Hó is hó

Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.

Udostępnij
Reprezentuję


LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on

W dobrym tonie jest mieć cel...

Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...

Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

2017

2016

2015

2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

2007

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...


Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Wokół Gliwic
Dystans całkowity: | 44178.87 km (w terenie 20495.57 km; 46.39%) |
Czas w ruchu: | 1998:51 |
Średnia prędkość: | 22.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4573.00 km/h |
Suma podjazdów: | 199862 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (124 %) |
Maks. tętno średnie: | 187 (96 %) |
Suma kalorii: | 906649 kcal |
Liczba aktywności: | 795 |
Średnio na aktywność: | 55.57 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 86.54 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 86.54 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:46
ze średnią: 22.98 km/h
Maksiu jechał: 46.10
km/hze średnią: 22.98 km/h
temperatura:
3.0
tętno Maksa: 133 ( 68%)
tętno średnie: 169 ( 87%)
w górę: 605 m
kalorie: 2705
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Cibabony we mgle
Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 5
~Letko nie było.
Ruskie rozpylili mgłę, ze której wyszli goryle. W remcach trzymali okoliczne brzozy. Połamane.
Cudem tylko jakimś oraz za sprawą Maryśki, niestety dziewicy oraz ojca jej - boga jedynego we trzech trójcach najświętszego, udało się nam jakoś wylądować.
Choć podwozie się porysowało. Nieznacznie...
Pragnę Was jeszcze przestrzec przed pułapką, co ją na Was pozastawiali złe człowieki, a może nawet djabli. Pułapka wygląda niewinnie oraz zowie się Cibanbonbony czy tak jakoś...

Zamiast z powodu łakomstwa doprowadzać się do wyżej opisanego upodlenia, możecie w zamian oddać się czynności zdecydowanie bardziej pożytecznej, ot na przykład można sobie pohaftować...

