Hó is hó

Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.

Udostępnij
Reprezentuję


LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on

W dobrym tonie jest mieć cel...

Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...

Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

2017

2016

2015

2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

2007

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...


Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Ekipą
Dystans całkowity: | 41003.72 km (w terenie 21788.35 km; 53.14%) |
Czas w ruchu: | 2270:49 |
Średnia prędkość: | 18.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 183.00 km/h |
Suma podjazdów: | 474217 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (124 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (98 %) |
Suma kalorii: | 1051732 kcal |
Liczba aktywności: | 770 |
Średnio na aktywność: | 53.25 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 72.86 km
w terenie: 70.00 km
ukręciłem: 72.86 km
w terenie: 70.00 km
trwało to:
03:28
ze średnią: 21.02 km/h
Maksiu jechał: 52.60
km/hze średnią: 21.02 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 186 ( 96%)
tętno średnie: 166 ( 86%)
w górę: 886 m
kalorie: 2821
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
Tangerines
Środa, 1 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 1
~Murowana Goślina.
The pierwszy ścig w tym rocku, lub nawet sezonie, jak niektórzy mawiają. Oraz pierwszy w towarzystwie Szpeca. Coś tam sobie obiecywaliśmy, że niby szybciej będzie, bo koło większe... i takie tam inne historyjki.
Okazuje się, że hmm... pomimo obietnic Szpec sam nie chce jechać, trzeba mu niestety pomóc. A pomóc trzeba umieć.
Wprawdzie spędziłem na trasie odrobinę mniej czasu niż rock temu ego, ale po co zabrałem garnitur i eleganckie trzewiki, jeśli nikt mnie na podium nie zawołał?
Czas chyba najwyższy, by rozpocząć naukę wspomnianego pomagania. W sensie potrenować trochę oraz w wolnej chwili.
Na jutro w zaplanowałem trening lądowania...

Tylko we śnie jesteśmy wolni. Na jawie musimy się śpieszyć.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, MTBM
w sumie...
ukręciłem: 61.84 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 61.84 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
02:40
ze średnią: 23.19 km/h
Maksiu jechał: 36.60
km/hze średnią: 23.19 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 161 ( 83%)
tętno średnie: 117 ( 60%)
w górę: 466 m
kalorie: 1976
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Odpust
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 4
~Jako, że mam blisko końca, to różni tacy wmawiają mi, że powinienem się z bozią przeprosić. Albo ona ze mną... dokładnie nie pamiętam.
Tak czy siak, jadąc dziś stąd do tam, napotkaliśmy odpust. Pogrzebałem w swej starczej pamięci i wyszło mi, że taki odpust to bozia daje. Właściwie to koleś przebrany w czarną sukienkę, ale w imieniu bozi. Ponoć za pieniądz, ale to może być plotka...
No to zatrzymaliśmy się i za całe dwanaście złotych nabyliśmy ciostek odpustowych, które grupowo, ze smakiem oraz obscenicznym oblizywaniem warg, zeżarliśmy.
Odpust zdecydowanie przypadł mi do gustu... aczkolwiek, za często nie powinienem uczestniczyć w takiej ceremonii. Po dłuższym namyśle wyszło mi, że waga startowa ważniejsza jest niźli bozia i jej ciostka.
Moja ulubiona część Bibli to ta, gdzie Bóg daje ludziom wolną wolę, a następnie zabija ich za to, że nie postępowali tak, jak on chciał.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 109.90 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 109.90 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
05:33
ze średnią: 19.80 km/h
Maksiu jechał: 52.80
km/hze średnią: 19.80 km/h
temperatura:
9.0
tętno Maksa: 180 ( 93%)
tętno średnie: 143 ( 74%)
w górę: 1095 m
kalorie: 3644
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Rooz modlony
Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 20.04.2013 | Komentarze 2
~Ambrose Bierce (nie mówcie mi, że nie wiecie hó zacz) powiedział był, że modlić się, to jak prosić o to, by prawa natury zostały na czas pewien zawieszone w interesie osobnika wnoszącego modły, który, jak sam przyznaje... nie jest tego godzien.
Będąc młodym sceptykiem, nie wierzę na słowo, na słowo honoru, na słowo - klucz oraz na oto słowo boże amen.
Postanowiłem sprawdzić, czy Ambrose się czasem nie pomylił.
Jako świadka jehowy, oraz owego sprawdzania, powołałem Darka. Darek prezentuje się zacnie...
Miejsce doświadczenia, które zamierzałem przeprowadzić, nie mogło być byle jakie i byle gdzie... nie wyobrażam sobie na ten przykład, aby to było przy śmietniku lub w pobliskim burdelu...
Wybraliśmy górę, onegdaj zwaną Chełmską, a teraz Świętej Anny. Swoją drogą, w tym śmiesznym kraju, za czas jakiś wszystko będzie święte, albo przynajmniej błogosławione... święty przystanek tramwajowy, błogosławiony warzywniak na rogu - czyż to nie brzmi przepięknie?
Jechaliśmy z Darkiem ścieżkami, z początku miłymi i w miarę suchymi, by będąc coraz bliżej celu doświadczać przyjemności mania błotnych maseczek...
Tuż przed celem naszego docierania pojawiły się schody. Nie jestem pewien, ale istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że były to schody do nieba. W związku z tym pokonaliśmy je w kierunku przeciwnym, ponieważ a mianowicie nie chcemy do nieba.
Po kilku średnich chwilach byliśmy na miejscu.
Hmm... pojawił się niewielki problem. Należało nawymyślać, o co by się tu pomodlić, by skutecznie sprawdzić przytoczoną tezę Ambrose'a.
O to, by wojen na świecie nie było? Eee... a co by pokazywali w telewizorze?
Może, by głodu na świecie nie było? A na czym by trzepały kasę wszelkiej maści organizacje humanitarne?
O to by posła Macierewicza zamknięto w pokoju wyłożonym gąbką oraz bez klamek? A z czego śmiało by się pół Europy (drugie pół nie wykrzywia twarzy w dziwnym grymasie, ponieważ nie ma poczucia humoru).
Wydumałem...
Pomodliłem się (w miejscu, gdzie zazwyczaj się modlę) o coś mało ważnego... by w drodze powrotnej nie było błota.
Okazało się, że Ambrose raczył się mylić. Darek świadkiem.
Śmierć (Śmierdź), zwany również przez niektórych antropomorficzną personifikacją, jest wbrew pozorom rodzaju męskiego i mówi DUŻYMI LITERAMI. Chce za wszelką cenę poznać przyjemności śmiertelników. Lubi koty. Jego główny cel: pozbawić Cię głowy i innych wnętrzności w celu poznania anatomii człowieka. Jego ulubione narzędzie: kosa. W czasie wolnym zajmuje się gotowaniem oraz pozowaniem do okładek albumów Children of Bo(re)dom. Nadejście Śmierci jest trzecią pewną rzeczą na świecie, poza płaceniem podatków i Kevinem Samym w Domu w każde święta. Nie wierzy w św. Mikołaja, ani nie pierze skarpetek (dlatego nie dostaje prezentów). Śmierć ma kosę, bo uważa, że to fajne narzędzie do obierania ziemniaków tudzież cięcia głów.
~
Kategoria 37,73 ^C, Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 72.53 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 72.53 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:51
ze średnią: 25.45 km/h
Maksiu jechał: 50.00
km/hze średnią: 25.45 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 180 ( 93%)
tętno średnie: 133 ( 68%)
w górę: 282 m
kalorie: 2612
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Diagnostiksowanie
Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 0
~Jak powszechnie wiadomo, w dobrym tonie jest - od czasu do czasu - udać się do Wisły i poprzebywać w ośrodku, co on diagnozuje bikerów, nakłuwając im palce oraz nakładając na twarz maskę przeciwgazową (a może gazową, nie jestem do końca pewien). Następnie dostaje się w nagrodę śliczne obrazki z kolorowymi kreseczkami i innymi tajnymi znakami. Te karteczki dodają +8 do generowanej mocy oraz +12 w rankingu profi.
Jako, że także pożądam być dobrze postrzegany, no i profi ofkoz, nie miałem wyjścia... postanowiłem się udać.
Wypocząłem, posłuchałem relaksacyjnej muzyki, ogoliłem okolice bikini, uczesałem się i... niestety spóźniłem się na pociąg.
Jakoś musiałem ratować sytuację. Najedzony, ogolony i uczesany wyczytałem w - ponoć mądrej - książce, że da się uczynić taki test niedaleko stąd, na drodze technicznej wzdłuż autostrady A4.
Udałem się.
Uczyniłem.
Robiłem krok po kroku, tak jak napisane było we wspomnianej księdze. Co kilka minet przygryzałem wargę do krwi... zastępując tym kłucie w palec, co mogłoby być niewygodne.
Po pół godzinie byłem przetestowany na wskroś, a nawet na półtorej wskrosia.
Z tego testowania wyszło, że próg LT mam 4 uderzenia mego wyjątkowego serca niżej, niż miałem w styczniu.
To dobrze, bo gdybym miał wyżej, to byłoby drugie dobrze.
Zamówiłem w znanym serwisie aukcyjnym maskę przeciwgazową w kolorze khaki. Gdy tylko przyjdzie, to najem się zupy ugotowanej z rośliny, co ją łacinanie nazywają Phaseolus vulgaris i wykonam drugą część badań - gazometrię.
Wjeżdżając dziś na techniczną przy A4, przejechałem przez bramkę, gdzie uiściłem stosowną opłatę plus za obrazki z kolorowymi wykresami, które mam dostać w ciągu siedmiu dni roboczych.
Jeśli będą fajne, to nie wykluczam, że je Wam pokażę...
- Szybko! Musisz pójść ze mną – rzuciła. – Grozi ci wielkie niebezpieczeństwo!
- Dlaczego?
- Bo cię zabiję, jeśli nie pójdziesz.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 72.85 km
w terenie: 30.00 km
ukręciłem: 72.85 km
w terenie: 30.00 km
trwało to:
03:24
ze średnią: 21.43 km/h
Maksiu jechał: 40.70
km/hze średnią: 21.43 km/h
temperatura:
14.0
tętno Maksa: 172 ( 89%)
tętno średnie: 145 ( 75%)
w górę: 399 m
kalorie: 2340
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Biżuty specjalne
Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0
~Jako, że Spec do chudych raczej nie należy... to przyjdzie (bliżej nieokreślony) czas, gdy będzie trzeba mu standardowe elementy wymienić na lżejsze błyskotki. Ot, takie tam kaprysy, które miewamy wszyscy...
Tymczasem rozglądamy się tu i tam, zbieramy dane, podpatrujemy rozwiązania, na które zdecydowali się inni.
Dziś w oko wpadł nam pewien Kjób.
Nie wydawajcie pochopnych sądów, te wszystkie gadżety są mocno uzasadnione.
Proszę spojrzeć na bagażnik montowany do sztycy, na którym to zainstalowano kufer. On nie jest tam, wbrew pozorom, po to by wozić w nim kanapki, narzędzia, czy też półtorej litra wody na zapas.
Tam są dwie cegły. Po co? To proste... to dociążenie pozwala bezbłędnie ustawić SAG dampera, bez dosiadania sprzętu.
Pewnie uśmiechacie się na widok zwierciadełka? No to nie macie powodów...
Zapomnieliście o tym, co Was określa podczas zawodów, treningów, posiłków i snu? To stylówa. Ona jest najważniejsza.
Zwierciadełko służy do ciągłej kontroli tego elementu Waszego życia w siodle.
Pionowe rogi Wam nie pasują? A jakie mają niby być? Widzieliście jelenia, krowę czy też wiewiórkę? I co? Może mają poziome?
A że stopka, zwana nóżką? Właściciel Kjóba mi objaśnił...
"To banalnie proste. Jeśli będę jechał po pustyni i zechcę się odlać, to?
Ano właśnie... o drzewo nie oprę, a w piach położyć też nie za dobrze..."
Osobliwie rozglądam się za czerwoną, lekką stopką oraz jakimś niebanalnym zwierciadełkiem.
Zamówić komuś gdy znajdę? Podzielimy się kosztami przesyłki, wyjdzie taniej.
Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na bilion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 60.70 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 60.70 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:05
ze średnią: 29.14 km/h
Maksiu jechał: 48.50
km/hze średnią: 29.14 km/h
temperatura:
13.0
tętno Maksa: 178 ( 92%)
tętno średnie: 140 ( 72%)
w górę: 448 m
kalorie: 2240
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Rozkręcanie
Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0
~Taką Cię lubię.
A jeśli mój Anioł Stróż ma na imię Lucyfer?
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 114.68 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 114.68 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
05:00
ze średnią: 22.94 km/h
Maksiu jechał: 67.80
km/hze średnią: 22.94 km/h
temperatura:
7.0
tętno Maksa: 166 ( 86%)
tętno średnie: 136 ( 70%)
w górę: 2289 m
kalorie: 4632
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Hołda Race
Piątek, 15 marca 2013 · dodano: 15.03.2013 | Komentarze 6
♪Kręcenie w Croatii, dzień za dniem, zmierza ku finałowi. Być nawet tak się może zdarzyć, że ku szczęśliwemu. Jeszcze omly jutro jakiś mały Mordor i udamy się bak do hom.

Tymczasem, z tajnych laboratoriów, wyciekł absolutnie sensacyjny film, skręcony mocno ukrytą kamerą, na którym można przez chwilę obejrzeć Prototipo Colare...
Ale... to nie koniec sensacyjnych wieści. Po Projekcie Mordor, wczoraj w zacny gronie odpaliliśmy Projekt Hołda Race.

Lubiłbym Was tam widzieć.
Nigdy nie opanowałem sztuki przepraszania, ale cenię ją u innych.
♪
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Obozowisko
w sumie...
ukręciłem: 201.01 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 201.01 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
07:22
ze średnią: 27.29 km/h
Maksiu jechał: 38.50
km/hze średnią: 27.29 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 164 ( 84%)
tętno średnie: 138 ( 71%)
w górę: 379 m
kalorie: 4640
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Projekt Mordor
Środa, 13 marca 2013 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 3
♪Dnia trzynastego, roku trzynastego, tuż przed trzynastą wyruszyliśmy wraz z sir Marcinem do Mordoru. W celu a mianowicie, aby go zdobyć oraz wrzucić mu w paszczę pierścionek, cośmy go na odpuście nabyli...
Początkowo szło nam dobrze... docieraliśmy do coraz wyżej położonych partii Gór Mordorskich...

Jednak z każdym kilometrem było gorzej. Może nawet nie gorzej, co mroczniej, czarnomagiczniej oraz jakoś tak nieswojo. Niby zbliżaliśmy się do Mordoru, a nasze liczydełka pokazywały, że kręcimy się w kółko.
Magia, oczywiście czarna, gęstniała wokół nas. W pewnej chwili zrobiła się tak gęsta, że można ją było dosłownie jeść łyżką. O ile ktoś lubi magię na surowo oraz bez przypraw.
Ja na ten przykład bałem się okrutnie, a sir Marcin milczał. Zakładam, że za sprawą przerażenia.
Tuż po nieparzystej spotkaliśmy czarnoksiężników. Ciepłych, by nie rzec, że gorących. Nie tak dawno temu przeszli na ciemną stronę magii i nie wiadomo gdzie kupują liście, które później palą...

Gdy dowiedzieli się, gdzie zmierzamy, to obśmiali nas okrutnie oraz dało się w tym śmiechu wyczuć nutkę szyderstwa. Rzekli, że do Mordoru udaje się dotrzeć nielicznym, a my akurat na nielicznych im nie wyglądamy.
Nie uwierzyliśmy i kontynuowaliśmy naszą krucjatę.
W okolicach sto czterdziestego kilometra sir Marcin zaginął bez wieści. Oglądajcie TVN Uwaga - może tam Go odnajdą. Jeśli nie, to będzie trzeba uderzyc do oberdetektywa, Rutkowskiego Krzysztofa, który odnajdywał ponoć nawet wczorajszy dzień.
Tak czy siak powróciłem bak do hom sam oraz z niezdobytym Mordorem.
Liczydełko pokazało dwieście, w związku z tym mam chytry plan na jutro... rano czysta, a wieczorem burbon.
Pierścień został stworzony w ogniach Góry Przeznaczenia... tylko tam może zostać unicestwiony. Musi zostać zabrany w głąb Mordoru i wrzucony w ognisty przesmyk, z którego niegdyś się wydobył.
♪
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Obozowisko
w sumie...
ukręciłem: 128.06 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 128.06 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
05:02
ze średnią: 25.44 km/h
Maksiu jechał: 57.10
km/hze średnią: 25.44 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 174 ( 90%)
tętno średnie: 133 ( 68%)
w górę: 1570 m
kalorie: 4521
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Słoweński ślad
Poniedziałek, 11 marca 2013 · dodano: 12.03.2013 | Komentarze 3
♪Dziś omly obrazki z wczoraj, ponieważ a mianowicie niechcemisie.








To, co nazywamy normalnością, to tylko krąg światła wokół ogniska.
♪
Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Obozowisko
w sumie...
ukręciłem: 85.11 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 85.11 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:33
ze średnią: 23.97 km/h
Maksiu jechał: 52.20
km/hze średnią: 23.97 km/h
temperatura:
11.0
tętno Maksa: 176 ( 91%)
tętno średnie: 141 ( 73%)
w górę: 1003 m
kalorie: 3556
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Dorcia
Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 6
♪Z racji tego, że prognozy zapowiadały deszcz na zmianę z deszczem, część teamu wymiękła i udała się precz do domu. Niestety, byli tak sprytni, że zabrali ze sobą także i deszcz...

W składzie trochę okrojonym udaliśmy się w nieznane. Po chwili lub kilku, przejeżdżając przez wioskę o swojsko brzmiącej nazwie Dorcia, tambylczy mieszkańcy,nastawieni raczej mało pokojowo, gonili nas z kijami w dłoniach oraz jeden z nich włożyli nam w szprychy.
Dlaczego akurat w moje?
Efekt owego wkładania wygląda średnio efektownie...

By uniknąć dalszych strat, ewakuowaliśmy się stamtąd czym prędzej oraz czym popadnie.



Biorąc pod uwagę dzisiejsze przygody, postanowiliśmy, że podczas tegorocznego pobytu na obczyźnie, z Dorcią nie będziemy już obcowali.
Firmament, to wymyślna nazwa na masę niczego.
♪
Kategoria Ekipą, Daleko stąd, Obozowisko