Hó is hó

avatar Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...
Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.





Udostępnij



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team



Całkiem niezła panorama, kliknij aby zobaczyć



Portal z dużą dawką emocji

LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji







...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy

Follow me on Strava



W dobrym tonie jest mieć cel...






Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...






Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Cyklokarpaty




Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

MTB Trophy



Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

Sudety MTB Challenge






2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats 

bikestats.pl

2010
button stats 

bikestats.pl

2009
button stats 

bikestats.pl

2008
button stats 

bikestats.pl

2007
button stats 

bikestats.pl



Od 2007 ukręciłem 66427.08 km

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)

Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m

Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32

Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h

Najdłuższy dystans to 201 km

Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m

Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.





Znajomi





Moje dzinrikisie




Mym powabnym ciałem
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...









Archiwum bloga



rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii

Ekipą

Dystans całkowity:41003.72 km (w terenie 21788.35 km; 53.14%)
Czas w ruchu:2270:49
Średnia prędkość:18.01 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:474217 m
Maks. tętno maksymalne:196 (124 %)
Maks. tętno średnie:190 (98 %)
Suma kalorii:1051732 kcal
Liczba aktywności:770
Średnio na aktywność:53.25 km i 2h 57m
Więcej statystyk
w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:55
ze średnią: 21.82 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 172 ( 87%)
tętno średnie: 148 ( 75%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Zuo i niedobro*

Wtorek, 24 stycznia 2012 · dodano: 25.01.2012 | Komentarze 5

~

* - tak się zowie album z fotkami na Fajsbókó, z którego to albumu wyjąłem jedną z poniżej wywieszonych fotek. Czyli popełniłem plagiata.

Pierwsza osoba, która wskaże tę fotkę, poda imię oraz PESEL dziewczęcia, które na niej sobie jest... wygra szansę na spacer za rękę wzdłuż dowolnie wybranej rzeki, przy świetle księżyca, z dziewczęciem, które jest na jednej (różnej od konkursowej) z poniższych fotek. Wszystko, mam nadzieję, jest jasne, a nawet transparentne?

W temacie około rowerowym... nic nowego, jakoś się kręci. Tym razem na spiningu. Nikodem, czyli prowadzący ów spining u Pjóra, wychodzi z siebie i staje obok. Z każdym tygodniem coraz bardziej się wkręcamy, coraz lepsza muza i coraz większy ogień. Jeszcze kilka tygodni i będziemy przygotowani, by skutecznie zawalczyć o mistrzostwo Europy w spiningu.

Umm... to teraz obiecane oraz konkursowe obrazki dziewcząt mocno związanych z dwoma pedałami. Miłe są, nieprawdaż?











Gdyby kobiety były tak dobre jak faceci, byłyby o wiele lepsze.



~
Kategoria Ekipą, Bez kasku


w sumie...
ukręciłem: 40.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 02:01
ze średnią: 19.83 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 184 ( 93%)
tętno średnie: 148 ( 75%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Sezon uważam za napoczęty

Niedziela, 22 stycznia 2012 · dodano: 22.01.2012 | Komentarze 4

~

W sensie, że sezon realizacji planów. Chytrych, podstępnych, niecnych, a także treningowych.

Dziś porealizowałem sobie jeden z powyższych. Endorfiny przyszli do mnie zza węgła oraz znienacka, ciało moje powabne przyjęło wysiłek z godnością... no generalnie same plusy.

Niestety, łyżką dziegciu był dziś telefon mój osobisty, marki HTC, który to podczas treningu robi za power play music.
Się do ten telefon, do środka, poprzez kabel od słuchawek oraz wtyczek... dostała kropla potu mego o zapachu zniewalającym i poczyniła pewne szkody.
Efekt szkód był taki, że zrobiło się zwarcie pomiędzy stykami w gnieździe słuchawkowym i fon "widział" jakbym podwójne przyciskał guzik na pilocie, co on ten pilot jest na kablu od słuchafonów... no a podwójne takie kliknięcie tego hebla, to ni mniej, ni więcej, tylko wybranie last number... no i HTC sobie n razy wybierał siakiś tam last numer. Właściciel numeru odbierał zaś moje wywołania... i tak przez pół godziny.
Operator okazał źle tłumioną radość z faktu, że przełknie kilka moich, w pocie czoła zarobionych złotówek.

No to mniej więcej tyle w temacie sensacji.

Obrazek? Bardzo proszę.
Natalka i ja na górskiej wycieczce.




- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą, w obliczy Śmierci - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.


~
Kategoria Bez kasku, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:56
ze średnią: 21.43 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 169 ( 86%)
tętno średnie: 141 ( 71%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Jest moc

Wtorek, 17 stycznia 2012 · dodano: 17.01.2012 | Komentarze 2

~

Jako, że zima mnie wkurwia (przepraszam, że użyłem słowa "zima", ale to swego rodzaju ekspresja), udałem się pod dach na spining, po raz kolejny zresztą. Zauważyłem, że na owym spiningu postępy czynię dość pokaźne...

Podjazdy, które na początku robiłem z buta, teraz wyjeżdżam ze średniaka... to co schodziłem, teraz zjeżdżam bez nadużywania klamek. Nie jest źle.
Wygląda na to, że w nadchodzącym sezonie uda mi się ukończyć jakoś morderczy ścig.
Chciałbym wystartować w Wieluniu, ale boję się... ponoć na mega przewyższenia będą oscylować w okolicach 3000m. To nie w kij dmuchał.

Dziś bez akcentów, które obrażają uczucia 95% ludzików mieszkających w tym kraju, oraz bez pornograficznych opisów, które obrażają pozostałych.

Obrazek też jakiś taki grzeczny... nie grzeszy ostrością, lecz niewątpliwie posiada walory artystyczne.
Walorem jest tutaj Anja, moja córka. Na Fejsbóku.
Jak wiadomo... rodziny się nie wybiera, na Fejsbóku owszem.




Kiedyś słyszałem o uczciwej walce i już dawno temu zdecydowałem, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego.

~
Kategoria Bez kasku, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:52
ze średnią: 23.08 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 173 ( 88%)
tętno średnie: 147 ( 75%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Singin' in the Rain

Wtorek, 10 stycznia 2012 · dodano: 10.01.2012 | Komentarze 3

~

Nic nie wskazywało na to, że dziś odrobinę zmokniemy. Spotkaliśmy się, jak zwykle u Pjóra, w składzie słusznym.
Nikodem nie odrobił lekcji, nie przygotował muzy... przygotował za to niespodziankę.
A właściwie dwie. Pierwsza to suma przewyższeń, wyszło tyle...



Druga ukazała się naszym oczom, gdy wjechaliśmy na szczyt. Zakładaliśmy, że w dół po prostu zejdziemy... jak normalni, biali ludzie. Nic bardziej mylnego...
Nikodem oświadczył, że dziś trenujemy technikę, oraz zjazd. A dokładnie to technikę podczas zjazdu.
Biorąc pod uwagę, że padało... to zabawa zapowiadała się przednia.

Nie wszystkim udało się zjechać bez szwanku.
Nakręciliśmy tę hecę tajną oraz ukryta kamerą...





Niektórzy kończyli dość niekonwencjonalnie...




Religia pojawiła się wówczas, gdy pierwszy kłamca spotkał pierwszego idiotę.

~
Kategoria Bez kasku, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 91.83
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 05:40
ze średnią: 16.21 km/h
Maksiu jechał: 41.50 km/h
temperatura: 2.0
tętno Maksa: 174 ( 88%)
tętno średnie: 120 ( 61%)
w górę: 660 m
kalorie: 3064 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Przedsionek piekła na ziemi

Niedziela, 8 stycznia 2012 · dodano: 08.01.2012 | Komentarze 25

~

Gdy byłem młody oraz śliczny, moje małe dziecka, na owsiakowe granie mówiły Wielka Orkiestra Świętej Pomocy. No nie wiem, czy ów przymiotnik na eś, w świetle tego, o czym na końcu tej notki, jest na miejscu.

Z tamtych lat, lat świetności... pozostała mi już tylko uroda. Oraz tradycja orkiestrowa.
Gramy sobie, zgodnie z tą tradycję, już kilka ładnych lat...

Dzisiejsze muzykowanie, dla odmiany, czyniliśmy na bikach. Namówiliśmy się w kilka osób i ruszyliśmy stąd do tam. Po drodze zbieraliśmy szelesty i inne walory, oraz kolejnych muzykantów. Pod koniec było nas dobrze ponad setka.
Wyglądało to sobie tak, mniej więcej...






Darek przebrał się za policjanta...



Nastęnie przebrał swój samochód za samochód policyjny i nas eskortował...



Na półmetku wyglądaliśmy tak...



Niektórzy testowali nowe sprzęty... to jest sixtyniner, cały na XTR.



Po kilku chwilach dotarliśmy do celu, a nawet kresu naszej podróży, zadowoleni macz, a nawet półtorej macza...





Jeszcze tylko w drodze powrotnej mały remont sprzętu...



Zadowolony, że zrobiliśmy coś dobrego, miłego i takie tam powróciłem bak do hom, załączyłem sobie internat... i zonk.
Jakież było moje zdziwienie i żal okrutny, gdy okazało się, że przez dwadzieścia lat dawałem się dymać... o ja gópja pipa :/
Oto ulotka, jaką kilka dni temu rozdawał facet w czarnej sukience, w takim budynku, który ów facet nazywa domem pana.



Bezmyślność odbiorców powyższego jest w stanie sprawić, iż uwierzą we wszystko, co czarny powie, gdyby rozdawał poniższy obrazek, także dali by wiarę...



Się okazało, że daliśmy szelesty wstrętnemu Owsiakowi, zamiast cudnej urody Caritasowi.
Ech... za rock się zastanowię.
Głęboko się zastanowię.
Dokonam rachunku sumienia, nakażę sobie pokutę jakąś okrutną, oczyszczę swą grzeszną duszę oraz wciąż intrygujące ciało i... dam owsiakowym dwa razy tyle, co dziś.
Nie będzie mi facet w sukience pluł w twarz i dziecek germanizował.

A w promocji... zagadka z wykopalisk.
Na poniższej fotografii... to mniejsze stworzenie, to moja córka osobista. Tak wyglądała we wczesnych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Pytanie konkursowe brzmi... hó jest ten wieloryb obok?
Zwycięzca będzie mógł za rock wrzucić owsiakowym trzy razy tyle, ile wrzucę ja.





Chrześcijanie robią dobre uczynki, ponieważ może im to zagwarantować wejście do nieba. Ateiści robią dobre uczynki bezinteresownie.

~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:55
ze średnią: 21.82 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 171 ( 87%)
tętno średnie: 140 ( 71%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Szczytowanie

Czwartek, 5 stycznia 2012 · dodano: 05.01.2012 | Komentarze 0

~

Wszystkie znaki zdają się sugerować, a nawet - jak to ze znakami bywa - wskazywać, że szczytował (w sensie sportowo) będę już niedługo. Wprawdzie dzień docelowy mam poustawiany na czerwiec, czyli MTB Trophy... ale z powodu Pjóra szczyt nieuchronnie się zbliża.
Pocieszam się tym, co mówią na mieście... że szczytować można wielokrotnie. Ponoć punktów G także można mieć kilka... świat, mimo wszystko, potrafi być fascynujący.

A tak wygląda, mniej więcej prognoza szczytowania...



Będąc przy tak ekscytującym temacie... najlepsi szczytują tak oto...





Jeśli już ochłonęliście po osiągnięciu stanu wyżej wspomnianego, to może pożądacie nabyć drogą kupna światłość wiekuistą?

Wygląda ona tak



A opis szczegółowy znajdziecie tutaj.

Obiecuję, że 10% wrzucę do owsiakowej puszki (prócz tego, co wrzucam zawsze).


Zbierasz wokół siebie ludzi inteligentnych, o specyficznym charakterze, do tego głupsze, acz ciągle wspaniałe kobiety. Sam nie jesteś lubiany przez takich jak ja i mi podobnych - z wzajemnością. Ty - to już wyższy poziom drobnomieszczańskiego cynizmu, ja ciągle jestem na starcie. Lwią część problemów życiowych wypełniasz ironia i... wielkim sercem, kiedy już kogoś polubisz, to całą duszą, wtedy dopuszczasz go blisko siebie. Takich małych zarozumialców jak ja - depczesz bez mrugnięcia okiem i bez żalu.

~
Kategoria Bez kasku, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:49
ze średnią: 24.49 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 177 ( 90%)
tętno średnie: 152 ( 77%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Mongolia Bike Challenge

Wtorek, 3 stycznia 2012 · dodano: 03.01.2012 | Komentarze 3

~

Happy New York.
Happy New Orlean...

Ludzie z gruntu są źli. Oraz zachowują się dość dziwnie. Na przykład czynią postanowienia z powodu, że po grudniu jest styczeń. Gdy na ten przykład maj chyli się ku upadkowi, to nic nie postanawiają.

W związku z powyższym, aby nie wyróżniać się specjalnie i pozostać szarym człowiekiem, także sobie postanowiłem.

Że kiedyś wystartuję w ścigu, co on jest w tytule tego wpisu.
Szczegóły, obrazki i takie tam różne o tej imprezie są sobie tutaj.

Tak to wyglądało w roku, co on się niedawno skończył...




Nie jest to może rekordowo hardcorowa impreza, przewyższenia takie sobie... ale w moim oku jest to ścig wyjątkowo egzotyczny, a tym samym mniam macz bardzo wielce kuszący.

Postanowienie owo uda mi się zrealizować, albo nie. Ale ponoć marzenia należy posiadać oraz dążyć do ich spełnienia... więc od trzech dni dążę.

A tymczasem zapraszam wszystkich na wycieczkę szlakiem czerwonych serduszek...



Szczegóły wycieczki oraz mapka z punktami, gdzie można się przyłączyć.



I w promocji obrazek z wykopalisk...




Być ateistą to żaden wstyd. Wprost przeciwnie: wyprostowana postawa, która pozwala spoglądać dalej, powinna być powodem do dumy - bo ateizm prawie zawsze świadczy o zdrowej niezależności umysłu, czy wręcz umysłowego zdrowia.
Wielu jest ludzi, którzy w głębi duszy wiedzą, że są ateistami, ale boją się do tego przyznać nawet własnej rodzinie, a niekiedy nawet samym sobie.
Boją się po części dlatego, że samo słowo "ateista" starannie obudowano najgorszymi, najbardziej przerażającymi skojarzeniami.


~
Kategoria Ekipą, Bez kasku


w sumie...
ukręciłem: 41.55
km
w terenie: 38.00 km
trwało to: 02:25
ze średnią: 17.19 km/h
Maksiu jechał: 40.50 km/h
temperatura: 1.0
tętno Maksa: 166 ( 84%)
tętno średnie: 138 ( 70%)
w górę: 199 m
kalorie: 1383 kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:

Rock Smoka

Sobota, 31 grudnia 2011 · dodano: 31.12.2011 | Komentarze 2

~

Zgodnie ze starym, świeckim obyczajem, spotkaliśmy się tłumnie w miejscu owianym tajemniczą tajemnicą. Zrobiliśmy sobie obrazek, który jest tak tajny, że zamieszczam go bez uprzedniego oglądania.
Bardzo Was proszę... przed spojrzeniem nań, zamknijcie oczy.



Następnie, nadal zgodnie ze wspomnianą tradycję, udaliśmy się do Łączy, by rock stary pożegnać (cokolwiek to znaczy).
Podczas udawania się, agenci wiadomych służb, schowani w oparach sztucznej mgły oraz absurdu, zrobili kolejny obrazek. Nie muszę dodawać, że ten także jest bardzo tajny...



Po pokonaniu przeszkód w postaci kłód pod nogami, oraz po przechytrzeniu tabunu nieprzychylnie do nas nastawionych dzikich i drapieżnych zwierząt, dotarliśmy do celu naszej podróży.
U celu oczekiwał na nas Wesoły Romek oraz w towarzystwie wina musującego, zwanego szumnie szampanem.
Romek, jak na mistrza ceremonii przystało, wystrzelił z hukiem oraz przytupem, po czym resztką wina zasilił naczynia szklane.



I żeby była jasność... działo się to dokładne w chwili gdy tak zwany stary rock zamieniał się w nowy. Mam na to dowód niepodważalny... obrazek zrobiony jest dwie minety przed północą.



Jak powszechnie wiadomo, w Rok Smoka wkroczymy 23 stycznia, a w Nowy Rok Kolarski wkracza się o godzinie, gdy północ nastaje we wschodniej części Australii.

Wino romkowe, musujące... okazało się, że było macz bardzo stare, leżakowało we właściwej piwnicy od 1968 roku... podczas spożywania odrobinę wykręcało facjatę.



I tym oto optymistycznym akcentem wkroczyliśmy w rok 2012, który to zgodnie z kalendarzem Mai, będzie rokiem ostatnim. Howk!



Oby ten nowy okazał się być co najmniej tak dobry, jak ten stary był popierdolony.

~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:51
ze średnią: 23.53 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 171 ( 87%)
tętno średnie: 145 ( 73%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Charlie i fabryka czekolady

Czwartek, 29 grudnia 2011 · dodano: 29.12.2011 | Komentarze 2

~

Święta, co już byli, w magiczny sposób sprawiły, że dobroć wszelaka tryska z mojego, jakże ubogiego, środka. Gdzieś się owa dobroć zagnieździła podstępnie pomiędzy dwunastnicą, a wątrobą i sobie wylatywa każdą porą mego ciała oraz dnia i nocy, zupełnie nic sobie nie robiąc z tego, że sobie nie życzę.

W związku z tym wytryskiwaniem czynię rzeczy dziwaczne, zupełnie do mnie nie przystające. Ukłoniłem się sąsiadowi, nie kopnąłem psa, prowadząc kara zatrzymałem się i przepuściłem pieszego, nie ukradłem nic w spożywczaku na rogu oraz wszystkim wybaczyłem ich grzechy... z pierworodnym włącznie.

Jak tak dalej pójdzie, to się znienawidzę i przestanę się do siebie odzywać.

Pochłonięty rozważaniami nad różnymi wariantami wyjścia z tego impasu, wsiadłem do windy, co ona jedzie do Pjóra. Wraz ze mną wsiadł ktoś jeszcze, ale zrazu nie zwróciłem uwagi, kto zacz.
Pomiędzy pierwszym, a drugim piętrem podniosłem wzrok i... tak! To nieprawdopodobne, przetarłem oczy... i nieprawdopodobne okazało się być jeszcze bardziej nieprawdopodobnym.
W jednej windzie ze mną jechał... Willy Wonka. Tak, ten Willy Wonka. Ten, który ma fabrykę czekolady.
Spojrzałem na pulsometr... 176.

Po chwili Willy odezwał się ludzkim głosem:

- Helou, sufa, co się tak gapisz? Coś nie tak? O co chodzi?
- Eee... a skąd wiesz, kim jestem? - wydukałem.
- No jak skąd? Zawsze wiedziałam, jarałeś jakieś liście?

Hmm... why Willy używa, mówiąc o sobie, rodzaju żeńskiego? Zmienia płeć? Terapia hormonalna?... się zastanawiałem. Coś mi tu nie halo...
Przetarłem swe śliczne, błękitne oczy, po czym je mocno wytrzeszczyłem i ujrzałem... ojacie, to nie Willy omly Małgośka_Mówią_Mi.
Nooo... szmat, a nawet półtorej szmaty czasu się nie widzieliśmy. W sensie, że w windzie, bo poza to i owszem. No to mogłem się pomylić, conie?

Się okazało, że Małgośka, w szampańskim nastroju, udawa się windą do góry, by wziąć sobie udział w spiningu u Pjóra. Udaliśmy się więc wspólnie, razem oraz zbiorowo.
Zabawy było co nie miara, a nawet co nie dwie miary.



Na koniec uknuliśmy bardzo chytry plan. A mianowicie, że w sobotę sylwestrową zbiórka jest o 10:00 na Radiowej i udajemy się do Łączy last raz, w tym rocku. W Łączy spożyjemy grzańca na ciepło i powrócimy z tarczą bak nazad, by zdążyć zrobić manikir, pedikir, mejkóp, wbić się w jakieś kiecki i udać się na bale sylwestrowe. Mój odbędzie się w worku...

Przy okazji... pozdrawiam Panią z recepcji u Pjóra, z którą dziś wymieniliśmy uprzejmości. Wprawdzie powinienem pamiętać imię, ale... wiele rzeczy powinienem i średnio mi się udaje. Nekst tajm zapamiętam. Objecóję :)

edit 02 stycznia
Już wiem... pozdrawiam lejdy Fionę :)


Wydaje nam się, że sterujemy własnym życiem.
My je tylko odgrywamy.



~
Kategoria Bez kasku, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 20.00
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 00:52
ze średnią: 23.08 km/h
Maksiu jechał: 0.00 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 170 ( 86%)
tętno średnie: 148 ( 75%)
w górę: m
kalorie: kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:

Pożegnanie z Bronią

Wtorek, 27 grudnia 2011 · dodano: 27.12.2011 | Komentarze 3

~

Jako, że źle znoszę upał, postanowiłem dziś ukręcić kilka kilometrów pod dachem... w obcym narzeczu mówią na to indoor cycling.
Zabrałem ze sobą Żółtego, ponieważ a mianowicie pożądał, by go osobliwie przedstawić Oli.
Się okazało, że Olala opuściła miejscowego Pjóra oraz udała się w szeroki świat, w poszukiwaniu szczęścia oraz pereł pod wodą.

Wraz z Żółtym pozostajemy nieutuleni w żalu... bardziej niż wszyscy Koreańczycy razem wzięci po śmierci Kima jakiegośtam. Istnieje dość duże prawdopodobieństwo, iż nie poradzimy sobie z nową, bezolową rzeczywistością. Wpadniemy w nałogi oraz będziemy pisali smutne wiersze zwane odami do...

No chyba, że Olala wynajmie biały jacht i zawoła nas, byśmy wraz z nią udali się w rejs nie tak znowu krótki, połączony z nieustającą imprezą.

Oto ostatnie zdjęcie Oli... gdybyście ją gdzieś napotkali, to niech mówi szybko, gdzie jest zacumowany rzeczony jacht.




W promocji instruktaż... tak należy trenować podczas indora cyclinga, by w sezonie zajmować korzystne miejsca w klasyfikacjach wszelakich.





Ludzki umysł traktuje rzeczy ambicjonalnie. Cały zakres wszechświata wyraża się dla ludzi jako rzeczy, które:
a) nadają się do kopulacji
b) nadają się do jedzenia
c) należy przed nimi uciekać
d) kamienie
To uwalnia umysł od zbędnych myśli i daje konieczną bystrość wtedy, kiedy jest niezbędna.


~
Kategoria Bez kasku, Ekipą