Hó is hó

avatar Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...
Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.





Udostępnij



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team



Całkiem niezła panorama, kliknij aby zobaczyć



Portal z dużą dawką emocji

LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji







...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy

Follow me on Strava



W dobrym tonie jest mieć cel...






Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...






Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Cyklokarpaty




Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

MTB Trophy



Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

Sudety MTB Challenge






2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats 

bikestats.pl

2010
button stats 

bikestats.pl

2009
button stats 

bikestats.pl

2008
button stats 

bikestats.pl

2007
button stats 

bikestats.pl



Od 2007 ukręciłem 66427.08 km

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)

Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m

Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32

Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h

Najdłuższy dystans to 201 km

Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m

Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.





Znajomi





Moje dzinrikisie




Mym powabnym ciałem
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...









Archiwum bloga



rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1003.79 km (w terenie 739.10 km; 73.63%)
Czas w ruchu:50:43
Średnia prędkość:19.79 km/h
Maksymalna prędkość:56.10 km/h
Suma podjazdów:9060 m
Maks. tętno maksymalne:187 (96 %)
Maks. tętno średnie:162 (83 %)
Suma kalorii:38086 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:55.77 km i 2h 49m
Więcej statystyk
w sumie...
ukręciłem: 54.34
km
w terenie: 50.00 km
trwało to: 02:29
ze średnią: 21.88 km/h
Maksiu jechał: 43.10 km/h
temperatura: 22.0
tętno Maksa: 166 ( 86%)
tętno średnie: 127 ( 65%)
w górę: 236 m
kalorie: 1728 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Minus siedem

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

~

Są też dobre wieści. Listonosz był uprzejmy przynieść mi nową opaskę do pomiaru serca uderzeń.
Sprawdzając jak działa, doszedłem do pewnych wniosków, którymi pożądam się z Wami podzielić.
Zawsze, bez wyjątków należy jeździć proekologicznie, czyli w niskich strefach pulsu. Jeżdżąc nisko, bateryjka w nadajniku mniej się zużywa oraz sama opaska podobnie. W ten sposób dbamy o środowisko.
Polecam i będę Was obserwował.

Z cyklu zdjęcia z Beskidy MTB Trophy 2011 dziś obrazki szokujące, dozwolone od lat osiemnastu oraz przeznaczone dla ludzi o mocnych nerwach.



Obrazek jest z podjazdu na Wielką Raczę, da się zauważyć, że zawodnicy jadą z prędkością nieprawdopodobnie wysoką, bo a mianowicie ponad trzydzieści na godzinę oraz z blatu. Powodem jest postać na drugim, a dokładnie na trzecim planie.
To legendarne, beskidzkie Yeti, które goniło zawodników by ich zaprosić na obiad. W roli przystawki.



Jak widać, naszemu fotografowi udało się zrobić zdjęcie Yetiemu z dość bliskiej bliskości, co niestety przypłacił niemałym stresem oraz do dziś się jąka przez sen.
Podobieństwo beskidzkiego Yeti do postaci rzeczywistych jest przypadkowe.



Kot mój osobisty, Antonio, zwany pieszczotliwie Antkiem... zaglądając mi przez ramię, gdy pisałem powyższe słowa, był się przeraził okrutnie oraz udał się na z góry upatrzone pozycje. Będąc już na owych pozycjach, zeznał, iż zostanie tam... sam nie wie, jak długo.

Małe Yeti pyta dużego Yeti:
- Co to jest?
- To jest cmentarz, takie miejsce, gdzie ludzie zakopują innych ludzi po ich śmierci.
- To po co my gonimy ludzi, by ich zjeść, zamiast wykopać sobie na cmentarzu?
- Bo ludzie z gruntu są źli.


~

w sumie...
ukręciłem: 35.31
km
w terenie: 30.00 km
trwało to: 01:31
ze średnią: 23.28 km/h
Maksiu jechał: 39.30 km/h
temperatura: 23.0
tętno Maksa: 165 ( 85%)
tętno średnie: 137 ( 70%)
w górę: 162 m
kalorie: 1201 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Minus osiem

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

~

Mam swój mały, prywatny BPS. O dużym możecie przeczytać tutaj.
Posiadam także samochód.

Co do pierwszego... nie jest ten BPS pewnie doskonały, ale rok temu nie miałem wcale. W związku z tym, że go mam, to go hmm... realizuję?
No... w prawie stu procentach.

