem z etapówkami organizowanymi przez Grześka jest jeden... gdy je ukończysz, to wiesz, że w danym sezonie nic lepszego już cię nie spotka.
Są też dobre wieści, pojadę jeszcze Sudety MTB Challenge.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 69.09 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 69.09 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
05:27
ze średnią: 12.68 km/h
Maksiu jechał: 55.60
km/hze średnią: 12.68 km/h
temperatura:
23.0
tętno Maksa: 181 ( 93%)
tętno średnie: 145 ( 75%)
w górę: 2240 m
kalorie: 1986
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Trophy odsłona druga...
Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 0
~Dziś premiera fikołków w moim wykonaniu na tegorocznym Trophy.
A także wjechaliśmy na metę wspólnymi siłami oraz z Tomkiem... paprazzi nie zawiedli - fota z zaskoczenia.
Pudło także było, a jakże...
Jutro mój najmacz ólóbjony podjazd... Ochodzita. Myślę, aby tam właśnie przypuścić frontalny atak.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka