Hó is hó

Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.

Udostępnij
Reprezentuję


LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on

W dobrym tonie jest mieć cel...

Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...

Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

2017

2016

2015

2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

2007

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...


Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Wokół Gliwic
Dystans całkowity: | 44178.87 km (w terenie 20495.57 km; 46.39%) |
Czas w ruchu: | 1998:51 |
Średnia prędkość: | 22.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4573.00 km/h |
Suma podjazdów: | 199862 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (124 %) |
Maks. tętno średnie: | 187 (96 %) |
Suma kalorii: | 906649 kcal |
Liczba aktywności: | 795 |
Średnio na aktywność: | 55.57 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 66.51 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 66.51 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
03:36
ze średnią: 18.48 km/h
Maksiu jechał: 40.90
km/hze średnią: 18.48 km/h
temperatura:
10.0
tętno Maksa: 176 ( 91%)
tętno średnie: 131 ( 67%)
w górę: 295 m
kalorie: 2199
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Rosyjski ślad
Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.11.2012 | Komentarze 1
~Plan był prosty.
Nasza delegacja zamierzała dojechać do miejsca otoczonego kniejami oraz tajemnicą. Miejsca legendarnego, w którym przodkowie nasi - poganie, oddawali cześć swym bóstwom (z Kupałą na czele, oczywiście).
Są tam dziwne kamienie, podobne do tych ze Stonehenge, choć niektórzy mówią, że to bardziej wygląda jak kamienie na szaniec.
Tamtejsza święta ziemia kryje szczątki ludzkie, ponieważ przodkowie nasi składali krwawe ofiary. Najczęściej w intencji deszczu... co dzień, na ołtarzu życie traciła jedna dziwica (albo nie), aż do chwili, gdy spadł deszcz.
Warto tu, jako dygresję, wspomnieć, że nasi posłowie (za rządów PIS), modlili się w kaplicy sejmowej o... deszcz. Pewnie dziewic nie mieli na ofiarowanie, bo deszcz postanowił mieć ich w dupie. Ale świadczy to o tym, że wiara w czary ma się dobrze, ku uciesze mojej i mi podobnych.
Wracając jednakże do ad remu... zamierzaliśmy w tym miejscu świętym złożyć wieńce, podpalić świeczki, zapalić liścia oraz ofiarować ofiarę. Nie tak krwawą, jaką zwykli składać nasi protoplaści, raczej symboliczną, bo nie z dziewicy przecież.
Tak, zamierzaliśmy. Ale zamiary nasz sczezły...
Oraz zostały w brutalny sposób zniweczone.
Oto zdjęcie, zrobione tuż po katastrofie,

Pragnę dodać, że w pobliżu miejsca - nie bójmy się tego słowa - zamachu, znaleziono ślady starego prochowca, oraz jeden czopek glicerynowy doodbytniczy lekko używany.
Domagamy się komisji, a w dalszej części ekshumacji. Jakiejkolwiek, bo w tym sezonie wykopki są trendy. Może być ekshumacja mojego chomika, co on wiecznie spoczywa w ogródku. Świeć panie nad jego chomikową duszą.
Moimi wrogami nie są mężczyźni ani kobiety, ani starcy, ani nawet umarli. Są nimi potwornie głupi ludzie, którzy trafiają się we wszystkich odmianach. A nikt nie ma prawa być głupim.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 73.67 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 73.67 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
03:31
ze średnią: 20.95 km/h
Maksiu jechał: 43.60
km/hze średnią: 20.95 km/h
temperatura:
10.0
tętno Maksa: 179 ( 92%)
tętno średnie: 149 ( 77%)
w górę: 292 m
kalorie: 2400
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Pożegnanie z Bronią
Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0
~Wybraliśmy się grupą dwuosobową na poszukiwanie naszej koleżanki o egzotycznie brzmiącym imieniu - Bronisława.
Mianowicie w celu, by się z nią pożegnać. Nie, że od razu na zawsze... na kilka księżyców omly.
Pożegnywanie się jest wielce w porządku, bo skutkuje zorgazmowaniem imprezy pożegnalnej, która to charakteryzuje się możnością skosztowania darmowej tequili czy innej łychy... a pić się przecież chce.
Takie pożegnywanie się ma jeszcze jedną pozytywną cechę. Po około tygodniu, w porywach do trzech, należy wydać raut ma ponowne powitanie. Zalety takiego rautu są podobne do tych, jakimi cechuje (przepraszam) się pożegnanie, ale trwa dwa razy dłużej.
Niestety... okazało się, że z darmowego alkoholizowania się jakby nici... Bronia zapadła się pod ziemię...

Znaleźliśmy ją zapadniętą, niestety nie dawała oznak życia. Prawdopodobnie pod ziemie zapadła się jakiś czas temu, ponieważ śmierdziała.
Niech Was nie zwiedzie zmaskulinizowany wygląd kończyn Bronki... dziewczę żarło od lat kilku jakieś sterydy, hormony, armstrongi oraz także ptysie...
Miłość rodzi zawody, nienawiść nigdy.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 44.81 km
w terenie: 35.00 km
ukręciłem: 44.81 km
w terenie: 35.00 km
trwało to:
01:57
ze średnią: 22.98 km/h
Maksiu jechał: 36.50
km/hze średnią: 22.98 km/h
temperatura:
11.0
tętno Maksa: 169 ( 87%)
tętno średnie: 147 ( 76%)
w górę: 171 m
kalorie: 1775
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Dragi, cycki i hair tuning
Czwartek, 25 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 0
~Na Krokodylu bez zmian... Filip & Szymon wciąż na drugim miejscu. Jest szansa, że nie zagineli w buszu, choć ostatni z nimi kontakt telepatyczny miałem dwa dnie temu egoł.
Miałem sen proroczy, w którym się mi śniła szafa duża, trzydrzwiowa z nadstawką.
Się okazuje, że podług sennika staroeskimoskiego znaczy to ni mniej ni więcej, tylko tyle, że ich główni rywale, czyli załoga Rubena RockyTrail Racing zostanie zaatakowana przez pajomki krwiożercze, a to co te pajomki wyplują, to pożrą wędrowne kangury bieszczadzkie do spółki z krokodyloma.
I tej wersji się trzymajmy.

Korzystając z okazji, że jestem na wizji, to pożądam się nawymądrzać w temacie, co dziś wszyscy wiedzą o tym wszystko, czyli czy Armstrong Lance urodzony 18 września 1971 roku w Plano w Teksasie, połykał garściami rutinoscorbin czy nie.
Otóż po wnikliwym i długim śledztwie okazuje się, że połykał ale nie trawił. Co za tym idzie... wydalał w stanie nienaruszonym. Takie połyki się nie liczą.
Ja natomiast śmiem twierdzić, że Lance ściągał na klasówkach i mam na to zeznania jego ówczesnych kolegów, co oni w razie potrzeby będą świadkami. Jehowy.

Gdy już jesteśmy przy Lancu... to jest taka grupa ludzi, co tak jak On rzuca rękawicę rakowi. To Fundacja Rak'n'Roll - pamiętacie Magdę Prokopowicz? Oraz kampanię, podczas której dziewczyny zbierały szelesty na cycki między innymi?

Teraz zamiarują przejechać raka. Bez Magdy.
Oraz, a mianowicie jest jeszcze coś... należy uczynić dobry uczynek. Jeśli nie macie konta u fejsbóka, to sobie załóżcie. A jeżeli macie, to proszę udać się na profil GTA, odnaleźć tam post, co on się zaczyna słowami "Nasza koleżanka jest w potrzebie..." i postępować zgodnie z zawartymi w tym poście sugestiami.
Czynienie dobrych uczynków jest bezinteresowne, pod warunkiem, że jest się ateistą. Jeżeli się nie jest, to czyni się te uczynki w celu, by się dostać do nieba, gdzie z otwartymi ramionami czeka bozia.
Tak czy siak... czyńcie te uczynki szybko, bo pozostały cztery dni. Szczegóły, gdy sobie na fejsbókó zaglądniecie w to miejsce, co o nim wspomniałem.
Czasem mnie diabeł kusi, by uwierzyć w Boga.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 51.51 km
w terenie: 15.00 km
ukręciłem: 51.51 km
w terenie: 15.00 km
trwało to:
02:21
ze średnią: 21.92 km/h
Maksiu jechał: 43.70
km/hze średnią: 21.92 km/h
temperatura:
17.0
tętno Maksa: 172 ( 89%)
tętno średnie: 146 ( 75%)
w górę: 325 m
kalorie: 1763
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
A tymczasem na Antypodach...
Poniedziałek, 22 października 2012 · dodano: 23.10.2012 | Komentarze 0
~Się wokół wszyscy ekscytują jesienią... że niby taka zajebista, kolorowa i tym podobne bzdury opowiadają.
To pewnie dlatego, że nic nie mogą poradzić na tę porę roku... z bezsilności znaczy owo kłamliwe kłamstwo mają na ustach.
Prawda (czyli dość wcześnie wykryte kłamstwo) jawi się zgoła inna.
Jesień jest bez sensu. Raczej.
Jakieś pożółkłe liście, zimno jakby bardziej niż w lipcu, oraz ciemność widzę zapadającą szybciej niźli sobie życzyłbym.
Poza tym jesienią umiera więcej ludzi niż niejesienią.
Zdarza się i tak, że po jesieni przychodzi zima, która jest jeszcze bardziej bez sensu niż jesień. Na ten przykład zimą grabarze maja trudniejszą robotę, bo niełatwo kopać w zmarzniętej ziemi jest.
Pożądam zamieszkać na Dominikanie, a jeszcze bardziej na Kubie (nie boję się komunistów, ani braci Castro)
A tymczasem na Antypodach... czterdzieści stopni w cieniu.
W związku z nielubieniem jesieni Filip i Szymon, czyli załoga Kubis Gomola Trans Airco, udali się do Australii, by wziąć udział w legendarnej etapówce Crocodile Trophy.
Po czterech etapach zajmują drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej i mogę postawić dolary przeciw orzechom, że wygrają tę klasyfikację.

Z racji mania zdolności nadprzyrodzonych kontaktują się z moi telepatycznie.
Oto stenogramy z tych naszych parakontaktów.
Sesja pierwsza.
Sesja druga.
Bóg, który tak szczodrze wysłuchuje tych wszystkich modlitw o wynik meczu, zdanie egzaminu, prawa jazdy, a nawet znalezienia odpowiedniego kandydata na męża, to ten sam Bóg, który jest głuchy na modlitwy rodziców umierającego na białaczkę dziecka.
Chrześcijaństwo jest martwe, w zaawansowanym stopniu rozkładu.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 56.11 km
w terenie: 10.00 km
ukręciłem: 56.11 km
w terenie: 10.00 km
trwało to:
02:43
ze średnią: 20.65 km/h
Maksiu jechał: 36.00
km/hze średnią: 20.65 km/h
temperatura:
5.0
tętno Maksa: 171 ( 88%)
tętno średnie: 143 ( 74%)
w górę: 432 m
kalorie: 1848
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Czarymary, szmaragd i krokodyl
Piątek, 12 października 2012 · dodano: 11.10.2012 | Komentarze 0
~Witam wszystkich, proszę państwa w progach dalekiego państwa...
Takimi słowami rozpoczynał się jeden z kawałków grupy Zjednoczone Siły Natury Mech, ale kto dziś o tym pamięta...
Podziało się trochę czarodziejsko, bo a mianowicie rozmawiałem sobie z Anią Szafraniec, co wszyscy wiecie przecież, kto Ona jest...