Druga kwestia to auto. Niektórzy mają samochód po to, by go myć, odkurzać w środku, tuningować oraz ekscytować się jego widokiem.
Ja jestem odrobinę krzywy i w związku z tym mam auto do jeżdżenia.
Myję je wówczas, gdy w zewnętrznych lusterkach mało co widać. Ta wiekopomna chwila nastąpiła przedwczoraj.

Cóż ma to wspólnego z minus osiem i BPS?
Ano ma... ponieważ a mianowicie w związku z przygotowaniami do Trophy, wyczyściłem dziś okulary swoje, co je używam do uprawiania MTB. Wyczyściłem, bo przejawiały cechy zbliżone do tych, jakimi charakteryzowały się lusterka w aucie dzień przed przedwczorajem.
Od razu poczułem, że cykl przygotowawczy do beskidzkiej imprezy nabrał nowej jakości.

Obrazek, co zapewne jest dużym zaskoczeniem, pochodzi z Beskidy MTB Trophy 2011.





Wiara nie potrafi przenosić gór (choć pokoleniom dzieci, z powagą wmawia się coś przeciwnego, sprawiając, iż zaczynają w to wierzyć). Zdolna jest jednak doprowadzić ludzi do skrajnie niebezpiecznego szaleństwa, co kwalifikuje ją do miana swego rodzaju choroby umysłowej. Wiara, niezależnie od jej przedmiotu może stać się tak silna, że w skrajnych przypadkach ludzie gotowi są w jej imię zabijać i ginąć, nie domagając się żadnych dodatkowych uzasadnień. Keith Henson ukuł określenie „memoidzi” dla opisania „ofiar do tego stopnia owładniętych memem, że ich własne przetrwanie staje się mało znaczące. W wieczornych wiadomościach z Belfastu czy Bejrutu widzi się wielu takich ludzi”. Wiara zdolna jest uodpornić ludzi na wszelkie błaganie o litość, zabić w nich umiejętność wybaczania i przejawiania ludzkich uczuć. Jeśli szczerze ufają, że śmierć męczeńska zaprowadzi ich prosto do nieba, wiara uodporni ich nawet na strach. Cóż za potężna broń! Wiara zasługuje na osobny rozdział w annałach technologii wojennej, na równych prawach z łukiem, bojowym rumakiem, czołgiem i bombą wodorową.


~

w sumie...
ukręciłem: 55.14
km
w terenie: 20.00 km
trwało to: 02:10
ze średnią: 25.45 km/h
Maksiu jechał: 45.50 km/h
temperatura: 24.0
tętno Maksa: 165 ( 85%)
tętno średnie: 135 ( 69%)
w górę: 233 m
kalorie: 1838 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Minus dziewięć

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

~

Aby przygotowania do Trophy zbyt łatwo się nie działy, to spsóła się była opaska do hercomierza, wartości są takie sobie oraz mniej więcej rzeczywiste.
Dobra wieść jest taka, że new opaska jest tuż tuż, może jutro lub pojutrze przytulę ją do swej piersi...



Ciąg dalszy prezentacji obrazków z ubiegłorocznego Trophy... dziś sposób, w jaki dwoje gniewnych ludzi nakręcało się przed startem. Taka sportowa złość procentuje. Czasem tym, że można zapomnieć zatrzymać się na bufecie...



Przeznaczenie spotykamy na drodze, którą chcieliśmy je obejść


~

w sumie...
ukręciłem: 82.86
km
w terenie: 70.00 km
trwało to: 03:26
ze średnią: 24.13 km/h
Maksiu jechał: 41.60 km/h
temperatura: 23.0
tętno Maksa: 175 ( 90%)
tętno średnie: 147 ( 76%)
w górę: 479 m
kalorie: 2897 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Minus jedenaście

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 1

~

Owe minus jedenaście, to czas jaki pozostał do startu Beskidy MTB Trophy. Czas najwyższy, wydumałem, by poczynić jakieś przygotowania.
W związku z tym ogoliłem dziś nogi oraz się ładnie zaczesałem.

Obrazek jest z ubiegłorocznego Trophy.





Nie ma końca spo­rom o źródło dob­ra i mo­ral­ności. Ob­rońcy re­ligii nieus­tannie wytaczają ciężkie ar­ma­ty, że człowiek bez re­ligii byłby is­totą amo­ralną. Lęk przed etyką nieza­leżną jest tak wiel­ki, że również niektórzy niewierzący wygłaszają cza­sem stwier­dze­nia o tym, iż re­ligia jest niezbędna dla ut­rzy­mania mo­ral­ne­go porządku. Nie po­magają tu bijące w oczy przykłady amo­ral­nych zacho­wań owych re­ligij­nych stróżów mo­ral­ności, ani fakt, że re­ligij­ność mar­nie powstrzymuje wier­nych przed po­pełnianiem przestępstw pos­po­litych, ani wreszcie, że re­ligie są źródłem niena­wiści między wyz­nawca­mi różnych bogów i nie tyl­ko nie pow­strzy­mują przed zacho­waniami amo­ral­ny­mi, ale wręcz mo­bili­zują do nich i są ich organizatorami.

~

w sumie...
ukręciłem: 46.94
km
w terenie: 40.00 km
trwało to: 02:26
ze średnią: 19.29 km/h
Maksiu jechał: 41.00 km/h
temperatura: 25.0
tętno Maksa: 154 ( 79%)
tętno średnie: 115 ( 59%)
w górę: 257 m
kalorie: 1652 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Bosozoku

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 1

~

Hó wie, co znaczy ów tytuł?
Odpowiedzi poproszę w formie krótkiej wiadomości tekstowej pod numer słuszny.

Oraz udaliśmy się z Łysym, moim frjedem... ot tak, regeneracja, wygłupy oraz sola z surówkami...



Łysy był uprzejmy zrobić podręcznikowego fikołka, spsół sobie rękę oraz nogę. Niestety stopień spsócia był na tyle niewielki, że obeszło się bez amputacji... no szkoda.

Oraz pozdrowienia dla Dominiki... coś tak mi się wydawało, że to jó, ale nieśmiałość wrodzona stanęła na drodze do osobliwego oraz osobistego kontaktu ;)



Godze­nie ta­kiej sprzeczności, jak up­ra­wianie nauki przez cały tydzień i chodze­nie do kościoła w nie­dzielę, jest in­te­lek­tual­nie nieuczciwe.

~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic


w sumie...
ukręciłem: 12.10
km
w terenie: 12.10 km
trwało to: 01:19
ze średnią: 9.19 km/h
Maksiu jechał: 43.10 km/h
temperatura: 25.0
tętno Maksa: 172 ( 89%)
tętno średnie: 144 ( 74%)
w górę: 561 m
kalorie: 919 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Zoki

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 2

~

Przebywałem dni dwa w Bielsku oraz Białej. W sprawach mocno służbowych. Wraz z kolegoma. Owi koledzy, jak się za chwilę okaże, byli kluczowi. W sensie jeden z nich...

Szkot pojechał ze mną, oczywiście służbowo.
Dnia pierwszego postanowiłem ukręcić kilka kilometrów, plan był dość chytry, czyli Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia i później jakoś tam bak.
Na dzień dobry okazało się, że nie zabrałem zoków. Żadnych, ponieważ a mianowicie pojechałem do BiBi w sandałach.
I tu kluczową postacią okazał się Marek, który tę część garderoby miał w nadmiarze. Tyle, że nie rowerzaste zoki, omly takie zwykłe... czyli stylówa pierwsza klasa...



Tak przystrojony udałem się, by z kara wydobyć Szkota... zonk, czyli pana zwana kapciem. Stacjonarnie.
Wymieniłem.
Ruszyłem.
Dotarłem na Szyndzielnię.



Po chwili zadowolenia, kilka metrów dalej... spsóła się przerzutka. Ona się, nie tak dawno temu, spsóła po raz pierwszy, wtedy Szymon mi naprawił, ale jednak... coś jej dolegało.



Próbowałem ją reanimować, ale... udało się nie.
Cóż... zjechałem bak z tej Szyndzielni.

Następnie spsóła się opaska od hetzomierza.
To, że w promocji spsół się kar, nie będzie jakimś specjalnym zaskoczeniem?

Pozytywne myślenie, przede wszystkim.

Oraz rzućcie okiem na film z Wałbrzycha, całkiem mniam jest.





Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami. Niestety, jest to rząd.

~
Kategoria Daleko stąd, Samotnie


w sumie...
ukręciłem: 71.22
km
w terenie: 60.00 km
trwało to: 02:58
ze średnią: 24.01 km/h
Maksiu jechał: 43.30 km/h
temperatura: 27.0
tętno Maksa: 161 ( 83%)
tętno średnie: 124 ( 64%)
w górę: 353 m
kalorie: 2265 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Disco Polo kolarstwa górskiego

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 2

~

Eris Is My Homegirl, to taka kapela jest, z Lubina chyba. Poszukajcie, posłuchajcie. Może nie każdemu taka muza przypadnie do gustu, ale chłopaki nieźle szyją.
Można słuchać Czajkowskiego, Pink Floyd, Eminema, Nathaniela Adamsa Coles'a znanego jako Nat King Cole albo wspomnianych Erisów, jest wiele innych wykonów, gatunków, rodzajów. Gusta bywają różne, ale wszystko to jest muzyka.
Jest także disco polo, które muzyką nie jest i nie podlega to żadnym negocjacjom, nie można wszak negować rzeczywistości.

Kilka dni temu popełniłem tekst, który spowodował niewielką dyskusję... tu oraz tu. Dostałem także, pocztą emaliowaną, kilka listów... zdania były podzielone, aczkolwiek przeważały podobne mojemu.

Pragnę (między innymi, bo inne pragnienia także miewam) przytoczyć fragment jednego z listów.


[przytaczanie in progress]

To, co robi Pzkol do spółki z Panem Langiem, to jest takie disco polo kolarstwa górskiego, wiesz? W tym sensie, że robią dla ludzi to, co się sprzedaje w największym nakładzie, a nie to, co jest wartościowe...

[/end of przytaczanie]


Panowie liderzy Pucharu Polski w Maratonie MTB, jeśli słuchacie sobie disco polo, to nie jest to oczywiście karalne, słuchajcie sobie do bólu. Ale bardzo Was proszę, nie opowiadajcie, że słuchacie muzyki, bo mijacie się z prawdą.

Dziś na obrazku, w promocji, Wyra. Człowiek, który zjechał w tym kraju wszystko, co było do zjechania... i w związku z tym udał się do Holandii. Tam ponoć są potężne góry, z którymi Wyra ma zamiar się zmierzyć.




Bo pirania to jest taki fish, że jak włożysz hand do water, to zostanie only construction.

~

w sumie...
ukręciłem: 53.28
km
w terenie: 10.00 km
trwało to: 03:14
ze średnią: 16.48 km/h
Maksiu jechał: 41.30 km/h
temperatura: 26.0
tętno Maksa: 149 ( 77%)
tętno średnie: 104 ( 53%)
w górę: 387 m
kalorie: 1791 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Zdarzyć się może, że wpis to jest mój ostatni...

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 0

~

Do końca nie wiem pewny, czy tak się stanie, ale...

Dziś dziwne się rzeczy zdarzały oraz zjawisk także niecodziennych doświadczyć było mi dane.

Najsamprzód, czyli tuż po świcie napotkałem kolesia, co on sobie pchał bika po płaskim. Chciałem mu pomóc i pokazać, że na tym się jeździ, ale zwyzywał mnie w sposób mało elegancki oraz nie przytoczę tych słów, bo się bym czerwienić musiał.



Następnie zjadłem jogurt oraz z rodzynkami i udałem się na trening rowerowy. Jak widać w danych z jazdy, dziś miałem tylko sprinty. Od początku do końca powyżej LT, no ogień taki, że mało brakowało, że przejechałbym Asię, znajomą moją oraz siostrę naszą.



Jak widać, wykazałem się nie lada refleksem, zdążyłem uchwycić na obrazku strach w Jej oczach, który się pojawił, gdy nadjeżdżałem z prędkością bardzo prędką.
Asia rzekł, że jeśli wywieszę ten obrazek na widok publiczny to koniec z naszym dotykaniem się. Kumam to tak, że przejdziemy do następnego kroku... tylko co na to brat oraz reszta familii? Nie powiem im, to będzie nasza mała tajemnica.
Jest też taka opcja, że źle to interpretuję ponieważ Asia rzekła, że może być też tak, iż mnie zabije. Tak dość mocno. W związku z tym ten tytuł...

W drodze powrotnej zajechałem na ranczo do Grześka.



Mieliśmy omówić kilka ważnych kwestii... niestety nie zastałem Go, miał ważne spotkanie w sprawie takiej, że Pzkol wyszedł z inicjatywą, by Grzesiek robił ścigi, gdzie giga będzie miało maksymalnie 140m przewyższeń - wówczas związek przyzna mu prawo do organizacji Pucharu Polski w Maratonie MTB.
Trzymam kciuki.

Następnie natrafiłem na dwie fajne foty ze ścigu w Wałbrzychu, autorstwa Pawła & Co. czyli BikeLife - zaprawdę powiadam wam, świetne pstrykają obrazki.
Na pierwszym obrazku jest moja szlachetna dłoń, na drugim tunnel of love.






My, ludzie, nawykliśmy do reguł. Tkwią one w nas tak silnie, że jeśli mamy ciasny umysł, to przestrzegamy reguł nawet wtedy, gdy doskonale zdajemy sobie sprawę, że ani my, ani żaden inny człowiek nie ma z tego pożytku. Na przykład ortodoksyjni żydzi i muzułmanie wolą umrzeć z głodu, niż złamać zakaz spożywania wieprzowiny.

~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic


w sumie...
ukręciłem: 56.84
km
w terenie: 50.00 km
trwało to: 02:41
ze średnią: 21.18 km/h
Maksiu jechał: 43.40 km/h
temperatura: 26.0
tętno Maksa: 164 ( 84%)
tętno średnie: 118 ( 61%)
w górę: 361 m
kalorie: 1916 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Bóm Wakacje w Rzymie

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

~

Tacy, co lepiej wiedzą, powiadają że dzień po ścigu należy pojechać na rozjazd.
Taki też miałem zamiar, ale...

Wstałem, umyłem resztki zębów, uczesałem się, użyłem pachnideł rozmaitych oraz udałem się na poszukiwanie rozjazdu.
Nie byłem pewien, czy chodzi o rozjazd dróg, ale chyba nie, bo to raczej zwane jest rozwidleniem lub rozstajem.
Drogą eliminacji wyszło mi, że musi być to rozjazd kolejowy. Niestety, nie zabrałem ze sobą mapy, więc wykombinowałem tak... udam się na dworzec, na peron 2 i pojadę po torach. Wcześniej czy później trafię na jakiś rozjazd i wszystko będzie zgodnie ze sztuką kolarską.
Ale... nie udało się. Ledwo zszedłem z peronu na tor, znosząc Szkota... przybył jakiś smutny pan w mundurze, co miał plakietkę SOK na nim naszytą i nie dość, że kazał precz, to jeszcze wypisał mi mandat.

W związku z powyższym jestem zniesmaczony, oraz z tym rozjazdem.. to jakaś ściema jest.



Korzystając z okazji, że jestem na wizji... pragnę pozdrowić ciocię Krysię z Ciechocinka, całą klasę szóstą B rocznik 1973 z Wieczorowej Szkoły Podstawowej, Naomii Camblell oraz macz bardzo szczególnie Ewel, co jest na obrazku powyżej.
Przyjmijcie wyrazy rozmaite z przewagą magicznych...


Życie to nałóg, z którym bardzo trudno zerwać...

~

w sumie...
ukręciłem: 52.84
km
w terenie: 45.00 km
trwało to: 04:53
ze średnią: 10.82 km/h
Maksiu jechał: 56.10 km/h
temperatura: 20.0
tętno Maksa: 178 ( 92%)
tętno średnie: 155 ( 80%)
w górę: 1887 m
kalorie: 3528 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Zawartość MTB w MTB

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 6

~

Co jakiś czas, niczym bumerang, pojawia się dyskusja o tym, co to takiego to MTB, oraz czy wyścigi po polach można określić tym mianem, czy może niekoniecznie.

W związku z tym, postanowiłem sprawdzić to na własnej, aksamitnej skórze. Otatnimi laty jeździłem sobie w różnych cyklach, zaliczyłem etapówkę, wyścig 24h, coś tam na ziemi włoskiej, jakiś ścig w austriackich Alpach, a nawet MTBO.
Daleko mi do bycia ekspertem, ale...

Przyszedł czas, by sprawdzić, co to znaczy pure MTB - termin, który tu i ówdzie oraz od czasu do czasu słyszałem.

Pojechaliśmy w kilka osób do Wałbrzycha, na ścig z cyklu Powerade. Samochodem kompaktowym pojechaliśmy, bo mówili, że tam bieda z miejscem do parkowania.
Jak widać, jakoś się udało...



Niektórzy z nas nerwowo przebierali nogami... taki stres przedstartowy.

Trasa...
Między innymi wiodła przez tunel o długości 1,5 km... niezła jazda.



Oczywiście należało także zadać szyku... plus 75pkt do stylówy, wiecie za co, mam nadzieję.



Po ścigu... niektórzy z nas stanęli na podium, jedni się cieszyli, a inni byli lekko zdziwieni.







Wracając do wspominanego pure, bez zbędnych słów... jeśli nie jechaliście jeszcze ścigu u GG, to nie jechaliście MTB.

Ale zawsze możecie pościgać się po polach i upierać się, że to jest właśnie kolarstwo górskie. Wybór należy do Was.

Może ten tekst pozwoli Wam podjąć właściwą decyzję.



Modlić się o coś tam, to jakby prosić o to, by prawa natury zostały na czas pewien zawieszone w interesie osobnika wnoszącego modły, który - jak sam przyznaje - nie jest tego godzien.

~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, MTBM