Hó is hó
Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.
Udostępnij
Reprezentuję
LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on
W dobrym tonie jest mieć cel...
Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...
Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze
Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.
Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 610.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 25:40 |
Średnia prędkość: | 23.00 km/h |
Maksymalna prędkość: | 183.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2587 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 19006 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 46.94 km i 2h 08m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
ze średnią: km/h
Maksiu jechał: 183.00
km/hze średnią: km/h
temperatura:
tętno Maksa: (%)
tętno średnie: (%)
w górę: 161 m
kalorie: 648
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Eloi, Eloi, lama sabachthani?
Piątek, 31 stycznia 2014 · dodano: 31.01.2014 | Komentarze 11
~
Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi do zguby. A wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Słowa te padły z ust Chrystusa 1998 lat temu, jednakże nie myślcie, iż są nieaktualne. Wręcz przeciwnie, a świadczyć o tym może fakt, iż przetrwały prawie dwa tysiące lat, przetłumaczono je na ponad tysiąc sześćset języków świata, a dziewięćdziesiąt siedem procent ludzkości ma dostęp do Biblii, w której je zapisano. Jasno z tego wynika, że książka, której autorem jest sam Bóg, pobiła wszelkie rekordy. Można bez wahania rzec, iż jest bestsellerem na skalę światową. Który z dzisiejszych pisarzy nie marzy o tym, by czytano go po dwóch tysiącleciach? A jakież z tego mogłyby być profity dla niego i jego potomków. Konfitury. Palce lizać.
Można założyć, że żywotność średnio dobrej książki trwa około dziesięciu lat, a następnie wolniej lub szybciej zostaje zapomniana – z Biblią stało się inaczej – nie została zapomniana. Co więcej, gdyby policzyć dochód osiągnięty z ciągłej jej sprzedaży i przeznaczyć go na cele bliskie tym, za które Chrystusa zamordowano, można by zapomnieć o problemie głodu i wojen.
Pierwszą księgę spisał Mojżesz trzy i pół tysiąca lat temu i do dziś Biblia z pysznych się śmieje, głębokością pilnego straszy, hojnością naukowców karmi, łagodnością prostym pokarm swój daje. A może tylko naiwnym i przestraszonym złudą swą świat wypełnia?
Nie wiem kim jest dla was Chrystus, natomiast jestem pewien, że wiecie, czego ten człowiek dokonał, przy końcu dzieła swego obiecując, iż wróci [Mat. 24; 3-44]. Przyjdzie znienacka, jak złodziej. Chciałbym, by ta chwila nie pozostała przez was niezauważona. Macie czas, by doszukać się prawdy.
Słowa te padły z ust Chrystusa 1998 lat temu, jednakże nie myślcie, iż są nieaktualne. Wręcz przeciwnie, a świadczyć o tym może fakt, iż przetrwały prawie dwa tysiące lat, przetłumaczono je na ponad tysiąc sześćset języków świata, a dziewięćdziesiąt siedem procent ludzkości ma dostęp do Biblii, w której je zapisano. Jasno z tego wynika, że książka, której autorem jest sam Bóg, pobiła wszelkie rekordy. Można bez wahania rzec, iż jest bestsellerem na skalę światową. Który z dzisiejszych pisarzy nie marzy o tym, by czytano go po dwóch tysiącleciach? A jakież z tego mogłyby być profity dla niego i jego potomków. Konfitury. Palce lizać.
Można założyć, że żywotność średnio dobrej książki trwa około dziesięciu lat, a następnie wolniej lub szybciej zostaje zapomniana – z Biblią stało się inaczej – nie została zapomniana. Co więcej, gdyby policzyć dochód osiągnięty z ciągłej jej sprzedaży i przeznaczyć go na cele bliskie tym, za które Chrystusa zamordowano, można by zapomnieć o problemie głodu i wojen.
Pierwszą księgę spisał Mojżesz trzy i pół tysiąca lat temu i do dziś Biblia z pysznych się śmieje, głębokością pilnego straszy, hojnością naukowców karmi, łagodnością prostym pokarm swój daje. A może tylko naiwnym i przestraszonym złudą swą świat wypełnia?
Nie wiem kim jest dla was Chrystus, natomiast jestem pewien, że wiecie, czego ten człowiek dokonał, przy końcu dzieła swego obiecując, iż wróci [Mat. 24; 3-44]. Przyjdzie znienacka, jak złodziej. Chciałbym, by ta chwila nie pozostała przez was niezauważona. Macie czas, by doszukać się prawdy.
Jak można nie wierzyć w boga, który jest w trzech osobach, jedna z nich to jego syn, zrodzony z dziewicy, która po porodzie nadal pozostała dziewicą. Wcześniej przeleciał ją duch święty, czyli 1/3 boga, ale także 1/3 jej przyszłego syna. Powiedziała o tym mężowi, a ten odrzekł, że wszystko gra.
Jedna z tych trzech osób, czyli syn samego siebie oraz wspomnianej dziewicy, to Jezus... chodził po wodzie, teleportował się, lewitował, siłą woli transmutował substancje, zmieniał pogodę na zawołanie oraz ożywiał zmarłych. Po śmierci sam siebie wskrzesił. Umarł za jedno jabłko, które dawno temu jakaś kobieta, za namową gadającego węża, dała facetowi. Wkurzyło to do białości kierownika sadu. Postanowił że skombinuje sobie syna, którego zgładzi... dlatego, że jest bezgranicznie miłosierny.
Wydaje wam się, że to kiepska historia? Skądże znowu, to najprawdziwsza z prawd.
Jedna z tych trzech osób, czyli syn samego siebie oraz wspomnianej dziewicy, to Jezus... chodził po wodzie, teleportował się, lewitował, siłą woli transmutował substancje, zmieniał pogodę na zawołanie oraz ożywiał zmarłych. Po śmierci sam siebie wskrzesił. Umarł za jedno jabłko, które dawno temu jakaś kobieta, za namową gadającego węża, dała facetowi. Wkurzyło to do białości kierownika sadu. Postanowił że skombinuje sobie syna, którego zgładzi... dlatego, że jest bezgranicznie miłosierny.
Wydaje wam się, że to kiepska historia? Skądże znowu, to najprawdziwsza z prawd.
Nie lubisz, gdy ateiści kwestionują twoją wiarę? To może pomódl się za to, by przestali.
~
Kategoria Bez kasku, Ekipą, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 40.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 40.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:00
ze średnią: 20.00 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 20.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 168 ( 87%)
tętno średnie: 129 ( 66%)
w górę: m
kalorie: 1161
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
L'Esclave Endormi
Wtorek, 28 stycznia 2014 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 0
~- O czym myślisz, kochanie? – jej głos, jak zawsze był miękki. Uśmiechała się przy tym przewrotnie, przeciągle i zalotnie. Jak to ona.
- Eghmm… no ten, no wiesz…
- Nie wiem, powiedz.
- O seksie tak trochę, a dokładniej to o masturbacji.
- No tak. – tym razem barwa jej głosu mogła sugerować rezygnację, ale nie tak do końca – I cóż wymyśliłeś?
- Posłuchaj. Wydaje mi się, że gdy to robię, mam takie doznania, jakie chcę. Ręka idealnie dopasowuje się do członka i jest lepsza niż najlepsza pochwa i najzmyślniejsze usta.
- Wciągałeś coś?
- Nie. Nie da się przecież zaprzeczyć, że sam mogę regulować nacisk i częstotliwość skurczów. Realizuję wówczas marzenia, których z partnerką nie mogę zrealizować. Poza tym, masturbacja daje mi zawsze stuprocentowy orgazm, a podczas stosunku bywa bardzo różnie. Umm?
- Jeśli tak, to po co wciąż chcesz się ze mną pieprzyć?
- No zgadnij.
- Spierdalaj! Jesteś pusty jak łeb Pinokia – wydęła wargi i po sekundzie, uśmiechając się, dodała:
- Kochanie. - miękko, jak to ona.
~
~
Miłość rodzi zawody.
Nienawiść – nigdy.
~
Kategoria Bez kasku, Samotnie, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 60.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 60.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:50
ze średnią: 21.18 km/h
Maksiu jechał: 30.00
km/hze średnią: 21.18 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 175 ( 90%)
tętno średnie: 151 ( 78%)
w górę: m
kalorie: 1801
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Czterdzieści dwa & Iron Bike
Piątek, 24 stycznia 2014 · dodano: 24.01.2014 | Komentarze 10
~Taki wynalazek wynalazłem...
Ma toto 42 zęby. Więcej szczegółów tutaj.
Poprosiłem o przysłanie. Być tak teraz może się zdarzyć, że po zamontowaniu podjadę jakiś niewielki pagórek, na śniadanie tak na przykład... bo do tej pory to omly z bóta umjałem.
Oraz nakręciłem prawie trzy godziny na spinerze. Znaczy rozgrzewka zrobiona, od jutra zacznę trening właściwy hyh.
Pewnie nie zapisaliście się na IronBike 2014? A teraz już za późno... żałujcie.
Przylókajcie sobie, jaki to zajebisty ścig jest.
Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie.
~
w sumie...
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:54
ze średnią: 22.22 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 22.22 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 175 ( 90%)
tętno średnie: 149 ( 77%)
w górę: m
kalorie: 599
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Blue Monday
Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · dodano: 20.01.2014 | Komentarze 3
~Kiedyś życie było proste... niestety wraz z rozwojem (?) człowieka, człowieki prześcigają się w wymyślaniu dziwactw wszelakich. A to monogamia, a to dobroczynność, weganizm czy też na ten przykład Blue Monday.
Pewnie z racji tego, że jestem z edycji kolekcjonerskiej, to jakoś mnie ten blómandej nie popchnął do targnięcia się na życie. Na swoje także nie.
To pewnie dlatego, że nie miałem powodu by kó dołowi spozierać. Wynalazca tegoż bluemandeizmu, oczywiście człowiek wielce utytułowany, określił był przyczyny, dla których powinienem dziś palnąć sobie w łeb.
No ale... postanowień noworocznych jakoś zapomniałem poczynić, święta mam w dupie, a co za tym idzie kredytów na jakieś kretyńskie prezenty nie zaciągam... a nawet gdyby do głowy przyszło mi obdarować się prezentem, to mam beczki z pieniędzmi w piwnicy, jedna już zaczyna gnić od spodu.
Ponoć według tego wybitnego uczonego, nasłonecznienie niewielkie w dniu dzisiejszym także powinno mnie skłonić do dziwnych zachowań. Nie zauważyłem braku słońca, ponieważ a mianowicie wstałem niespecjalnie wcześnie oraz natentychmiast ubrałem okewlary z różowymi sziełkoma..
No wybaczcie, ale ci wybitni naukowcy pierdolący o niczym, to raczej darmozjady są i może czas by ich do jakiejś roboty zagonić?
Gdy już wstałem , to resztkę dnia spędziłem macz miło, w ekscytującycm towarzystwie oraz na koniec udałem się na spining, na którym to namówiłem prowadzącego Nikosia, aby zarzucił muzę z płyty, co ją wczoraj nagrałem. Dał się namówić. Po kąpieli z użyciem czekoladą pachnącego żelu zapoznałem w windzie dziewczę miłe. Obiecaliśmy sobie, że jeśli jeszcze raz się spotkamy, to wymienimy się telefonami. W sumie nie bardzo bym chciał, bo mam nówkę HTC, a ja wiem co ona ma? Może jakąś Nokię? I znów będę w plecy...
Ostatni kawałek z płyty, którą NIkoś zapuścił brzmi tak...
~
~
Wydumałem, że ten wykon jest w sam raz na łagodne zakończenie kręcenia, ot taki swoisty rozjazd, czy też po fitensowemu kóldałn.
Wspominałem już może, że jest taki konkurs na wyjebane w kosmos zdjęcie z zimowego treningu? Niekoniecznie z tegorocznego. W dobrym tonie jest wysłać fotę na ten konkurs.
Nie ma takiego miejsca, do którego Śmierć nie mógłby się udać; nieważne, jak jest dalekie czy niebezpieczne. A nawet, im bardziej jest niebezpieczne, tym bardziej prawdopodobne, że Śmierć już tam jest.
~
Kategoria Bez kasku, Ekipą, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 22.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 22.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:03
ze średnią: 20.95 km/h
Maksiu jechał: 30.00
km/hze średnią: 20.95 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 165 ( 85%)
tętno średnie: 139 ( 72%)
w górę: m
kalorie: 772
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Bressonowska koncepcja decydującego momentu
Niedziela, 19 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 5
~l'instant décisif
...to znaczy, że dziś właśnie niektórzy kręcą se na grubie. Szeset metrów pod spodem.
Dwanaście godzin podziemnego spiningu. Mają fantazję.
Se popatrzcie.
Za rock zamierzam także. Wprawdzie po otwarciu zapisów miejsca kończą się po kwadransie, ale jestem przy nadziei.
Jedziecie z moi?
Się postanowiłem linkować w bólu z tymi, co tam kręcą i poszedłem do óPjóra ukręcić ze dwie godziny. Z dwóch zrobiła się jedna, bo nagle oraz niespodziewanie przypomniałem sobie coś, co kazało mi iść precz stamtąd.
Jedziecie z moi?
Się postanowiłem linkować w bólu z tymi, co tam kręcą i poszedłem do óPjóra ukręcić ze dwie godziny. Z dwóch zrobiła się jedna, bo nagle oraz niespodziewanie przypomniałem sobie coś, co kazało mi iść precz stamtąd.
Zamierzałem postawić sześć kominów... wyszli omly czy.
Oraz jedna taka lejdi rzekła mi kiedyś, że "[...]fotograf Henri Cartier-Bresson opracował koncepcja decydującego momentu, która dotyczy wykorzystania jednej z największych zalet fotografii, czyli możliwości uchwycenia konkretnego momentu, jedynej niepowtarzalnej chwili. Według Cartier-Bressona nie chodziło po prostu o dowolny moment, ale o moment decydujący, taki który wyraża kwintesencję danej sytuacji. Więc, jeżeli dało się to osiągnąć w fotografii, to może w codziennym podejmowaniu decyzji, także da się opanować taką sztukę? Wybierać tylko te chwile, skupiać się na tych ważnych, umieć uchwycić po prostu ten konkretny moment… Obserwujesz rozwój sytuacji, i pstryk. Jednym kliknięciem oka, jednym słowem chwytasz ten decydujący moment. Podejmujesz tę konkretną decyzje, w jedynie odpowiednim dla jej podjęcia momencie. Ech, rozmarzyłam się [...]"
Oraz jedna taka lejdi rzekła mi kiedyś, że "[...]fotograf Henri Cartier-Bresson opracował koncepcja decydującego momentu, która dotyczy wykorzystania jednej z największych zalet fotografii, czyli możliwości uchwycenia konkretnego momentu, jedynej niepowtarzalnej chwili. Według Cartier-Bressona nie chodziło po prostu o dowolny moment, ale o moment decydujący, taki który wyraża kwintesencję danej sytuacji. Więc, jeżeli dało się to osiągnąć w fotografii, to może w codziennym podejmowaniu decyzji, także da się opanować taką sztukę? Wybierać tylko te chwile, skupiać się na tych ważnych, umieć uchwycić po prostu ten konkretny moment… Obserwujesz rozwój sytuacji, i pstryk. Jednym kliknięciem oka, jednym słowem chwytasz ten decydujący moment. Podejmujesz tę konkretną decyzje, w jedynie odpowiednim dla jej podjęcia momencie. Ech, rozmarzyłam się [...]"
Z religią czy bez dobrzy ludzie będą postępowali dobrze, a źli - źle. Lecz złe postępowanie dobrych ludzi, to zasługa religii.
~
w sumie...
ukręciłem: 86.54 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 86.54 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:46
ze średnią: 22.98 km/h
Maksiu jechał: 46.10
km/hze średnią: 22.98 km/h
temperatura:
3.0
tętno Maksa: 133 ( 68%)
tętno średnie: 169 ( 87%)
w górę: 605 m
kalorie: 2705
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Cibabony we mgle
Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 5
~Letko nie było.
Ruskie rozpylili mgłę, ze której wyszli goryle. W remcach trzymali okoliczne brzozy. Połamane.
Cudem tylko jakimś oraz za sprawą Maryśki, niestety dziewicy oraz ojca jej - boga jedynego we trzech trójcach najświętszego, udało się nam jakoś wylądować.
Choć podwozie się porysowało. Nieznacznie...
Pragnę Was jeszcze przestrzec przed pułapką, co ją na Was pozastawiali złe człowieki, a może nawet djabli. Pułapka wygląda niewinnie oraz zowie się Cibanbonbony czy tak jakoś...
Zamiast z powodu łakomstwa doprowadzać się do wyżej opisanego upodlenia, możecie w zamian oddać się czynności zdecydowanie bardziej pożytecznej, ot na przykład można sobie pohaftować...
~
~
A co jeśli Jezus umarł nie za nasze grzechy, lecz dlatego, że ktoś przybił go do krzyża?
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:54
ze średnią: 22.22 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 22.22 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 170 ( 88%)
tętno średnie: 144 ( 74%)
w górę: m
kalorie: 612
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Teletórnjej
Poniedziałek, 13 stycznia 2014 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 4
~Pamiętacie Hołda Race?
A może pożądacie wystartować za free w edycji 2014?
Taki końkórs jest, w którym ów start można sobie wygrać. Oraz t-shirty pamiątkowe, unikatowe tudzież kolekcjonerskie z edycji 2013. Nie żebym Was jakoś szczególnie namawiał, jeśli nie weźmiecie, to nie... sprzedam ó Alegra, albo rozdam sąsiadce...
A może pożądacie wystartować za free w edycji 2014?
Taki końkórs jest, w którym ów start można sobie wygrać. Oraz t-shirty pamiątkowe, unikatowe tudzież kolekcjonerskie z edycji 2013. Nie żebym Was jakoś szczególnie namawiał, jeśli nie weźmiecie, to nie... sprzedam ó Alegra, albo rozdam sąsiadce...
Marusia, liczę na Ciebie, wszak te zawody są mocno obrazkowe.
Oraz pozwól, że utwór muzyczny zwany piosenką zarzucę, może nie tak mroczny, jak twórczość Pana Michała... ale czasem trzeba odsapnąć od ciężkich klimatów. Raczej.
~
~
Oraz korzystając z okazji pragnę oświadczyć, że jestę dżęder.
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
~
Kategoria Bez kasku, Ekipą, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 82.54 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 82.54 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:12
ze średnią: 25.79 km/h
Maksiu jechał: 43.90
km/hze średnią: 25.79 km/h
temperatura:
5.0
tętno Maksa: 180 ( 93%)
tętno średnie: 151 ( 78%)
w górę: 531 m
kalorie: 2815
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Powrót bozi marnotrawnej...
Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 11.01.2014 | Komentarze 4
~Dziś, dla odmiany, zamierzałem jechać po woli (może też po Powiślu). I oczywistym jest, że udało się nie. Ponieważ, a mianowicie napotkałem ośmiu ścigantów, co oni kazali mi jechać za sobą.
Jechałem... kilometr za nimi, to znów półtorej. Czasem, gdy im się nie chciało, to jechałem tuż za nimi.
I na tym można by zakończyć tę mrożącą krew w żyłach opowieść, ale...
Czas jakiś temu, przejeżdżając obok źródła z wodą magiczną, co go pilnowała od zawsze bozia, doznałem szoku pourazowego, ponieważ... no zobaczcie sami.
Dziś nastąpił wielki kambek bozi do budki. Oraz w promocji z bombkami.
Teraz będę spał spokojniej oraz posiłki spożywał z większym zaangażowaniem.
By uczcić ów powrót, także udaliśmy się do budki...
...w której zastaliśmy stół suto zastawiony.
Być tak też może, że bozia w swojej budce ma podobnie, następnym razem nie omieszkam zapytać.
Jako, że serce me oraz umysł opętany przez złego odgarnęła euforia, to dziś kawałek mocno trash death black metalowy w wykonaniu najmroczniejszego wykonawcy w dziejach muzyki.
Proszę Państwa, przed Wami wyznawca i piewca Lucyfera oraz córek Jego... Micaaaaaaaał Wiśśśśniewski.
~
~
– Pański pies, kapitanie.
– Podczas nalotu?
– Nie, przejechał go samochód.
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:51
ze średnią: 23.53 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 23.53 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 169 ( 87%)
tętno średnie: 145 ( 75%)
w górę: m
kalorie: 635
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Kraftwerk
Piątek, 10 stycznia 2014 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 1
~Mocno bardzo kiedyś lubiłem tę kapelę. W sensie, że Kraftwerk. Teraz też lubię, ale tak sentymentalnie, wówczas natomiast, czyli około stolattemu, mocno się ekscytowałem.
Das Model, to jeden z ich, rzec by można, sztandarowych kawałków. Dziś w wykonaniu chóru kościelnego Rammstein.
Się ekscytujcie.
~
~
Znam mężczyznę, z którym planuję życie. To życie nigdy nie będzie miało miejsca, ale jest najpiękniejszym z możliwych.
~
Kategoria Bez kasku, Ekipą, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 91.73 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 91.73 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:57
ze średnią: 23.22 km/h
Maksiu jechał: 46.80
km/hze średnią: 23.22 km/h
temperatura:
6.0
tętno Maksa: 179 ( 92%)
tętno średnie: 153 ( 79%)
w górę: 651 m
kalorie: 2890
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
W porywach
Piątek, 10 stycznia 2014 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 2
~Plan, jak zwykle, był chytry... ukręcić średnią mocno powyżej trzydziestu.
Początkowo wydawało się, że to piece of cake oraz z masłem.
Początkowo wydawało się, że to piece of cake oraz z masłem.
Niestety, wiadome siły, inspirowane przez równie wiadome środowiska, którym nie rękę byłby nasz światowego formatu sukces, zesłały nam wiatr.
To nie był wiatr w plecy...
To nie był wiatr w plecy...
Po kąpieli w wonnych olejkach poczułem niedosyt. Zjadłem więc paprykarz szczeciński widelcem oraz z pieczywem i udałem się na spining... ale o tym w nekst wpisie.
Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic