Hó is hó

Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.

Udostępnij
Reprezentuję


LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on

W dobrym tonie jest mieć cel...

Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...

Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

2017

2016

2015

2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

2007

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...


Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Ekipą
Dystans całkowity: | 41003.72 km (w terenie 21788.35 km; 53.14%) |
Czas w ruchu: | 2270:49 |
Średnia prędkość: | 18.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 183.00 km/h |
Suma podjazdów: | 474217 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (124 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (98 %) |
Suma kalorii: | 1051732 kcal |
Liczba aktywności: | 770 |
Średnio na aktywność: | 53.25 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 86.67 km
w terenie: 80.00 km
ukręciłem: 86.67 km
w terenie: 80.00 km
trwało to:
09:41
ze średnią: 8.95 km/h
Maksiu jechał: 65.30
km/hze średnią: 8.95 km/h
temperatura:
18.0
tętno Maksa: 167 ( 85%)
tętno średnie: 135 ( 68%)
w górę: 2908 m
kalorie: 5620
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Czeski film, czyli wczasy w siodle
Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 2
~Taaak... prawie dziesięć godzin w siodle.
W końcu zapłacona impreza, to co się będę spieszył. Se pojeżdżę, pozwiedzam, pojem ciastek darmowych na bufetach... oraz nie byłem ostatni :/
Na początku wyglądało to tak..

Ponoć na tym etapie Beskidy MTB Trophy zaginęło najwięcej osób, niektórych szukają do dziś... oglądajcie uważnie telewizory, może będzie jakiś komunikat.
Oto ostatnie zdjęcie jednego z zaginionych:

Nasz zacny team, w tym dniu (oraz we wszystkich innych) reprezentowała Anja The Colt. Zawodniczka znana na arenach międzynarodowych oraz tu i ówdzie.
Dodajmy, że Anja zajęła drugie miejsce w klasyfikacji generalnej...

Idealny świat jest podróżą, nie miejscem.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 68.36 km
w terenie: 60.00 km
ukręciłem: 68.36 km
w terenie: 60.00 km
trwało to:
07:05
ze średnią: 9.65 km/h
Maksiu jechał: 71.20
km/hze średnią: 9.65 km/h
temperatura:
17.0
tętno Maksa: 187 ( 95%)
tętno średnie: 150 ( 76%)
w górę: 2525 m
kalorie: 4174
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Po spisaniu testamentu...
Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0
~...udałem się do Istebnej, by pozwolić się podziwiać na starcie Beskidy MTB Trophy. Zanim jednak stanąłem na owym starcie, postawiłem Szkota wśród innych... do pamiątkowej fotografii:

Hmm... i wystartowałem.
Dzień pierwszy masakry wyglądał tak...

Ci dwaj panowie ponoć przez całą trasę napastliwie napastowali Anję... plotka mówi, że udało się jej uciec...

Na trasie spotykaliśmy także kibiców. Oraz czasem kibiców.

Tak mniej więcej zakończył się pierwszy dzień, który był tylko przedsmakiem prawdziwego ścigania. Ponoć wieczorem wyglądałem tak, jakbym zamierzał się wycofać.
Nie wycofałem się... nieświadom tego, co wydarzyć się miało w dniach następnych...
Trzeba całego życia, żeby nauczyć się umierać.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, Etapówka
w sumie...
ukręciłem: 55.66 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 55.66 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
03:07
ze średnią: 17.86 km/h
Maksiu jechał: 53.10
km/hze średnią: 17.86 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 180 ( 91%)
tętno średnie: 160 ( 81%)
w górę: 1133 m
kalorie: 3016
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Minus pięć... autostradą wokół Polanicy
Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 8
~To był hmm... ścig taki. Ale nie taki znowu zwykły. A nazywał się on Bike Maraton.
W Polanicy był start, meta natomiast, dla odmiany, była w Polanicy.
Tu i ówdzie słychać głosy, że wyścig był nudny, trasa zero_wymagająca, szeroko, łatwo i sennie.
Ale ci malkontenci, rozgłaszający takie podłe plotki, nie mają pojęcia, że był to ścig bardzo szczególny...

Wydarzenia, które czynią tę edycję wyjątkową były znane tylko nielicznym wtajemniczonym. Niestety (dla organizatora niestety) jednym z owych wtajemniczonych jestem ja oraz właśnie postanowiłem się zwolnić z danego słowa o dochowaniu tajemnicy.
Oto cała oraz naga prawda...
Organizator dał na tę edycję kilku zawodnikom (w tym i mnie) do testowania prototyp najnowszego urządzenia, wprost z tajnych laboratoriów NASA.
O co chodzi?
Jeśli kierowaliście kiedyś pociągiem (takim, co jeździ po torach), to wiecie, że kierowca pociągu ma takie coś, co mu co jakiś czas trąbi i on musi takim czerwonym guzikiem skasować to coś. Jeśli nie skasuje, to po kilku chwilach urządzenie zatrzymuje pociąg, ponieważ a mianowicie uznaje, że kierowca zasnął lub sobie umarł.
Jeśli natomiast nie kierowaliście nigdy pociągiem, to teraz już wiecie, skąd u kierowców pociągów bierze się nadpobudliwość.
No i organizator zamontował coś podobnego w rowerach wybranych zawodników - ku testowaniu oczywiście.
Urządzenie jest dość sprytnie wymyślone. Jeśli zawodnik zaśnie na długiej prostej, a urządzenie wykryje, że kierowca bika śpi (system monitoruje puls), to włącza sygnał akustyczny - każdy z beta-testerów miał słuchawkę w uchu.
Jeśli to nie wyrwie zawodnika ze snu, to urządzenie przechodzi do drugiej fazy budzenia... z siodełka wysuwa się iglica i kłuje zawodnika w dupę.
Jeżeli i to nie pomoże (wkładki w spodenkach), to trzecia faza jest dwuetapowa...
Pierwszy etap polega na spuszczeniu powierza z kół.
Jeśli widzieliście na poboczach takich, którzy wymieniają dętki... to byli śpiący_na_trasie_testerzy.
Kilka sekund po spuszczeniu powietrza, system załącza drugi etap ostatniej fazy... łamie hak przerzutki, zrywa łańcuch oraz obrzuca delikwenta stekiem słów powszechnie uznanych za obelżywe.
Oto przykład ściganta, który był twardy i nie obudził się na długiej prostej do końca. Jak widać po haku pozostał ślad, a zawodnik jest obrzucony stekiem.
Wulgaryzmów oczywiście.

Reasumując... system się sprawdził.
Plotka mówi, że kolejny wyścig tego cyklu będzie bez zakrętów, kamieni, korzeni, nierówności, drzew, strumyków, zawodników, kibiców... tak, by było łatwo, czysto i wygodnie...
Na tym kolejnym wyścigu organizator będzie testował... no nie zdradzą. Możecie zaczaić się na trasie, to sami sobie zobaczycie...
Oraz czas na lans... jako beta-testerzy otrzymaliśmy pamiątkowe medale oraz zaproszenie do tajnych laboratoriów NASA. Nie wiem tylko w jakim charakterze...

Bogowie może istnieją, a może nie. Dlaczego więc i tak w nich nie wierzyć? Jeśli to wszystko prawda, to po śmierci trafisz w przyjemne miejsce, a jeśli nie, to przecież nic nie tracisz.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, BM
w sumie...
ukręciłem: 40.22 km
w terenie: 35.00 km
ukręciłem: 40.22 km
w terenie: 35.00 km
trwało to:
01:51
ze średnią: 21.74 km/h
Maksiu jechał: 36.20
km/hze średnią: 21.74 km/h
temperatura:
26.0
tętno Maksa: 176 ( 89%)
tętno średnie: 128 ( 65%)
w górę: 174 m
kalorie: 1496
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Minus siedem
Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0
~Siedem... w niektórych kulturach, czy innych wierzeniach to ponoć lekko magiczna cyfra. Po mojemu, to tyle w niej magii, co w durszlaku, który mieszka u mnie w kuchni...
Chociaż... mam takie oto z siódemką skojarzenie...
Kiedyś Frank Zappa w duecie ze Stingiem zaśpiewali taki kawałek, co sobie miał tytuł "Murder by Numbers". I on, ten kawałek, dźwięczał gdy pojawiali się napisy końcowe filmu, w którym policjantów udają Morgan Freeman i Brad Pitt (jeszcze bez pani Tomb Rider z chmarą niepełnowartościowych ludzi). Film ma tytuł "Seven".
I to tyle w kwestii skojarzeń.
Maszyna wylosowała oczywiście obrazek numer siedem...

Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza? Zostaje na uniwersytecie, gdzie jest starannie suszona i składana w magazynach.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 40.95 km
w terenie: 35.00 km
ukręciłem: 40.95 km
w terenie: 35.00 km
trwało to:
03:18
ze średnią: 12.41 km/h
Maksiu jechał: 46.40
km/hze średnią: 12.41 km/h
temperatura:
26.0
tętno Maksa: 189 ( 96%)
tętno średnie: 164 ( 83%)
w górę: 1248 m
kalorie: 2362
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Tyle słońca w całym mieście...
Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 4
~No może nie do końca w mieście... tym razem kazali mi jeździć w Zawoi. Ale słońca był opór. Nawet trochę sobie zachowałem na późną jesień.
Spotkaliśmy się w tej Zawoi z kilkoma jeszcze takimi, jak my...


Pokonwersowaliśmy chwil kilka, wymieniliśmy się Pokemonami oraz plotkami o nieobecnych znajomych...
Po tych miło spędzonych chwilach podążyliśmy za białym królikiem, a kierunek wytyczyły napotkane na rozdrożu wskazówki...

I wszystko układało się po naszej myśli, było leniwie miło, przyjemnie oraz zabawnie... do czasu.
Wszystko, co dobre szybko się kończy... kazali nam jechać...
Tak się jakoś składa, że z asertywnością u nas kiepsko, więc cóż... pojechaliśmy.
Niestety.

W związku z tym, jak widać, nieznacznie się pobrudziliśmy, co dla mnie osobiście nie jest zbyt komfortowe... źle się czuję, będąc nieczystym...
Gdy już dojechałem do mety, to byłem smutny niezmiernie, rozbity emocjonalnie no i... nadal brudny. Pragnąłem zapaść się pod ziemię oraz Naomii Campbell, ale nie było mi dane. Wręcz przeciwnie...
Ci, co kazali jechać, zawołali mnie i kilku podobnie jak ja przebranych... kazali wejść na scenę i pokazywać się szerokiej publiczności.
Wstyd mi było, co zresztą da się zauważyć...

I już wszyscy mieli się rozejść, gdy dotarła do nas wiadomość mrożąca krew w żyłach oraz lody w zamrażalnikach...
Na trasie zaginęła czołowa zawodniczka czołowego teamu. Faworyta, rzec by można.
Wszyscy, jak jeden mąż (oraz jedna żona) stanęliśmy nawzajem, gotowi do misji ratunkowej.
W wysokich partiach gór, tuż przed granicą wiecznego śniegu, natrafiliśmy na ślad po zaginionej...

Zawodniczki jednak nie odnaleziono... napotkany góral wysokogórski zasugerował, że mogła mieć nas dość i udała się precz przez zieloną granicę...
Hó nołs... kobiety zdolne są. Do wszystkiego.
Są ludzie, którzy odbierają innym pieniądze. W porządku, to zwykła kradzież. Ale są też ludzie, którzy jednym krótkim słowem potrafią odebrać komuś samo człowieczeństwo. To zupełnie inna sprawa...
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, BM
w sumie...
ukręciłem: 113.05 km
w terenie: 90.00 km
ukręciłem: 113.05 km
w terenie: 90.00 km
trwało to:
05:45
ze średnią: 19.66 km/h
Maksiu jechał: 46.30
km/hze średnią: 19.66 km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 167 ( 85%)
tętno średnie: 129 ( 65%)
w górę: 546 m
kalorie: 4000
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Zielone liście
Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 3
~Jako, że od czasu do czasu należy odpocząć, zrobiliśmy dziś przejażdżkę relaksacyjną.
Kiedyś jakiś domokrążca sprzedał mi płytę z muzyką relaksacyjną. Była tak relaksacyjna, że po przesłuchaniu nauczyłem ją latać.

Szkot zrobił się jakiś taki dziwny, po schodach i drabinach biegał... albo też słuchał płyty z muzyką relaksacyjną, albo ma nowego dilera i jara całkiem niezłe zioło...

Chyba to drugie, bo troszkę mu tego zioła wypadło... pozbierałem, i nie chce mi się już pisać...

Całkowite lekceważenie wszelkich zagrożeń może sprawić, że zagrożenia zniechęcą się, zrezygnują i znikną.
~
Kategoria 37,73 ^C, Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 47.56 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 47.56 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
02:17
ze średnią: 20.83 km/h
Maksiu jechał: 45.80
km/hze średnią: 20.83 km/h
temperatura:
25.0
tętno Maksa: 181 ( 92%)
tętno średnie: 164 ( 83%)
w górę: 638 m
kalorie: 2410
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Vis-à-vis Tauzena
Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0
~Miałem iść do teatru na spektakl, nawet się ogoliłem oraz zapach roztaczałem niepokojący, ale dostałem od znajomego krótką wiadomość tekstową... że choć się pościgać do parku, niedaleko Tauzena.
Tak po prawdzie... to dość mam już tego jeżdżenia na rowerze, ubierania się w obcisłe, siodełka między nogami oraz pozostałych atrakcji...
Ale, cóż... z asertywnością mam niejaki kłopot. Zadzwoniłem więc do teatru i poprosiłem, by przełożyli spektakl na za tydzień. Zgodzili się ochoczo.
Pojechaliśmy, niektórzy szybciej, inni wolniej, ale tak czy siak oraz oczywiście wygraliśmy.
Wszak wszystkie dzieci są nasze, a drogi prowadzą do Nashville.



Prawdziwa głupota zawsze pokona sztuczną inteligencję
~
w sumie...
ukręciłem: 101.49 km
w terenie: 80.00 km
ukręciłem: 101.49 km
w terenie: 80.00 km
trwało to:
04:18
ze średnią: 23.60 km/h
Maksiu jechał: 55.40
km/hze średnią: 23.60 km/h
temperatura:
23.0
tętno Maksa: 174 ( 88%)
tętno średnie: 139 ( 70%)
w górę: 707 m
kalorie: 3646
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Równoumagicznienie
Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 6
~Rano, tuż przed południem, Żółty wypowiedział słowa, które wprawiły mnie w osłupienie. Osłupiały umyłem zęby, zjadłem jogurt oraz nadal w stanie najwyższego osłupienia zabrałem Żółtego, zgodnie z jego życzeniem, na górę świętą...
Cóż mi rzekł tuż przed południem?
Że pragnie... pomodlić się do Stwórcy oraz poprosić go o przysługę. Usiłowałem mu wytłumaczyć, że niejaki Stwórca ma w głębokim poważaniu prośby i inne modlitwy, ale koleś się uparł.
Gdy dotarliśmy, Żółty zaczął prosić.
Coś tam stękał pod swym niemałym nosem i zawodził dość smętnie...

Po kilkudziesięciu minutach przeniósł swe żółte jestestwo kilka metrów dalej i zawodził oraz stękał kolejną godzinę...

Gdy skończył, nie wytrzymałem i zapytałem, czy coś go boli, czy może uderzył się w głowę o futrynę wychodząc z dużego pokoju...
Powiedział, że nie i że modli się o... kobietę.
Bo mu samemu źle.
Ale... jak kobietę? Po co? Dlaczego? Jaką znów kobietę?
Będzie Ci gorzej... przekonywałem.
Na nic, uparty był i żadne argumenty do niego nie trafiały.
Rzekł, że kobieta także będzie żółta oraz urody niezwykłej. Nie wiedział, biedak, że bycie zółtym stoi w pewniej sprzeczności z urodą, a właściwie całkowicie ją wyklucza... no chyba, że miał na myśli ten specyficzny rodzaj urody, doceniany tylko przez nieliczne grono koneserów.
Ponoć Stwórca mu obiecał i zaraz słowo ciałem się stanie. Wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi.
Już miałem się zacząć śmiać...
I nagle... przyszedł Stwórca, wprawnym ruchem wyjął Żółtemu żebro, coś tam zamieszał, coś pomruczał pod stwórczym nosem, wyjął cylinder, a z cylindra...

Rzekł Stwórca do Żółtego... oto kobieta, weź ja sobie, bo ja już tracę cierpliwość oraz kończą mi się pieniądze... nie mam czasu na odgrywanie epizodu z wężem, jabłkiem oraz rajem, więc idźcie od razu sobie w jasną cholerę i nie zawracajcie mi dupska przez najbliższe kilkaset lat...
I Żółty dał się nabrać... zabrał kobietę ze sobą...
Będą żyli długo i niekoniecznie szczęśliwie.
W drodze powrotnej spotkaliśmy Marka.

Marek właśnie kończył remont bika. W kierunku do hom pojechaliśmy wspólnie. Nie dotarliśmy jednak razem, ponieważ a mianowicie dziesięć kilometrów przed celem Marek postanowił dokończyć tak pięknie rozpoczęty remont...
Tylko we śnie jesteśmy wolni. Na jawie musimy się śpieszyć
~
Kategoria 37,73 ^C, Ekipą, Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 61.50 km
w terenie: 57.00 km
ukręciłem: 61.50 km
w terenie: 57.00 km
trwało to:
03:02
ze średnią: 20.27 km/h
Maksiu jechał: 44.20
km/hze średnią: 20.27 km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 196 (100%)
tętno średnie: 169 ( 86%)
w górę: 610 m
kalorie: 2422
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Góralski wyścig po piasku...
Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 5
~W moim telewizorze, co on stoi w dużym pokoju i jest na pilota, powiedzieli że będzie ekstremalny wyścig góralski na rowerach. Jako, że lubię pasjami wszystko z przedrostkiem eks, to wydumałem sobie, że przebiorę się za górala albo za eks (nie byłem pewien) i się stawię.
Tak też uczyniłem.
Przebrany jednak za Świadka Jehowy.

Na miejscu okazało się, że ta obiecywana ekstrema to jakaś ściema jest. Telewizja kłamie.
To był ścig odrobinę po polach, z przewagą piaskownicy.
No może, przy odrobinie dobrej woli, można by uznać, że mgła była ekstremalnie ekstremalna, ponieważ jak wszyscy wiedzą, wytwarzaniem mgły zajmują się Ruskie. Robią ją na Helu, albo z helu... czy tak jakoś.

Cała ta heca odbyła się w okolicy Wielunia.
Jak wieść gminna niesie, przyszłoroczny wyścig wieluński odbędzie się z Sopotu do Łeby wzdłuż linii brzegowej naszego okna na świat. Warunki będą podobne, atrakcji jednak więcej... będzie bryza od morza, no i ten niezapomniany widok roznegliżowanych męskich torsów...

Ale... może się zdarzyć też tak, że nie będzie za rok ścigu, ponieważ a mianowicie nastąpi długo wyczekiwany koniec świata.
Może trzeba by sobie zrobić jakieś pamiątkowe zdjęcie ze światem, przed jego końcem?
Tymczasem, po ścigu góralskim wśród wieluńskich pól Wiola the winner wyglądała tak...

Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, BM
w sumie...
ukręciłem: 71.02 km
w terenie: 60.00 km
ukręciłem: 71.02 km
w terenie: 60.00 km
trwało to:
03:39
ze średnią: 19.46 km/h
Maksiu jechał: 40.90
km/hze średnią: 19.46 km/h
temperatura:
27.0
tętno Maksa: 167 ( 85%)
tętno średnie: 113 ( 57%)
w górę: 360 m
kalorie: 2409
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Artyści i ich krwawiące dusze
Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 0
~Dziś obcowałem ze sztuką oraz jej wytwórcami, zwanymi artystami.
Z prawdziwymi artystami, to podobno jest tak, że zostają zrozumiani dopiero po śmierci. A i to nie wszyscy...
A rozpoczęło się zupełnie niewinnie... od krótkiej wiadomości tekstowej o treści obscenicznej. Po wymianie uprzejmości, pełnych słów powszechnie uznanych za obelżywe, uzgodniliśmy zgodnie kierunek, w którym zamierzaliśmy się udać.
Oczywiście zgodnie się udać.
Kierunek był jedyny i słuszny... pojechaliśmy w okolice wielkiej wody i oddawaliśmy się błogiemu siedzeniu na murku. Wpletliśmy także w owo siedzenie elementy lansu...

Po chwili, nagle i niespodziewanie, zza węgła oraz znienacka dosiadło się do nas jakieś szemrane towarzystwo...

Jako, że jesteśmy nad wyraz tolerancyjni, nie zrzuciliśmy ich do wody od razu.
Wyciągnęliśmy, w geście dobrej woli rękę, a oni w tę rękę włożyli kartę kredytową wraz z pinem.
Cóż było robić... zaprosiliśmy ich na biesiadę.
Okazało się, że są wśród nich artyści. Artyści niszowi, a nawet undergroundowi. Oraz, oczywiście krwawią.
Im dusze.
Jeden z nich, na naszych oczach, w kilka chwil stworzył niesamowicie intrygującą instalację przestrzenną. To jedyna fotografia tego dzieła, ponieważ dzieło było uprzejme się zepsuć oraz rozlecieć, co w konsekwencji doprowadziło do tego, iż dzieło przestało być dziełem...

Do sabatu potrzebne są przynajmniej trzy czarownice. Dwie czarownice to tylko kłótnia.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic