Hó is hó

avatar Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...
Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.





Udostępnij



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team



Całkiem niezła panorama, kliknij aby zobaczyć



Portal z dużą dawką emocji

LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji







...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy

Follow me on Strava



W dobrym tonie jest mieć cel...






Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...






Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Cyklokarpaty




Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

MTB Trophy



Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

Sudety MTB Challenge






2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats 

bikestats.pl

2010
button stats 

bikestats.pl

2009
button stats 

bikestats.pl

2008
button stats 

bikestats.pl

2007
button stats 

bikestats.pl



Od 2007 ukręciłem 66427.08 km

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)

Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m

Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32

Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h

Najdłuższy dystans to 201 km

Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m

Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.





Znajomi





Moje dzinrikisie




Mym powabnym ciałem
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...









Archiwum bloga



rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
w sumie...
ukręciłem: 57.75
km
w terenie: 55.00 km
trwało to: 04:39
ze średnią: 12.42 km/h
Maksiu jechał: 44.00 km/h
temperatura: 21.0
tętno Maksa: 184 ( 95%)
tętno średnie: 158 ( 81%)
w górę: 1864 m
kalorie: 3762 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Barany

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 6

~

Ścig w Wałbrzychu sponiewierał mnie na maksa, bardziej niż którykolwiek z etapów Czelendża.
Podobało mi się.



Oraz po raz pierwszy w tym sezonie jechałem na dopingu, czyli z wonsami mocy. To działa, była moc...




Niestety, dwa dni przed ścigiem i w samym dniu także, miałem do czynienia z baranami.
Zacznę od tego wczorajszego...



Przed Strzegomiem, podczas wyprzedzania, pierwszy ze wspomnianych baranów zepchnął jednego z naszych do rowu. Wszyscy cali, pogięły się jedynie blachy, ale kar musiał być lawetowany.
Baran uciekł, nikt nie zdołał zapisać numerów, Policja oczywiście prowadzi śledztwo...

Po chwili zatrzymało się kilka samochodów ludków jadących na ścig, kto miał tylko miejsce zabierał załogę z rozbitego auta wraz z bikami (na miejscu został tylko właściciel). To było macz mocno pozytywne, rozbitkowie zdążyli na ścig i stanęli na podium w swoich kategoriach.
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli.

Barany sprzed dwóch dni to - co nie jest żadnym zaskoczeniem - przedstawiciele naszych, przepraszam za wyrażenie, parlamentarzystów.

Przeczytajcie.



Mania, o czym już kiedyś wspominałem, muzycznie zrobiła ogromny krok we właściwym kierunku. Płyta "Jezus Maria Peszek" jest doskonała.
A to kawałek o Polsce, do którego między innymi, przypierdalają się wybrańcy narodu, których to my wybraliśmy. My... ty, ja, pani z warzywniaka. Wybraliśmy baranów.
Posłuchajcie, a jutro kupcie płytę. To jedna z tych, która z każdym przesłuchaniem staje się lepsza...

~


~


Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej.

~

w sumie...
ukręciłem: 39.47
km
w terenie: 37.00 km
trwało to: 01:45
ze średnią: 22.55 km/h
Maksiu jechał: 38.70 km/h
temperatura: 20.0
tętno Maksa: 164 ( 84%)
tętno średnie: 132 ( 68%)
w górę: 133 m
kalorie: 1447 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Scream

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 14

~

Umrę zimą. Być może tak się zdarzy, że jeszcze nie podczas tej najbliższej, ale jednak.
Bo nie lubię.
Z wzajemnością... tak myślę.
Przed zimą, co nie jest niczym zaskakującym, będzie jeszcze przedzimie, znane także pod zakamuflowaną nazwą - jesień. Że niby taka złota i polska. Hmm... znaczy podpierdoliliśmy tę jesień innym nacjom, cycóś?

No ale, zanim zejdę... to wraz z początkiem przedzimia zaczniemy sobie po cichutku oraz znienacka sezon spiningowy.
Z kręceniem w sali pełnej luster, mocno kojarzy mi się Маша.
Мария Архипова, w sensie, że wokal załogi znanej jako Аркона.
Tych literek i tego języka, podejrzewam, że młode pokolenie nie kuma.
Dla nich więc... Maria (Masza) Archipowa - wokal załogi Arkona.
To folk-pagan metal z lekkim zabarwieniem rodzimowierstwem i historią Rusi. Nie ma u nas kapel, tak mocno i wyraziście osadzonych w tych klimatach.
Ich album Слово zapada w pamięć, a kawałek Стенка на стенку... był hitem spiningowym w zeszłym sezonie. Stąd to pokrętne skojarzenie Maszy z jesienią.

No to wspomnień czar i hmmm... jedziemy
~



Jest jeszcze około mnóstwo utworów muzycznych zwanych piosenkami Arkony wartych zatrzymania się w celu, by posłuchać... tak na przykład
~


Oraz całą resztę sobie znajdziecie.
To taka strefa rokendrola wolna od angola, jako rzecze Michał Owczarek.

Masza "Screem" Archipowa, głos Arkony, z bliska wygląda tak...





...a czasami i tak




No ale.
Zanim wsiądziemy na Spinery i inne Toma Hafki, to pościgamy się jeszcze w Wałbrzychu i Istebnej...
W Istebnej właśnie rozpocznie się ciężki sezon zakończeń sezonu. Moja wątroba wystosowała protest...

To był dwunasty odcinek cyklu "Muzyka, której nie znacie a powinniście"



- Zauważyliśmy wtedy, że wybiła północ?
- Nie.


~

w sumie...
ukręciłem: 76.40
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 02:51
ze średnią: 26.81 km/h
Maksiu jechał: 46.90 km/h
temperatura: 19.0
tętno Maksa: 165 ( 85%)
tętno średnie: 128 ( 66%)
w górę: 545 m
kalorie: 2671 kcal
w towarzystwie:

Autoportret własny

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 8

~

Jesień idzie i nie ma na to rady.
W telewizorze zapowiadali przelotne opady burzy, ogólnie to w telewizorze opowiadają wielce ekscytujące historyjki.
Niestety, przy okazji ostatniej telenoweli o małej Madzi przeoczyli niebywałą sensację, a nawet dwie... ale o tym później.

Najsamprzód (jak mawiają w dawnym piotrkowskiem) powróćmy jednak do tematu, który rozkminialiśmy z prinxem. W sensie, a mianowicie, jak na kole zrobić autoportret własny, z lekką nutą lansu.

Moje typy na dziś to...

Po pierwsze na Niemca, co rzuca granatem. Kopyrajta ma prinx, ale ja tę pozycję lekko zmodyfikowałem.
Pierwowzór wygląda tak:




Mój lifting, czyli na Niemca w wersji "więc chodź, pomaluj mój świat"





Oraz autorskie pomysły...
Na obuwie (proszę wybaczyć nieogolone nogi, ale fryzjerka jest na urlopie)




Na koło z cieniem




Na kierę z cieniem




Na liczydełko




Na tambylca, zwanego też lokalesem






Oraz dwie wersje na bozię... speszyl edyszyn for Iza (na śłónskó też mamy boski małe i duże heh)






Powróćmy zatem do sensacji wokół niedużej Madzi, co o tej sensacji telewizory nie wspomnieli.

Otóż był sobie taki malarz, co się on nazywał Sandro Botticelli, umarło się biedakowi w 1510, malował on sobie obrazki w okresie wczesnego odrodzenia, oraz ponoć reprezentował szkołę florencką, cokolwiek to znaczy (kojarzy mi się z szermierką).
No i ten Sandro się okazywa, był jasnowidz, bo a mianowicie namalował taki oto obrazek.



Wśród historyków sztuki trwa zażarta dyspóta, jaki owe dzieło nosi tytuł, ale w świetle ostatnich wydarzeń sosnowieckich szala przechyla się ku opcji "Mata Boska Puszczalska"

Ale to nie koniec sensacji.
No bo... mamy już tyle różnych Maryj czy też Matek od Boska. A to Nieustającej Pomocy, a to Częstochowska, i dla odmiany Ostrobramska, tudzież Kazanska, Płocka, Szymanowska, Trojanowska, Klewańska, Makowska, Królowa Polski... i całe tabuny innych, pomniejszych Matek od Boska. Aż nie chce się wierzyć, że chodzi o jedną i tę samą Maryśkę.
I co? Ano okazuje się, że objawiła się nam kolejna... za przeproszeniem Sosnowiecka.




Oraz wygrzebałem jeszcze kilka obrazków nadwiślańskich...











Ludzie uważają, że Bóg jest ważny, ponieważ sami go wymyślili.

~

w sumie...
ukręciłem: 46.89
km
w terenie: 43.00 km
trwało to: 02:19
ze średnią: 20.24 km/h
Maksiu jechał: 35.00 km/h
temperatura: 18.0
tętno Maksa: 171 ( 88%)
tętno średnie: 127 ( 65%)
w górę: 306 m
kalorie: 1733 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

http://fikołki.com

Wtorek, 3 września 2013 · dodano: 03.09.2013 | Komentarze 0

~

W wiadomościach o dziewiętnastej trzydzieści, w moim telewizorze, mówili dziś, że Hołda Race to nie był łatwy ścig i że ważniacy z UCI wystosowali pismo do orgazmatora, czyli do nas, z zapytaniem czy bylibyśmy tak uprzejmi, by w ramach Hołda Race zrobić jedną z edycji Pucharu Świata.
Pomyślimy...

A tymczasem obrazki obrazujące niełatwość wspomnianą powyżej.












Jednakże większość zjeżdżała bez bólu... znaczy trzeba przyjąć propozycję UCI.


Autorem powyższych obrazków jest Tadeusz Skwarczyński.

Oraz mam jeszcze krótki film o...

...fikołku. Jak widać, zawodnik krajowej czołówki i zwycięzca tej edycji Hołda Race, także miał niewielki kłopot z trasą (48 sekunda), co bardzo dobrze o niej świadczy. W sensie, że o trasie.

Zdarzyło się też i tak, że jeden z jeźdźców, po zrobieniu fikołka, zaparkował w moich ramionach.



Jeśli pożądacie więcej obrazków, to są tutaj.



Słowa ograniczają, czasami milczenie bywa wymowniejsze i zawiera w sobie więcej treści.

~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic


w sumie...
ukręciłem: 40.43
km
w terenie: 35.00 km
trwało to: 03:28
ze średnią: 11.66 km/h
Maksiu jechał: 54.50 km/h
temperatura: 21.0
tętno Maksa: 192 ( 99%)
tętno średnie: 167 ( 86%)
w górę: 1780 m
kalorie: 2686 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Mistrzostwa Świata w Kolarstwie Górniczym

Poniedziałek, 2 września 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 7

Kategoria Daleko stąd, Ekipą, Ścig, MTBM


w sumie...
ukręciłem: 35.87
km
w terenie: 30.00 km
trwało to: 02:12
ze średnią: 16.30 km/h
Maksiu jechał: 35.10 km/h
temperatura: 20.0
tętno Maksa: 171 ( 88%)
tętno średnie: 125 ( 64%)
w górę: 453 m
kalorie: 1266 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Kiedy przyjdzie dzień

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 10

~









Wakati siku inakuja kwamba unaniita Mimi kusema ni muziki wangu, ni kati yake pia.





Ten szczęśliwy dzień, to jest każdy dzień, żebym tylko głos Twój słyszał, nie zgubimy się.

~

w sumie...
ukręciłem: 105.07
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 03:48
ze średnią: 27.65 km/h
Maksiu jechał: 46.40 km/h
temperatura: 19.0
tętno Maksa: 177 ( 91%)
tętno średnie: 138 ( 71%)
w górę: 550 m
kalorie: 3900 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Run Like Hell

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 9

~

Pewnie zapomniałem wspomnieć, ale tydzień temu ego umówiony byłem z Rogerem. Dokładniej, to namówiliśmy się na owo tête-à-tête w okolicach listopada roku zeszłego. Jakoś wcześniej nie znalazłem chwili czasu wolnego, więc teraz dopiero udało się nam spotkać...



Roger, jak to ma w zwyczaju, zaprosił kilka osób. No nawet odrobinę więcej... musiał stadion wynająć. W stolycy. Naro dowy.

No...
Roger Waters, The Wall. Dla mnie to jakby machina czasu, powrót w tamte lata. To między innymi tej muzyki uczył mnie Piotr Kaczkowski.
Mocno sentymentalne było to spotkanie.
Niedosyt mam. Dość głęboki. Nagłośnienie było tak spierdolone, że już bardziej się nie dało. No może gorzej byłoby tylko wówczas, gdyby całkowicie zgasić fonię.
Żal.



Organizator, a za nim telewizory i radia ogłosili byli, że koncert był wspaniały, a nagłośnienie znakomite. Hmm... może byliśmy w zupełnie innych miejscach, a nawet różnych czasoprzestrzeniach.

W związku z tym pojechałem dziś w celu, by a mianowicie zrobić sobie zdjęcie autoportretowe, a nawet na nagrobek, jeśli się uda.
No ale jakie?... zapytałem się sam siebie.
Ładne musi być, odparłem pytającemu.

Zasięgnąłem do pamięci swej wgłąb mocno i żem sobie (nie mówi się żem - by Tiff) przypomniał różne wersje takich obrazków...

Oto krótki kurs czynienia autoportretów rowerowych...

Można zrobić taką fotę "na prinxa"




Da się także "na sufę", oraz w tej wersji są możliwe dwie podwersje






Ale chyba hitemn tego i następnego sezonu jest wersja "na Śledzia" (znana także pod nazwą "na Grzesia")



Głosy na powyższe wersje można oddawać do północy, a nawet do Północy Poetów.




Wojny nie można wygrać, tak samo, jak nie można wygrać trzęsienia ziemi.

~

w sumie...
ukręciłem: 25.80
km
w terenie: 23.00 km
trwało to: 02:05
ze średnią: 12.38 km/h
Maksiu jechał: 37.00 km/h
temperatura: 20.0
tętno Maksa: 192 ( 99%)
tętno średnie: 151 ( 78%)
w górę: 964 m
kalorie: 1388 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Hey, Teacher, leave us, kids alone!

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 2

~

Wielkymy krokoma zbliża się wiekopomna chwyla, czyli pierwszy wrzesień... to taki dzień jest magiczny, co ticzerom średnio się on podoba oraz nie tylko im.
Ale są też dobre wieści.

Dziś, w wąskim mocno oraz tajnym gronie, na wyjazdowej sesji, wydumaliśmy chytry plan... jak Wam ten dzień osłodzić odrobinę.

Jeśli jesteś nauczycielem, belfrem lub inną ticzerką oraz nie tylko, to wdzięczność powinieneś czuć.
Zrobiliśmy to dla Was.
Remedium na Wasze smutki nazywa się Hołda Race i wystartuje w Bytomiu, pierwszego właśnie dnia miesiąca następnego.
Już jedna taka ympreza była, wiosną wczesną w Parku, co go Ziętek Jerzy, Jorgiem zwany, zbudował.
Wiosną bywało, miedzy innymi, tak:



Ale... wróćmy do dziś.
Część Wąskiego Grona, co ono obmyśliło Hołda Rejs stejdż tó, po zatwierdzeniu projektu przypieczętowało go tradycyjną górską pieczęciom.
Jeśli wydaje się Wam, że to jest wódka, to jesteście w mylnym błędzie. Szportowce wódki nie piją.



Nadal to samo Wąskie Grono, w trochę innej konfiguracji nadal zatwierdzało projekt, tym razem tradycyjną pieczęcią nizinną...



...a także tradycyjnym znakiem wodnym.



Po powyższym, wielokrotnym zatwierdzeniu, Grono Szanowne okazało swą radość...



Jeszcze tylko rzut oka w daleką oraz dość odległą dal...



...i ruszyliśmy w kierunku, a jakże, Orłowej.
Z Orłową, lat temu kilka ego temu wstecz, sobie konkurs urządziliśmy.
Po dzisiejszym starciu, na tablicy wyników widnieje:

Orłowa vs sufa 7:3

Ale... zanim doszło do starcia, to Szpec zauważył, że na kamieniu wygrzewa się wonsz. Postanowił go pogłaskać, ale wonsz zamiast dać mu japko, to pokąsał go dotkliwie...



Po przytuleniu Szpeca i wyszeptaniu mu do ucha obietnic z cyklu nigdy się nie spełniających, wypiliśmy lemoniadę z liśćmi mięty oraz lodem kruszonym. W promocji do lemoniady dawali naleśniki.
No to wzięliśmy.



I tak sobie minął dzień.

Hmm... to może o Hołdzie radzi byście byli się czegoś dowiedzieć?
OK.
Będzie zajebiście z przewagą zajebistości. Trasa zakręcona, jak domek ślimaka, i nie taka znów łatwa. A nawet, w niektórych fragmentach, mająca dość duży współczynnik niełatwości.
Całe to zamieszanie pod koniec wakacji będzie się kręciło tutaj:



Będzie kilka wyjątkowych sekcji, jak przystało ma tej rangi imprezę, sekcje się nazywają...

Rock Garden:




Mordor:



Sztywny Pal Azji:



...i jeszcze kilka innych ciekawostek też będzie.

Oraz mamy dla Was pamiątkę, cobyście sobie ją zabierali do tej nielubianej ticzerskiej roboty, aby się Wam lżej z bachorstwem workowało.



Jeśli jednak coś Wam strzeli do tych uczonych łbów i się nie stawicie, to może zdarzyć się i tak, że przez czas jakiś będziemy pogniewani, niestety.






- Dlaczego warto pytać Dawida?
- Bowie.



~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą


w sumie...
ukręciłem: 101.19
km
w terenie: 85.00 km
trwało to: 04:41
ze średnią: 21.61 km/h
Maksiu jechał: 39.60 km/h
temperatura: 28.0
tętno Maksa: 163 ( 84%)
tętno średnie: 124 ( 64%)
w górę: 538 m
kalorie: 2503 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Nędznie

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 3

~

Dziś wszystko było, nie bójmy się tego słowa, nędzne...

Zaczęło się od dość nędznego ciostka. Byłoby całkiem może i smaczne, ale nie dość, że sprzedające śliniła obleśnie palce, to jeszcze zeżarła cały krym z ciostka. A co to za ciostko bez kryma?



Kilka chwil później wspięliśmy się na wysokość dość nędzną... jak widać, wieża ajfla to raczej nie była... napisałbym, że widok stamtąd był nędzny, ale Danka und Antek mogliby poczuć się dotknięci?



Szpec, spojrzawszy w daleką dal na drugi koniec jeziora, rzekł był, że to dość nędzna okolica i poproszę stąd precz...
No to udaliśmy się.



Przejeżdżając przez nędznie wyglądający lasek, Antek dostrzegł jakiś błysk. Nie tyle w oku moim, co w krzaku.
Zatrzymał się, sięgnął tamże i wydobył... bieliznę męską używaną intensywnie oraz wielokrotnie, marki Henderson, z wszytymi tu i ówdzie kryształkami Swarovskiego.
Na naszego nosa jest to bielizna operacyjna przeagenta Tomka. Ponoć tak przystrojony uwodził amatorki. Tylko po co w tak nędznym miejsu? I why zgubił owo odzienie? Ewakuować się był zmuszony cycóś?
Tak czy siak bieliznę zaprosiliśmy do siebie, nie opłukaliśmy jej z resztek agentowych feromonów i postawiliśmy u Alegra do sprzedaży. Za, oczywiście, dość nędzne pieniądze. Jaki agent, taka wartość bielizny jego...



W drodze do bak hom zatrzymaliśmy się na dworcu kolejowym, w celu by ujrzeć na własne, kaprawe oczy Pendolino, co ono się wychyla, jak jedzie dwieście pięćdziesiąt na godzinę... ale niekoniecznie w kraju cudu nad Wisłą.
Dworzec wyglądał dość nędznie. Pendolino nas olał, lodów także nie było.
Nawet w sprzedaży.





Nikt nie może ścierpieć podejrzenia, że o nic nie chodzi i, że nic nie wyniknie. Czy można szukać sensu nie wierząc w jego istnienie?


~

w sumie...
ukręciłem: 45.71
km
w terenie: 40.00 km
trwało to: 03:35
ze średnią: 12.76 km/h
Maksiu jechał: 50.60 km/h
temperatura: 18.0
tętno Maksa: 187 ( 96%)
tętno średnie: 150 ( 77%)
w górę: 1674 m
kalorie: 2582 kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:

Poparzeni Kawą Trzy

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 2

~

Bardzo mocno tajna plotka mówi, że w cyklu Powerade MTB Marathon ma odbyć się dodatkowa edycja. To ze względu na pogodę, która w tym sezonie nęka prawie każdy ścig tej serii, a także ze względu na ważny interes społeczny (było w stolicy Wielkopolski referendum w tej sprawie).
Ścig odbędzie się w Ustroniu, będzie miał numer 6 i 1/2 oraz nie będzie łatwy. Niełatwość polegać będzie na tym, że start wszystkich dystansów planowany jest na godzinę dwudziestą dwanaście.
Regulamin tej edycji (który także jest tajny - ma klauzulę "Przed przeczytaniem spalić") zabrania używania jakiegokolwiek oświetlenia.

W związku z powyższym, wyselekcjonowana grupa śmiałków udała się na objazd trasy.



Jak widać na powyższym obrazku, aby zasymulować warunki maksymalnie zbliżone do tych, które będą panowały podczas ścigu, jechaliśmy z czarnymi opaskami na oczach.

Na objazd trasy wyruszyło szesnaście osób, do mety dotarła piątka najtwardszych...



Trasa jest oczywiście tajna, ale na portalu Wikileaks pojawiły się przecieki. Oczywiście także tajne.
Ponoć ma mieć taki przebieg...



Oraz podczas finałowego poczęstunku poparzyłem się kawą.
Centralnie.
W wargę.






Jeśli masz zamiar pewnego pięknego dnia stworzyć coś wielkiego, to wiedz, że pewien piękny dzień jest właśnie dzisiaj.

~