...okazało się, że rozmowa była nagrywana przez wrogie siły. Stenogram z tego nagrania został opublikowany.
Jest do przeczytania tutaj.
Skandal, zero prywatności oraz żądam komisji sejmowej!
Ale... to był dopiero początek działania złych mocy, które, co nie jest tajemnicą, są na usługach wiadomych sił.
Po rozmowie z Anią, jakoś tak bez specjalnego motywu zajrzałem do bloga z lipca, który traktował o awanturze wokół nominacji olimpijskiej, po pamiętnym upadku Majki. I o kilku innych sprawach z tym związanych.
Podejrzewam (oraz dzielnicowy także), że chęć zajrzenia do tamtego wpisu wzięła się z racji tego, iż obie dziewczyny jeżdżą w tej samej ekipie, obie otarły się o Londyn i zamieniliśmy słów kilka także na ten temat.
Oczom mym błękitnym ukazał się obraz powodujący niejakie zdziwienie... wpis był zepsuty. Urywał się w połowie, linki do zdjęć były zgrzebane. Nie mogłem tego zrobić przypadkiem. Być tak mogło, że gdzieś, kiedyś się nie wylogowałem... za przykładem przeagenta Tomasza posła Kaczmarka, korzystam z różnych komputerów, w różnych miejscach (zacieram ślady w ten sposób oraz ręce). Tomasz zalecał, by korzystać także z różnych ajpi, ale pytałem we wszystkich sklepach z komputerami i okazuje się, że nie tak łatwo kupić ajpi. Może trzeba być przeagentem?
Nie zostanę nim jednak nigdy... wszak zostawienie zalogowanego kompa jakby mnie dyskwalifikuje. Tak myślę.
Żal serce me ścisnął i tak trzymał... nie lubię tracić niczego, co moim jest (lubię natomiast pożądać all, co nie jest moje).
Napisałem do Blase'a - on tu, na BS rządzi, znaczy to Jego serwis jest. Pomyślałem, że może ma jakiegoś backupa (nie wiem, co to, ale w podręczniku dla przeagentów piszą, że to czasem ratuje w takich sytuacjach).
Blase przegrzebał dla mnie wszystko, co mógł i... niestety. Ostatni wpis, jaki potrafił odtworzyć, pochodzi z początków sierpnia, a ten o Majce jest z lipca.
Trudno.
W tamtym blogu, w miejscu, gdzie urywał się tekst, napisałem...
Tutaj był jeszcze spory kawał tekstu, jadący po redaktorze z realcycling.pl, Panu Piątku i reszcie towarzystwa, jak po burych sukach... Niestety, 09 października zauważyłem braki (nie mam kopii, trudno :/). Nie mam pojęcia, co się stało, daleki jestem od spiskowych teorii... więc cóż... pewnie kicia zeżarła. I tego się trzymajmy.
...i poszedłem spać.
Rano obudził mnie mail od Blase'a. Okazuje się, że w sieci internat, tak do końca, to trudno jest coś usunąć. Blase odnalazł miejsce, gdzie można odgrzebać oryginalne wpisy... nawet sprzed kilku lat.
Zepsuty blog został naprawiony.
Blase, jesteś wielki, dziękuję.
Rzuciłem szybko okiem na drugi wpis traktujący o tamtej awanturze... ten okazał się nienaruszony.
Aaaa... miało być coś o szmaragdzie i krokodylu. Jako, że jestem umówiony i czas mnie goni, to szmaragd zostawmy na inną okazję.
Za tydzień i dwa dni startuje, tuż obok, całkiem niedaleko, bo w Carins... całkiem fajny ścig - Crocodile Trophy.
Obrazek jest z edycji 2011.
W tym roku na starcie tego ścigu stanie nasza załoga. Bardzo nasza, bo teamowa. Szymon Zacharski i Filip Kuźniak, w barwach Kubis Gomola Trans Airco, są w stanie nieźle namieszać w stawce. A może i wygrać? W ubiegłych latach wygrywali miedzy innymi Trans Rockies Challenge i Iron Bike - chyba cięższego ścigu już nie ma, na na całym tym łez padole.
Trzymajcie kciuka.
A nawet dwa oraz zaglądajcie na LoveBikes.pl - coś mi się wydaje, że Filip napisze kilka słów on line z krainy kangurów, po którymś etapie.
Przyczaiłem się z telefonem komórkowym i zrobiłem dwa obrazki, gdy Fil testował zielonego. Bo na zielonym właśnie będzie uciekał przed misiami koala.
Ponoć w niedzielę, tuż po mszy, udam się w Beskidy i coś mi się wydaje, że będzie nieźle oraz prawie jak w Australii.
No chyba, że by padało, to wtedy niekoniecznie...
Wiedźmy przypominają nieco koty. Nie przepadają specjalnie za swoim towarzystwem, ale lubią wiedzieć, gdzie znajdują się wszystkie inne, tak na wszelki wypadek.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 68.32 km
w terenie: 60.00 km
ukręciłem: 68.32 km
w terenie: 60.00 km
trwało to:
03:18
ze średnią: 20.70 km/h
Maksiu jechał: 45.90
km/hze średnią: 20.70 km/h
temperatura:
17.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 139 ( 72%)
w górę: 275 m
kalorie: 2285
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Początek nowego sezonu
Sobota, 6 października 2012 · dodano: 07.10.2012 | Komentarze 1
~Jak stara, pogańska tradycja nakazuje, napoczęliśmy okres zakończeń sezonu. To bardzo ciężka, i wymagająca nie lada odporności, robota. Zakończenie pierwsze miało miejsce w magicznej miejscowości Łącza, a finisz odbył się w ciemnościach, co one nas podstępnie ogarnęły.
Ciemności były o tyle egipskie, co nieprzeniknione... rzec by można, że kojarzące się z pogaństwem plugawym, wszelkim złem oraz niedobrem. Coś na rzeczy być musi, ponieważ dało się wyczuć wyraźny zapach siarki oraz jeden z ekipy zakańczającej mówił w bardzo szybko niezrozumiałym języku, oczy mu błyszczeli oraz uciekali od on zwierzęta leśne oraz domowe także. Musi opętany był.
Z powodu tej bardzo czarnej magii wszystkie zdjęcia, które podczas zakończenia uczyniliśmy, diabli wzięli. Szansa na ich odzyskanie jest niewielka, bo gdy już oni coś zabiorą, to raczej przepadło już po wsze czasy.
Ale pokażę Wam w zamian inne obrazki.

To Jedyna taka galeria w tej części Europy... The Polish MTB Girls Riders... nie możecie tego nie zobaczyć.
Okres, który przed nami... okres zakończeń sezonu, jawi się niełatwym czasem... zrobimy wszystko, by go przetrwać przy minimalnych stratach własnych.
Oraz na deser jakby... sensacyjny film. Materiał został nakręcony ukrytą kamerą, dzierżoną w ostatniej całej ręce, na ścigu w Istebnej. Nakręcającą była Bamba znana pod tajnym pseudonimem artystycznym The Czarna. Ponoć Quentin czuje na plecach Jej oddech.
No to paczta i się eksyctujta.
Być złym, to znaczy móc dokonywać wyboru.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 70.79 km
w terenie: 60.00 km
ukręciłem: 70.79 km
w terenie: 60.00 km
trwało to:
03:03
ze średnią: 23.21 km/h
Maksiu jechał: 41.00
km/hze średnią: 23.21 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 169 ( 87%)
tętno średnie: 141 ( 73%)
w górę: 248 m
kalorie: 2386
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Jestę Jahwe
Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 0
~Puchałke zeznał był, że tutejsze Szpilbergi nie pokazali w filmie o Jestę Jahwe jak Magol wychodzi oknem. No to zwrot za bilety.
Frondziaki za to napisali całkiem na powaga, że Magol wyszedł oknem nie dlatego, że był nawalony jak szpak i mu się okno z drzwierzami pomyliło, tylko... uwaga, wniemanie, achtung bejbi... oni mówią, że szatan niedobry opętał go za to, że Magol w jednym z kawałków mówił, iż jest bogiem.
A ja, mały żuczek nic z tego nie kumam.
Jak wiadomo, na niekumanie najlepiej jest się pomodlić oraz za Was, grzeszników także.

Jako, że u Anki już byłem w tym celu czas jakiś temu ego, to dziś pojechałem do Magdy. To takie jest nie wiadomo co w lesie, zwane świętą Magdalenką. Ni to kościół, ni kapliczka leśna, nie wygląda też na Tesco, ani na teatr. Ale bardziej chyba kościół polowy, bo zaraz za lasem jest pole.
Miejscowe mędrce mówią, że to miejsce jest pod ochroną Maryjki jakiejś, bo gdy dekadę ponad temu, były tutaj słynne na kraj cały pożary, to cały las wokół spłonął wraz z krasnoludkami i sierotką Marysią, a kościółek jakoś nie chciał. I że to cud na cudy jest, tak mówią. Coś jak cud nad Wisłą, tyle że bez Wisły.
A to, że jakieś głupie strażaki przykryły ten cud architektury sakralnej kilkumetrową warstwą piany... to jakoś zapominają wspomnieć.

Tak czy siak, jechałem długo, zawzięcie, uparcie oraz do celu.
Strudzony, acz szczęśliwy dotarłem.

A tu zonk... okazało się, że miejsce modlitewne jest zajęte.
Poczekam pomyślałem.
Czekałem.
Godzinę, trzecią... piątą.
Koleś co się modlił musiał albo mieć dużo nagrzeszone, albo niemało życzeń.
Niestety, cierpliwość moja się wyczerpała i w związku z tym musicie modlić się sami, a ja nadal nie będę kumał.
Ponoć koleś ma się modlić do soboty. Jeżeli są w Was resztki ludzkich odruchów, to bardzo proszę, zawieźcie mu kanapki oraz termos z ciepłą herbatą owocową.

A do kina, na "Jestę Jahwe" nie ićta, film wcale nie jest taki kultowy, jakby chcieli ci, co na tym zamierzają zarobić. No i w finale nie ma wyjścia oknem, jak już wspomniałem.
Jeśli chcecie patrzeć kultowy film, to zarzućcie sobie okiem na Irréversible (po polsku Nieodwracalne). Tam też Magol nie wychodzi przez okno, oraz można kontemplować zjawiskową urodę pani Bellucci.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności - lista jego wrogów.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 55.00 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 55.00 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
02:32
ze średnią: 21.71 km/h
Maksiu jechał: 38.20
km/hze średnią: 21.71 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 163 ( 84%)
tętno średnie: 134 ( 69%)
w górę: 204 m
kalorie: 1995
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Titus on the bicycle
Piątek, 21 września 2012 · dodano: 21.09.2012 | Komentarze 0
~Kilka księżyców temu, w dzień co należy w on odpoczywać oraz iść do świątyni, napisałem, że ponoć jakieś mistrzostwa rozgrywane były. Się okazuje, iż mam szósty, a może i siódmy zmysł. One naprawdę się odbyły.
Były bardzo mocno mistrzowskie.
Ludzie, którzy tam byli w roli pretendentów do tytułów, wspominają ten dzień różnie.
Niektórzy tak.
A inni w taki oto sposób.
Ja natomiast nie wspominam tego dnia wcale, ponieważ a mianowicie posiadam demencję starczą i co najwyżej mogę sobie powspominać to, co było maksymalnie dwie godziny i dwanaście minut temu ago.
Aaaaa... bym z powodu tej demencji całkiem zapomniał o tytule...
Oto Titus na rowerze oraz głos wewnętrzny, co do mnie przemawia (być może, że to anioł jakiś)podpowiada mi, że jeszcze pokażę Wam kilka wykonów Acidów.
Różnica pomiędzy seksem i śmiercią polega na tym, że kiedy będziesz umierał, nikt nie będzie się śmiać z ciebie, że robisz to sam.
~
Kategoria Wokół Gliwic, Samotnie, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 64.10 km
w terenie: 50.00 km
ukręciłem: 64.10 km
w terenie: 50.00 km
trwało to:
02:58
ze średnią: 21.61 km/h
Maksiu jechał: 42.30
km/hze średnią: 21.61 km/h
temperatura:
7.0
tętno Maksa: 153 ( 79%)
tętno średnie: 128 ( 66%)
w górę: 358 m
kalorie: 2128
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Niemęskie granie
Czwartek, 20 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0
~Takie tam...
Mówi się, że w Ankh-Morpork wszystko jest na sprzedaż z wyjątkiem piwa i kobiet, te bowiem tylko się wynajmuje.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic, Strefa rock'n'rolla
w sumie...
ukręciłem: 56.81 km
w terenie: 15.00 km
ukręciłem: 56.81 km
w terenie: 15.00 km
trwało to:
02:42
ze średnią: 21.04 km/h
Maksiu jechał: 43.20
km/hze średnią: 21.04 km/h
temperatura:
25.0
tętno Maksa: 145 ( 75%)
tętno średnie: 117 ( 60%)
w górę: 312 m
kalorie: 2014
kcal
na rykszy: Szkot 2,5 turbo
w towarzystwie:
Your Lovey Head
Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 1
~Taki kawałek zaśpiewała Alice Goldfrapp na pierwszej płycie Goldfrapp "Felt Mountain". ... ale co Wy tam wiecie o tak zamierzchłych czasach. Teraz w telewizorach są takie gwiazdy, że telmihójóar.
Zamiast szukać w jakiś jótóbach wyżej wspomnianej muzyki i próbować ją jakoś ogarnąć, zróbcie coś znacznie łatwiejszego.
Wystartujcie sobie w Mistrzostwach Polski w Maratonie MTB. Ta śmieszna impreza odbędzie się w najbliższą niedzielę, w wysokogórsiej miejscowości Dąbrowa Górnicza.
Oto szokujące przecieki z biura pana Czesia, do których udało mi się dotrzeć...


W regulaminie nie jest napisane, na jakich rowerach można startować, a na jakich nie. Mini jest do objechania bez problemu na szosie. Gdyby tak więcej ludzików przybyło na szosach... może być niezła heca. A w razie DSQ ostry protest.
Za rok, sympatyczny Pan Czesio zorganizuje Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB na torze w Pruszkowie.
Przywykłem do szczurów. To jeszcze nie przyjaźń, aczkolwiek nie wykluczam tego szczególnego z nimi związku.
~
Kategoria Wokół Gliwic, Samotnie