~
~
A co jeśli Jezus umarł nie za nasze grzechy, lecz dlatego, że ktoś przybił go do krzyża?
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 82.54 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 82.54 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:12
ze średnią: 25.79 km/h
Maksiu jechał: 43.90
km/hze średnią: 25.79 km/h
temperatura:
5.0
tętno Maksa: 180 ( 93%)
tętno średnie: 151 ( 78%)
w górę: 531 m
kalorie: 2815
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Powrót bozi marnotrawnej...
Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 11.01.2014 | Komentarze 4
~Dziś, dla odmiany, zamierzałem jechać po woli (może też po Powiślu). I oczywistym jest, że udało się nie. Ponieważ, a mianowicie napotkałem ośmiu ścigantów, co oni kazali mi jechać za sobą.
Jechałem... kilometr za nimi, to znów półtorej. Czasem, gdy im się nie chciało, to jechałem tuż za nimi.
I na tym można by zakończyć tę mrożącą krew w żyłach opowieść, ale...
Czas jakiś temu, przejeżdżając obok źródła z wodą magiczną, co go pilnowała od zawsze bozia, doznałem szoku pourazowego, ponieważ... no zobaczcie sami.
Dziś nastąpił wielki kambek bozi do budki. Oraz w promocji z bombkami.
Teraz będę spał spokojniej oraz posiłki spożywał z większym zaangażowaniem.
By uczcić ów powrót, także udaliśmy się do budki...
...w której zastaliśmy stół suto zastawiony.
Być tak też może, że bozia w swojej budce ma podobnie, następnym razem nie omieszkam zapytać.
Jako, że serce me oraz umysł opętany przez złego odgarnęła euforia, to dziś kawałek mocno trash death black metalowy w wykonaniu najmroczniejszego wykonawcy w dziejach muzyki.
Proszę Państwa, przed Wami wyznawca i piewca Lucyfera oraz córek Jego... Micaaaaaaaał Wiśśśśniewski.
~
~
– Pański pies, kapitanie.
– Podczas nalotu?
– Nie, przejechał go samochód.
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 91.73 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 91.73 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:57
ze średnią: 23.22 km/h
Maksiu jechał: 46.80
km/hze średnią: 23.22 km/h
temperatura:
6.0
tętno Maksa: 179 ( 92%)
tętno średnie: 153 ( 79%)
w górę: 651 m
kalorie: 2890
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
W porywach
Piątek, 10 stycznia 2014 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 2
~Plan, jak zwykle, był chytry... ukręcić średnią mocno powyżej trzydziestu.
Początkowo wydawało się, że to piece of cake oraz z masłem.
Początkowo wydawało się, że to piece of cake oraz z masłem.
Niestety, wiadome siły, inspirowane przez równie wiadome środowiska, którym nie rękę byłby nasz światowego formatu sukces, zesłały nam wiatr.
To nie był wiatr w plecy...
To nie był wiatr w plecy...
Po kąpieli w wonnych olejkach poczułem niedosyt. Zjadłem więc paprykarz szczeciński widelcem oraz z pieczywem i udałem się na spining... ale o tym w nekst wpisie.
Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 81.87 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 81.87 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
03:40
ze średnią: 22.33 km/h
Maksiu jechał: 44.30
km/hze średnią: 22.33 km/h
temperatura:
5.0
tętno Maksa: 183 ( 94%)
tętno średnie: 135 ( 69%)
w górę: 425 m
kalorie: 2365
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
The motywatory
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 3
~
Amerykańscy naukowcy zeznali kilka dni temu, że wiosna w tej części Europy może potrwać do końca stycznia. Rosyjscy natomiast mieli inne zdanie i ponoć już w połowie miesiąca będzie trzeba ubrać coś z długim rękawem.
Ani jedni ani drudzy nie zdradzili do kiedy potrwa zima. Ale są pewne tajne informacje. Nieśmiałych oznak odwilży należy wypatrywać w pierwszej dekadzie maja.
Ta radosna nowina skłoniła mnie do ukręcenia kilku kilometrów, w tempie oczywiście mocno zabawnym.
Po drodze napotkałem i zapoznałem kilku zacnych rycerzy, co oni się wyłonili z mrocznego mroku, a nawet z mgły, co jej akurat nie widać, ale zdecydowanie czuć...
Ani jedni ani drudzy nie zdradzili do kiedy potrwa zima. Ale są pewne tajne informacje. Nieśmiałych oznak odwilży należy wypatrywać w pierwszej dekadzie maja.
Ta radosna nowina skłoniła mnie do ukręcenia kilku kilometrów, w tempie oczywiście mocno zabawnym.
Po drodze napotkałem i zapoznałem kilku zacnych rycerzy, co oni się wyłonili z mrocznego mroku, a nawet z mgły, co jej akurat nie widać, ale zdecydowanie czuć...
...dotarliśmy do karczmy Rzym i spożyliśmy tam frytki z ziemniakami oraz kepuczem.
To dało nam takiego kopa, że wykręciliśmy średnią, która być może zostanie odnotowana w księdze rekordów Guinnessa. Powodowani radością niemałą ruszyliśmy w stronę słońca...
Bo najmacz wszak ważne jest, by mieć motywację. Tako rzeczą mądrzy ludzie.
Iza, na ten przykład, wydumała sobie taką oto.
Każdy powinien mieć swoją Agnieszkę, raczej.
W wyjątkowych przypadkach dopuszcza się mieć Małgorzatę.
Iza, na ten przykład, wydumała sobie taką oto.
Każdy powinien mieć swoją Agnieszkę, raczej.
W wyjątkowych przypadkach dopuszcza się mieć Małgorzatę.
Dwa Słońca o Zachodzie.
Nadal zespół pieśni i tańca Pink Floyd.
~
Ludzie starali się usilnie przekonać ją, że uroda to tylko zewnętrzna forma, że liczy się wnętrze – tak jakby jakiś facet zakochał się kiedyś w parze nerek lub dwunastnicy.
~
Kategoria Wokół Gliwic, Strefa rock'n'rolla, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 45.55 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 45.55 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:48
ze średnią: 25.31 km/h
Maksiu jechał: 42.90
km/hze średnią: 25.31 km/h
temperatura:
10.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 149 ( 77%)
w górę: 214 m
kalorie: 1329
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Pierwsze wyjście z mroku
Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 10
~Każdy ma jakiś tam talent, mniej lub bardziej ukryty. Bywają tacy, którzy genialnie graja na skrzypcach, a jeszcze inni dobrze rżną... bo ponieważ ojciec był drwalem i dziad był drwalem.
Jak, choć być może nie wyglądam, także.
Znaczy... nie żebym był dobry pozyskiwaniu i obróbce drewna, ale zdolność ocierającą się o talent i owszem, posiadam.
Potrafię znakomicie obiecywać. Jeśli spotkam kiedyś kogoś, kto potrafi dotrzymywać obietnic, to stworzymy duet doskonały oraz założymy firmę Święty Mikołaj sp. z o. o.
Tymczasem odniosłem kolejny sukces w składaniu obietnic. Obiecałem sobie, że poczekam do lutego... dotrzymanie dopełniło się dziś, wglądało tak...
Znakiem tego, wciąż oczekują na wspólnika (może być wspólniczka, nieprzesadnie pruderyjna), który zajmie się dotrzymywaniem obietnic. Bo w zanadrzu mam około mnóstwo takich, które zamierzam złożyć.
Pozą wspomnianym powyżej, niewątpliwym talentem, mam jeszcze taką miłą, a nawet pluszową przypadłość... boję się. często i wszystkiego. Gdy akurat się nie boję, to znajduję sobie jakiś powód... i już się boję.
W związku z tym, dziś bałem się pojechać sam. Zaprosiłem dwójkę ochroniarzy (w telewizorze zwanych bodyguardami). Wraz ze mną pojechali panowie Zaldiar oraz Dicloberl.
Pozą wspomnianym powyżej, niewątpliwym talentem, mam jeszcze taką miłą, a nawet pluszową przypadłość... boję się. często i wszystkiego. Gdy akurat się nie boję, to znajduję sobie jakiś powód... i już się boję.
W związku z tym, dziś bałem się pojechać sam. Zaprosiłem dwójkę ochroniarzy (w telewizorze zwanych bodyguardami). Wraz ze mną pojechali panowie Zaldiar oraz Dicloberl.
Okazało się, że niepotrzebnie ich ze sobą ciągnąłem, powrócili w stanie nienaruszonym. Myślę, że jutro poproszę ich, by pilnowali domu, a ja wdrapię się na szczyt bohaterstwa i pojadę sam.
Pokręciłem trochę i dość delikatnie, po niespełna dwóch miesiącach od serwisu. Nie jest źle, jeśli nic mnie nie zaskoczy, to cele na sezon 2014 są w zasięgu. Jest kilku sprawców, którzy przyłożyli rękę do mojego dzisiejszego kręcenia. Po pierwsze to doktor Igor Karczewski ze Sport-Klinki w Żorach, który mnie serwisował, gdyby Was strzykało tu i ówdzie cycós podobnego, to walcie do Niego, jak w dym, jest dobry.
Dziękuję doktorze :)
Kilka chwil po serwisie, mym ciałem oraz duszą zajęła się załoga Centrum Synergia... Monika, Asia, Michalina, Kasia, Kinga, Tomek, Michał... jeśli o kimś zapomniałem, to... no jestem już przecież stary.
Dziękuję także :)
Choć rehabilitacja jeszcze potrwa, to już dziś rzec mogę, że jest wielce okej.
Pokręciłem trochę i dość delikatnie, po niespełna dwóch miesiącach od serwisu. Nie jest źle, jeśli nic mnie nie zaskoczy, to cele na sezon 2014 są w zasięgu. Jest kilku sprawców, którzy przyłożyli rękę do mojego dzisiejszego kręcenia. Po pierwsze to doktor Igor Karczewski ze Sport-Klinki w Żorach, który mnie serwisował, gdyby Was strzykało tu i ówdzie cycós podobnego, to walcie do Niego, jak w dym, jest dobry.
Dziękuję doktorze :)
Kilka chwil po serwisie, mym ciałem oraz duszą zajęła się załoga Centrum Synergia... Monika, Asia, Michalina, Kasia, Kinga, Tomek, Michał... jeśli o kimś zapomniałem, to... no jestem już przecież stary.
Dziękuję także :)
Choć rehabilitacja jeszcze potrwa, to już dziś rzec mogę, że jest wielce okej.
Jadąc niespiesznie, dumałem nad tym swoim talentem, w sensie składania obietnic. Być tak też może, że powinienem się wstydzić tego, że nie mam talentu do ich dotrzymywania. I nagle... lustro ujrzałem. Myślę, że magiczne. Jest takie stare pogańskie przysłowie mówiące o tym, aby postępować w sposób, który pozwoli na codzienne, poranne patrzenie w lustro właśnie. Było akurat późne rano, było lustro, byłem ja. Spojrzałem. Nic się nie stało... lustro nie pękło, moje serce także nie pękło, głos z nieba mnie nie opierdolił, do trzęsienie ziemi czy też burzy pisakowej także nie doszło. Znakiem tego, jest dobrze. Gdyby ktoś miał wątpliwości, co do bycia w porządku, to za niewielki pieniądz oraz o poranku mogę wskazać, gdzie jest owo lustro.
Gdybyście dumali nad wydaniem szelestów na dedykowane do szosy błotniki znanej zaodrzańskiej firmy, co jej nazwa zaczyna się i kończy literą S, to warto. Do tej pory kombinowałem na szosie z tradycyjnymi błotnikami przypinanymi do sztycy, a nawet z wynalazkami Mucky Nutz, ale te które dziś ubrałem, naprawdę dają radę. Wymagają wprawdzie minimalnego tuningu, by się lepiej trzymały, ale to drobiazg, który można uczynić w około sześć minet.
When Tigers Broke Free, ten kawałek nie zmieścił się na żadnej płycie.
Proszę Państwa, oto zespół pieśni i tańca Pink Floyd, zapraszam.
Proszę Państwa, oto zespół pieśni i tańca Pink Floyd, zapraszam.
~
~
– Czym się zajmujesz?
– Wieszam na ścianach marzenia innych ludzi.
~
Kategoria Wokół Gliwic, Strefa rock'n'rolla, Samotnie
w sumie...
ukręciłem: 40.40 km
w terenie: 35.00 km
ukręciłem: 40.40 km
w terenie: 35.00 km
trwało to:
01:57
ze średnią: 20.72 km/h
Maksiu jechał: 33.90
km/hze średnią: 20.72 km/h
temperatura:
4.0
tętno Maksa: 179 ( 92%)
tętno średnie: 147 ( 76%)
w górę: 283 m
kalorie: 1296
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Nie lękajcie się
Czwartek, 31 października 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 5
~Taki czas nostalgiczny nastał. Ludzie wspominają, a czasem nawet wypominają.
Nie mogę się nie przyłączyć to tego swoistego rytuału.
Wspomnę sobie i tym, którzy tam byli... oraz polecę tym, którzy zamierzają, a w porywach nawet tym, którzy nie zamierzają.
W mojej, za przeproszeniem, śmiesznej karierze był to najmacz ścig pod każdym względem, o czym już wspominałem.
Teraz możecie to zobaczyć.
Wybieram się tam w 2014 (wspominałem, że pożądam znaleźć bezpruderyjną partnerkę, by zrobić to z nią?).
Przyjedźcie, warto.
Zapisy są już otwarte.
I nie lękajcie się... dacie radę.

Aaa... i zapomniałbym. Knaypa w Łączy (niektórzy znają... znali) umarła i nie żyje. Pożegnaliśmy ją, acz pożegnanie było nijakie. Wraz z nią skończyła się jakaś hmm... epoka, cycóś na kształt epoki?
Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie orientował się w dekoracjach pogrzebowych. Śmierć rzadko kiedy następuje w grobach, z wyjątkiem bardzo rzadkich i nieszczęśliwych przypadków. Otwarta przestrzeń, dna rzek, połowa drogi do wnętrza rekina, wszelkiego typu sypialnie - owszem. Ale groby nie.
Do jego zadań należało oddzielanie nasienia duszy od plew śmiertelnego ciała, co zwykle odbywało się na długo przed rytuałami związanymi - Jeśli się nad tym zastanowić - z wyrafinowaną formą usuwania odpadków.
~
Kategoria Wokół Gliwic, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 110.44 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 110.44 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
04:17
ze średnią: 25.78 km/h
Maksiu jechał: 59.00
km/hze średnią: 25.78 km/h
temperatura:
18.0
tętno Maksa: 168 ( 87%)
tętno średnie: 143 ( 74%)
w górę: 610 m
kalorie: 3660
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Eris
Poniedziałek, 28 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 6
~Zbudził mnie głos.
Z głosami, jak wiecie, nie ma żartów. Kiedyś głos kazał Abrahamowi zabić syna, się okazało, że to taki test był i że Abraham jest git.
Po latach głos kazał matce małej Madzi zabić córkę i się okazało, że ona nie jest git.
Trudno tym głosom dogodzić.
Ale... wracając do mojego głosu, znaczy tego, co mnie zwlókł z wyra. Nosił on wszelkie znamiona świętości. Trudno to opisać, ale jak człowieka dotyka świętość, to wie o tym, czuje to i basta. Nie da się tego głosu pomylić z żadnym innym...
No i ten głos mocno wyraźnie do mnie przemówił (no bo jakby milczał, to nie byłby głosem).
Wypowiedział takie oto zdanie:
Nie będziesz miał krasnali cudzych przede mną.
Acha, zakumałem o co mu chodzi... czujny jest, skubany. Musi czytał poprzedni wpis.
Cóż było robić... udałem się pod wskazany adres, by dopełnić formalności pożegnawczych.
Po drodze napotkałem sokoła wędrownego bieszczadzkiego, któren to zwiastował dobrą nowinę. Uwielbiam pasjami dobre nowiny.
Przepełniony łaską pana, miłością do bliźniego, tolerancją, oraz tym wszystkim czym przepełniony - w tak ważnej chwili - być powinienem, oczyściłem swój umysł i ciało, by pożegnanie było jak najmacz uroczyste.
Po wielu trudach oraz mając pod górkę, wreszcie dotarłem tam, gdzie głos sobie tego życzył. Ciało słowem się stało (woda winem jakoś nie za bardzo).
Pożegnałem jesiennie oraz uroczyście najważniejszego krasnala ogrodowego w tej części Europy... bo o to właśnie głos się od rana awanturował.
Jacyś faceci poprzebierani w sukienki, co się tam kręcili, powiedzieli mi, że w świecie krasnali ogrodowych jest to szef wszystkich szefów. Taki pan Krzysztof Jarzyna ze Szczecina.
Wypełniwszy zdanie, co mi je głos zlecił, powróciłem przed zmierzchem do hom i wziąłem kąpiel.
Przy okazji, jeśli już jestem na wizji, pragnę zapytać mojej dyktatorki osobistej od stylówy...
Dorciu droga, czy tak jest dobrze?
Będąc w podniosłym nastroju po spotkaniu z najważniejszym krasnalem, pragnę - w ramach kolejnego odcinka cyklu "Muzyka której nie znacie, a powinniście" - polecić Wam kawałek pogodny dość, nastrojowy, z subtelnie wplecioną nutą gospel i niezwykle energetyczny.
Eris to nasza rodzima załoga, gdyby ktoś nie kumał.
~
~
Po kilku odsłuchach tego wykonu wydaje mi się, że to mógł być ten głos noszący znamiona boskości, który dziś robił u mnie za budzik. W każdym razie brzmi podobnie.
W last weeknd, pragnę dodać, odbyło się kolejne, ponoć przedostatnie, zakończenia sezonu.
Kończyliśmy go, tradycyjnie już w Danielce, w składzie mocno słusznym.
Rozpoczęliśmy dość liczbie, w 69 sztuk.
Po dwóch dniach ostali się najtwardsi z twardych... oto te dzielne białogłowy i bohaterscy mężowie.

Jak się okazało, niektórym było mało... czynili więc hece różne w drodze powrotnej.

- Chciałem zauważyć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic, 37,73 ^C
w sumie...
ukręciłem: 81.72 km
w terenie: 70.00 km
ukręciłem: 81.72 km
w terenie: 70.00 km
trwało to:
03:43
ze średnią: 21.99 km/h
Maksiu jechał: 46.80
km/hze średnią: 21.99 km/h
temperatura:
13.0
tętno Maksa: 181 ( 93%)
tętno średnie: 136 ( 70%)
w górę: 457 m
kalorie: 2902
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
krasnale.com
Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 20.10.2013 | Komentarze 2
~Poszliśmy z Panią Krystyną na miasto, pobrylować. Wczoraj.
Na mieście mówią, że pachnie już zimą. W związku z tym nadszedł czas, by się pożegnać, do wiosny. Z krasnalem.
Generalnie to jestem fanem krasnali ogrodowych. Nie urodziłem się takim... fanizm ów dopadł mnie po obejrzeniu filmu Amelia. Kojarzycie... był tam wątek z krasnalem - ojciec Amelii miał takowego oraz niedomagał odrobinę pamięciowo. Ojciec, nie krasnal.
SKS znaczy.
Amelia miała kumpelę stewardesę, dała jej tego krasnala, a ta robiła mu foty w różnych zakątkach świata i wysyłała ojcu. Znaczy ojcu Amelii.
Ojciec cieszył się okrutnie, że krasnal pojechał sobie zwiedzać świat i że o nim pamięta, przysyłając pocztówki.
Wówczas pokochałem krasnale i mam swojego ulubionego... ale o tym później.
No bo okazało się, że być tak też może oraz prawdopodobnie ktoś z moich znajomych też ma stewardesę znajomą. Przekazał jej Żółtego...

Oto komplet obrazków z jego wojaży.
Ale ad rem, czyli ad dzisiaj.
Mój ulubiony krasnal ogrodowy... postanowiłem się z nim czule pożegnać, aż do wiosny wspomnianej roku następnego (o ile dotrwam).
Krasnal, jak to krasnale mają w zwyczaju, nie stał w miejscu omly wędrował sobie od wioski do wioski. Miełem pewien trop... nieznany nam bliżej Koreańczyk w czarnej pelerynie dał mi cynk, gdzie i o której poszukiwany krasnal zatrzyma się na popas.
Nie namyślając się wiele, zmontowałem ekipę poszukiwawczą i...
Nie było łatwo.
Przedzieraliśmy się przez dziewicze tereny... tamtejsza legenda mówi, że w 1812 roku stąpały tamtędy dwie dziewice.
O smoku miejscowi nie chcą mówić.
Podczas tych poszukiwań była także chwila przerażająca, wyprzedziły nas szadoły. Serce do gardeł nam podeszło. I tak już pozostało.
Trud nasz został nagrodzony, Koreańczyk nie ściemniał. Znaleźliśmy mojego ulubionego krasnala. Nie wiem czyja radość była większa... wydaje mi się, że jego. Uronił łzę, a nawet kilka.
Zapytałem, w krasnalskim narzeczu, czy możemy sobie zrobić zdjęcie ostatnie już w tym roku oraz kto wie czy nie ostatnie w ogóle... niezbadane wszak są losu wyroki.
Zgodził się, skrył jedynie swe zapłakane oczy za okularów mych szkłami.
Taki film o meksykańskim grajku jest, co on strzela z gitary do odrzutowców. Z Antonim Banderasem. W roli grajka. Zapomniałem, kto wcielił się w postać odrzutowca...
Kojarzycie utwór muzyczny zwany piosenką z tego filmu?
Posłuchajcie w wersji Pampeluny, co o nich wspomniałem last tajm.
~
~
buk, chonor, ojszyzna
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic, Krasnale
w sumie...
ukręciłem: 44.30 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 44.30 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:42
ze średnią: 26.06 km/h
Maksiu jechał: 47.90
km/hze średnią: 26.06 km/h
temperatura:
11.0
tętno Maksa: 161 ( 83%)
tętno średnie: 139 ( 72%)
w górę: 243 m
kalorie: 1505
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Pampeluna
Piątek, 18 października 2013 · dodano: 18.10.2013 | Komentarze 8
~Podajarany wyczynami chłopaków na Red Bull Rampage, wygrzebałem szoszoński wynalazek i ukręciłem kilka kilometrów po płaski mając za przeszkody liście co z drzew złośliwie na ulicę pospadały.
Jadąc tak pomiędzy lisioma owymi oraz wciąż pod wiatr, byłem przez chwilę przekonany, że jestem jednym z nich. Jednym z tych śmiałków na bikach, którym także nie straszne wyzwania, którzy przekraczają granicę niemożliwego i udowadniają, że grawitację mają w dupie.
No bo... jeśli wydaje się Wam, że potraficie zjeżdżać to chyba jesteście w mylnym błędzie.
Spójrzcie... tak robi to Kyle Strait, tegoroczny zwycięzca Red Bull Rampage.

Pozwolę sobie, jako jeden z nich (jakieś sprzeciwy?), przyjąć od Was wyrazy rozmaite z przewagą obelżywych.
Pampeluna.
To nie tak znowu stara ekipa, ale warto byście zapamiętali, jeszcze może być o nich głośno. Oczywiście nie w eremefje czy innym Sopocie. Żywię nadzieję, że słuchacie stacji, w których gra się muzykę.
~
~
Kto jutro chętny szoszoństwem na Górę Chełmską, znaną jako św. Anny w celu by wznieść jesienne modły?
Start około 10 -11 z Gliwic, do ukręcenia około stówki.
Tempo moje, czyli rozjazdowo-wycieczkowe.
Załapie się pierwsza dziesiątka, ponieważ a mianowicie powyżej trzeba mieć zezwolenie na orgazmację imprezy masowej, zwanej też grupową.
Oczekiwam na prv oraz krótkie wiadomości tekstowe...
Ludzie przeważnie nie są źli, po prostu czasem dają się porwać jakiejś idei.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 50.86 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 50.86 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:00
ze średnią: 25.43 km/h
Maksiu jechał: 42.00
km/hze średnią: 25.43 km/h
temperatura:
17.0
tętno Maksa: 157 ( 81%)
tętno średnie: 134 ( 69%)
w górę: 275 m
kalorie: 1211
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Do Liny
Piątek, 11 października 2013 · dodano: 11.10.2013 | Komentarze 3
~Remontu ciąg dalszy... po wymianie nogi okazało się, że jest trochę krótsza...
Powtórnie udałem się więc w miejsce, gdzie robią czarymary.
Na miejscu okazało się, że nie jest to żaden problem.
Po kilku konkretnych naciągnięciach i zaklęciach, długości obu kończyn zostały wyrównane.
Udałem się więc bak nazad do hom. Rzeczywiście... gdy obie nogi są równe, to jakoś lepiej się kręci.
foty 'na baranka' by prinx
W związku z równymi kończynami dolnymi zamierzam jutro pojechać na Gliwickie Siódemki, a pojutrze na Stożek pouphilować odrobinę.
Przybądźcie także.
Kilka dni temu zepsuł mi się magntofon kasetowy MK122, wsysnął tasmę, się okręciła wokół siakiś rolek i głowicy. Dziś go rozebrałem, wykręciłem wsyśniętą taśmę, naoliwiłem, wyregulowałem.
Na powrót mogę słuchać muzyki...
Posłuchacie mocno.
Bo Węgrzy... to nie tylko Omega i Locomotiv GT.
Świat nie ma już mocy kuszenia
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic