Hó is hó

avatar Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...
Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.





Udostępnij



Reprezentuję

Gomola Trans Airco Team



Całkiem niezła panorama, kliknij aby zobaczyć



Portal z dużą dawką emocji

LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji







...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy

Follow me on Strava



W dobrym tonie jest mieć cel...






Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...






Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Cyklokarpaty




Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

MTB Trophy



Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

Sudety MTB Challenge






2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats 

bikestats.pl

2010
button stats 

bikestats.pl

2009
button stats 

bikestats.pl

2008
button stats 

bikestats.pl

2007
button stats 

bikestats.pl



Od 2007 ukręciłem 66427.08 km

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)

Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m

Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32

Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h

Najdłuższy dystans to 201 km

Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m

Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.





Znajomi





Moje dzinrikisie




Mym powabnym ciałem
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...









Archiwum bloga



rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
w sumie...
ukręciłem: 86.91
km
w terenie: 0.00 km
trwało to: 03:36
ze średnią: 24.14 km/h
Maksiu jechał: 48.40 km/h
temperatura: 30.0
tętno Maksa: 160 ( 82%)
tętno średnie: 129 ( 66%)
w górę: 600 m
kalorie: 2999 kcal
w towarzystwie:

Pure MTB to ściema

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 33

~

Jakże to tak? Że niby nie ma czegoś takiego jak Pure MTB?
Ano nie ma...

Po karpackiej edycji MTB Maratonu rozgorzały na nowo dyskusje o tym czym jest, a czym powinno być MTB, dlaczego z Pucharu Polski odbywającego się w ramach cyklu Skandia, zrobiono ponurą komedię, oraz co na to wszystko tak zwani czołowi polscy zawodnicy.
Dyskusje, jak co roku, przetoczyły się przez fejsbóki, fora dyskusyjne związane z MTB, portale poświęcone kolarstwu... i co?
Ano nic. Be zamian. No może poza takim kwiatkiem, że MTB News... zmienił ten tekst, na hmmm... łagodniejszy. Dlaczego? W imię pokoju i bycia obiektywnym portalem? No brawo. Może już czas najwyższy pisać, jak jest naprawdę, miast stroić się w szaty niezależności?

Wspominane wyżej dyskusje powracają dość regularnie i pewnie powracać będą. Rzygam już nimi. Kiedyś się przejmowałem i naiwnie myślałem, że jeśli środowisko jest przeciw ośmieszaniu rodzimego MTB, jeśli znaczące portale są przeciw i jeśli normalnie myślący zawodnicy są przeciw, to coś się zmieni.
Gówno, Szanowni Państwo, się zmieni. Klika, decydująca o tym, by z rodzimego MTB zrobić farsę ma się dobrze i kasa im się zgadza. Po co więc mają cokolwiek zmieniać?
Przecież przeciętny rodak nie ma pojęcia o tym wszystkim, o czym wie środowisko, więc można mu spokojnie wciskać ciemnotę, że na Skandii odbywa się wyścig MTB i że ma on rangę mistrzowską... telewizja powtórzy tę bzdurę, sponsorzy półzawodowych grup zobaczą na srebrnym ekranie przez kilka sekund koszulki ze swoim logo... i tak to się kręci.

Jest taki utwór muzyczny, zwany piosenką, grany przez Strachy Na Lachy... padają w nim słowa "Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja. Za moją kasę".
To, niestety, mocno prawdziwe słowa. I wybaczcie, że Grabaż używa słowa "kasę".

I co? I nic... dziadostwo, chęć zysku, małostkowość oraz patrzenie nie dalej niż na czubek własnego nosa, kolejny raz zwyciężają.
Nie ma sensu walczyć z tą patologią. Należy nią pogardzać.

A co na to tak zwani czołowi zawodnicy walczący o - przepraszam za wyrażenie - tytuł mistrza kraju w langodziastowie MTB? Ano jak zwykle... im też kasa się jakoś tam zgadza, więc stają w obronie tej degrengolady. Oni, ci zawodnicy, w całym tym chorym układzie, są najtańszym elementem, możni kupują ich za trzydzieści, a nawet mniej srebrników.

Ej, Wy... zawodowcy od ścigów po parkach... przypomnijcie sobie czasy, gdy jeździliście MTB. Osiągaliście sukcesy, amatorzy patrzyli na Was z szacunkiem.
Nie jest Wam żal tamtych czasów? Nie macie wyrzutów? Wiem... każdy ma swoją cenę, ale... za kilka groszy dać się tak podeptać? Wstyd.

Pure MTB?
Nie ma czegoś takiego.
Są góry, epickie trasy, wyzwania przesuwające granice własnych możliwości...
To jest właśnie MTB, bo ono jest jedno, nie ma pure MTB i nie pure MTB.
To, co się dzieje w parkach pomiędzy alejkami, jest zwykłym dziadostwem, więc nie może być MTB, niezależnie od tego jak często organizatorzy tych parodii i Mistrzowie Polski tam jeżdżący będą powtarzali, że jest inaczej. Zaklinanie rzeczywistości nie zmieni faktów.

Obawiam się, że mogę nie doczekać zmian, a przecież nad grobem nie stoję. Chyba nie.

Wygrzebałem jeszcze kilka obrazków z Karpacza. Może parkowi Mistrzowie Polski, patrząc na niektóre, doświadczą czegoś na kształt refleksji i jeśli już uczestniczą w tej hucpie, bo się sprzedali, to może zamiast bezsensownie bronić swego stanowiska, zdobędą się na odrobinę szczerości i...


(fot. BikeLife)



Jakub Krzyżak zrobił mini z buta. Biegnąc, zajął 17 miejsce open wśród kolarzy (fot. BikeLife)



...a twardziele jadą (fot. BikeLife)



Inni twardziele próbują...



...a jeszcze innym się udaje


Marcin in action, ja w roli mistrza drugiego planu


Zapraszam także do przeczytania tekstu Czarnej - etatowej już komentatorki karpackich edycji :)



Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre.

~


Komentarze
sufa
| 17:10 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj prinx, no jeśli vicem może być koleś na wózku z alzheimerem, to plan B jest OK :)
prinx
| 16:34 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj Zawsze jest plan B - zacisnąć zęby i przeczekać aż prezesem PZKOlu będzie Maja. Sufa będzie wtedy vice. Ale się będzie działo :-))
sufa
| 16:08 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj Gość | Wtorek, 25.06.2013 13:39:11
Z całym szacunkiem, ale raczysz się mylić. U Langa nie startuje czasem jakiś zawodowiec, jak piszesz. Tam prócz amatorów (do których powinna być skierowana taka impreza) startują nasze zawodowe (o ile w naszym MTB można mówić o zawodowstwie)... Sante BSA Pro Tour, Kross Racing Team, Corratec Team... etc. etc. A w tych teamach jeżdżą... no sam znajdź nazwiska zawodników :)
Mylisz się także, co do ewentualnych skutków proponowanych przez Ciebie działań Grześka Golonki czy też Maćka Grabka (trasy tego drugiego, choć łatwiejsze niż GG, są i tak o niebo trudniejsze i bardziej MTB, niż te na Skandii). Cokolwiek by Grzesiek czy Maciek nie zrobili, to karty i tak rozdaje PZKol, a poprzez swoje tam wpływy... pośrednio Pan Lang - czyli sam sobie te karty rozdaje.
Po raz kolejny napiszę w czym problem... nie w trudności tras, lecz w tym, że Puchar Polski i Mistrzostwa Polski w maratonie MTB rozgrywane są na Skandii. Poza tym Skandia jest OK.
Gość | 11:39 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj Gdyby taki Golonko w jednym sezonie zainwestował w reklamę - prasa. plakaty, skróty / 10 minut / z każdego maratonu w tv, to z pewnościa zaprocentowało by to w kolejnych sezonach. Dziwne, że tego nie rozumie. Od jakiegoś czasu jego maratony to zastój. Ludzi coraz mniej. A Lang to też impreza amatorska, czasem wystartuje tam jakiś zawodowiec z kontraktem, moze dwóch.
Gość | 19:56 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Potrzeba "Wałęsy" który wszystkich pociągnie za sobą do Czesia z transparentem - spierdalaj z mtb !!!
sufa
| 20:31 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj Czyli.. raczej bez zmian?
Smutne to, choć chyba najbardziej prawdopodobne :/
Tak czy siak, napisałem list do Pana Czesia. Pewnie nie odpisze...
Gość | 19:15 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj "Nie mam niestety wiedzy, tak zwanej, zakulisowej. Nie wiem dlaczego owa medialność, nagrody i wszystko to, co czyni maraton atrakcyjnym, jest na Skandii, a na MTB Marathon kuleje"
Jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Lang już ma zaplecze, renomę co skutkuje, że media do niego się kleją. GG uważany jest za imprezę amatorską i lokalną, jeżeli chciałby się przebić do mediów musiałby zainwestować spore środki finansowe na reklamę/promocję, a tego nie zrobi, bo to jest firma i ona ma przede wszystkim zarabiać... I tak zamyka się kółko.

Jedynym realnym pomysłem na zmiany w mojej opinii jest namówienie p. Czesia na organizowanie imprez w trudniejszych miejscach, ale nie wiadomo czy to jest możliwe, ponieważ umowy z prezydentami/burmistrzami miast organizatorów Skandii są zawierane bardzo często w pakiecie "TdP + Skandia" A problem "pure mtb" jest zbyt mało medialny, bo ambitnych amatorów domagających się takich tras jest ułamek wszystkich uczestników.
Gość | 13:48 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj Przed 8-10 laty jak maratony zobywały popularność , w jesieni a najpóźniej na wiosnę każdy uczestnik dostawał do domu informator przedsezonowy. Było tam mnóstwo informacji o maratonach, wstępne trasy, profile itp. Robił tak i Golonko i Grabek. W mieście przed maratonem wisiały plakaty / przynajmniej w Krakowie / - sam mam do dzisiaj kilka z dawnych lat. Po 3-4 zawodach można było dostać płytkę DVD z 10- 15 minutami z każdego maratonu.
Oprawa medilana był dużo lepsza niż dzisiaj. Rzeczywiscie, dzisiaj przecięny czowiek nie zielonego pojęcia o maratonach Grabka i Golonki, a o Skandii słyszał. Skoro jest w TV i jest na niej rozgrywany PP, to musi być lepsza, ważniejsza. Dziwię się, że organiozatorzy dwóch najstarszych, największych i najtrudniejszych cykli - Golonko i Grabek tak nie dbają o pokazanie się w mediach i nie współpracują z PZKol. Przez parę lat obaj w Krakowie robili maratony i na obu startowało ponad 1000 osób. I co? Dwa lata temu wydudkał ich Lang, wskoczył na ich trasy i teraz tylko on robi maraton w Krakowie. Jak można było zrezygnować z takiego miasta? Regularnie 1200 - 1500 uczestników, zarobek dla organizatora.
sufa
| 09:36 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Nie mam niestety wiedzy, tak zwanej, zakulisowej. Nie wiem dlaczego owa medialność, nagrody i wszystko to, co czyni maraton atrakcyjnym, jest na Skandii, a na MTB Marathon kuleje - bo trasy i organizacja od strony oczekiwań takich zawodników jak ja, są wyśmienite. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że organizatorzy poszczególnych imprez nie darzą się przesadną sympatią - no trudno. Ale tu widzę rolę PZKol - to ich twarde decyzje powinny spowodować, że zbliżymy się do, na przykład, naszych południowych sąsiadów, o których wspomniałeś.
Gdyby w związku znalazł się mądry i chcący coś zmienić człowiek, to PP jeździłby po prawdziwych górskich trasach - może część u Grześka, część u Maćka, i także część u Langa (na przykład te na północy). Mógłby taki związek określić minimalne wymogi, co do tras i inne warunki, które każdy z orgów powinien spełnić etc. Wówczas pieniądze i media same by "przyszły" na takie imprezy - wystarczyłaby nienachalna zachęta ze strony i orgów i Pzkolu.
Obawiam się jednak... że obecny układ (a przede wszystkim podział kasy) pasuje decydentom. My się wstydzimy za taki PP, a oni liczą kasę.
RN | 08:54 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Pewnie sponsorzy chcieliby, żeby zawodnicy ścigali się w górach i tam reklamowali sprzęt, który właśnie do tego jest przeznaczony. Ale znów wracamy do medialności. Maratony GG mają świetne trasy, ale oprócz wąskiej grupy pasjonatów nie wielu ludzi ma pojęcie o tym, że w ogóle są... Pod tym względem Skandia bije na głowę wszystkie inne maratony w Polsce razem wzięte. Niestety.
Czy ta sytuacja się zmieni? Myślę, że w dużej mierze zależy to od organizatorów innych imprez. Jeżeli ktokolwiek będzie miał ochotę i możliwości zorganizować porządne wyścigi w górach (no może 1, czy 2 maratony na północy, żeby mieszkańców tych terenów też zachęcić do ścigania), a jednocześnie zapewni medialność imprez (relacje w TV, radiu, gazetach i na portalach innych niż tylko branżowe) i zapewni też odpowiednie nagrody finansowe dla zwycięzców, to jest szansa, że coś ruszy w dobrym kierunku.
W Czechach tak to działa - jest Puchar Czech (na trudniejszych trasach niż PP:) i Kolo Pro Zivot - niezależny cykl maratonów, świetnie zorganizowany, medialny, z dobrymi nagrodami i do tego bardzo popularny wśród zawodników (zarówno zawodowców jak i amatorów).
sufa
| 08:03 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj RN - od początku do końca masz rację. To smutne. Znaczy nie to, że masz rację, lecz nasze realia. Nie mam (i pewnie nie tylko ja) skutecznego pomysłu, jak można to zmienić. A pewnie można, bo w innych krajach nie ma takiej patologii. Poza tym ja jestem mały żuczek, więc i tak decydenci mają w nosie moje i mi podobnych amatorów oczekiwania.
Pewnie jestem naiwny i takim umrę, ale wydaje mi się, że owi pracodawcy, jeśli wykładają kasę, to są jednak choć trochę pasjonatami... i co? Nie zależy im, żeby ich zawodnicy ścigali się w górach? To oni, ci pracodawcy decydują o tym, gdzie skierują swoje środki... a kierują do Langa. Dlaczego?
Zawodnicy? Ci z grup, o których piszesz...coraz głośniej i częściej wyrażają swoją dezaprobatę i mówią o tym, o czym ja piszę. Może tylko robią to bardziej dyplomatycznie... ja w swoim blogu mogę pozwolić sobie na wiele, oni nie.
Krótko mówiąc... ja mimo wszystko mam nadzieję, że ten układ pomiędzy PZKol, Langiem i pracodawcami kolarzy (nie cierpię określenia układ) zostanie w końcu rozbity z pożytkiem dla nas amatorów, zawodowców, kibiców i przede wszystkim polskiego MTB.
Bo nadzieję trzeba mieć :)
RN | 07:43 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Osobiście nie cierpię płaskich maratonów, ale w Pucharze Polski nie chodzi tylko o trudne górskie trasy. To tylko jeden z elementów. Liczy się tez medialność imprezy, nagrody dla zwycięzców itp. Sponsorzy grup zawodowych (czy półzawodowych) wykładając pieniądze, nie robią tego dla zabawy, tylko oczekują że w jakiś sposób przełoży się to na wyniki finansowe firmy. Analizują profil uczestnika takiej imprezy, przekaz w mediach i pewnie jeszcze inne czynniki. I dlatego właśnie zawodnicy musza jeździć na Skandię. To normalny układ pracodawca-pracownik. Pracodawca płaci, a pracownik wykonuje polecenia. I tak jest wszędzie. Oczywiście można się zbuntować, ale co potem? W Polsce w tej branży nie ma aż tylu grup zawodowych. Nie ma też zawodników klasy światowej (jak np. Kulhavy czy Absalon), którzy mogliby stawiać warunki sponsorom.
Druga sprawa to nagrody finansowe. Nasi zawodowcy nie mają mega wysokich kontraktów, a przecież muszą z czegoś żyć. Nagroda za pierwsze miejsce w PP to 2250 na rękę, czyli nie najgorsza wypłata biorąc pod uwagę nasze krajowe realia (jak to się ma do bonu na 250 złotych na części rowerowe za zwycięstwo u GG?). Piszesz, że sprzedali się za kilka groszy. Ale za te kilka groszy można zapłacić comiesięczne rachunki i włożyć coś do gara. Natomiast szacunkiem "prawdziwych kolarzy górskich" rachunków raczej nie zapłacisz.
My amatorzy mamy wybór, możemy startować tam gdzie nam się podoba. Zawodowcy muszą startować tam gdzie sponsor każe. A dla sponsora liczy się przede wszystkim medialność imprezy, bo głównie w ten sposób zapewnia sobie reklamę. Tak to własnie działa.

sufa
| 06:26 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj LYLA, wybacz proszę, ale nie stanowisz dla mnie żadnego wyzwania. Mógłbym bez problemu, w dyskusji, zrobić z Ciebie wentylator. Tyle, że mi się nie chce. Z mojej strony EOT (jeśli nie wiesz, co to znaczy, to szkolenie zacznij od tego właśnie, możesz także zahaczyć o netykietę).
Miłego dnia.
LYLA
| 05:52 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Chętnie się doszkolę tylko powiedz mi w jakim zakresie, skoro już jesteś taki elokwentny i "wszystko wiedzący".
sufa
| 19:45 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj LYLA -> koledzy Lechu i Lakimek dostatecznie wyjaśnili Ci w czym problem. Mam nadzieję, że zrozumiałeś.
Co do Hołda Race, to nie jest to maraton MTB, lecz zawody w formule XC i w 100% spełniły oczekiwania zawodników jeżdżących tego typy wyścigi. Rozmawiałem po Hołdzie ze znanymi, startującymi tam zawodnikami i byli pełni podziwu, że można w Parku Śląskim wykręcić tak dobrą trasę XC.
Wpis natomiast dotyczy maratonów MTB i Pucharu Polski MTB, gdzie wspólnym mianownikiem jest rower - reszta jest zdecydowanie różna.
Przed kolejną, błyskotliwą wypowiedzią, proponuję przyswoić minimum wiedzy w tym zakresie.
Lakimek
| 18:58 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Kolega LYLA pokazuje z pewnej strony sedno problemu, tym problemem jest ignorancja, o tuż większość ludzi ma wszystko w d... i jeszcze stosuje zasadę nie znam się to się wypowiem, Panie kolego żeby to było takie proste że poprosimy Golone i on zrobi to nie prowadzono by takich dyskusji. Puchar polski mianuje PZKOL i tam panowie leśne dziadki decydują że to jest ten cykl a nie inny a co ich do tego przekonuje no wiadomo $$$
LYLA
| 18:38 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj wrzućcie sobie na luz a ty Lechu w szczególności, skoro chcecie trudnej trasy to poproście Golonke żeby zrobił w przyszłym roku Puchar Polski...
Lechu | 17:57 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj LYLA, widze ze jak brakuje argumentow ad vocem to sie stosuje ad personam. Jeszcze raz, jesli do tej pory nie zrozumialas z tekstu i komentarzy: Skandia sama w sobie nie jest problemem, problemem jest PP na Skandi. NA wyscigu w Chorzowie (jednorazowym) sa rozgrywane mistrzostwa Polski? Dotarlo?
LYLA
| 17:33 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj nie rozumiem czemu Pan Sufa narzeka na skale trudności na maratonach skoro jego klub organizuje Hołda Race po parkowych alejkach w Parku Chorzowskim, gdzie tam bykla ta skala trudność MTB ?
Lakimek
| 14:24 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Drogi gościu to nie chodzi o to że komuś Skandia przeszkadza sama w sobie tylko to że ma range pucharu polski MTB! I nie mówcie tu że trudno jest wygrać tak samo Skandie jak MTB tu też nie o to chodzi a o to że wyścig nie jest adekwatny do nazwy i tradycji :P
Dam przykład rodem z kolarstwa szosowego: kryterium uliczne to bardzo ciężki wyścig milion sprintów co okrążenie sprawia że zawodnicy po godzinie zmagań są zmęczeni jak po górskim etapie tour de france. Jednak wyobraźcie sobie że organizator touru robi 20 etapów kryteriów ulicznych czy jako fani tego sportu cieszylibyście się? Nie bo to nie ma nic wspólnego z ideą wyścigu etapowego. Tak jak Skandia nie ma nic wspólnego z wyłanianiem najlepszych zawodników mtb w polsce.
mtbxc
| 10:35 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Może nie napisałem tego wprost, ale ja się zgadzam z tekstem autora. I też uważam, że to takie "ogórki", a nie mtb, więc PP w tym wydaniu to jakieś nieporozumienie, np. Skandia w W-wie to była jakaś totalna porażka. No, po prostu lecimy na góralu, ale szyszki i korzenie to jedyne przeszkody, a ostatnio coraz częściej psy i inni zawodnicy. W W-wie trasa prowadziła po trasach, gdzie trenuje na szosie. I naprawdę przy moim dość liberalnym podejsciu, miałem poczucie, że uczestniczę w jakimś cyrku. Góry to góry, nic tego nie zastąpi i podziwiam tych co zmagają się z tymi trasami. Szacun!
Lechu | 10:12 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj mtbxc -> masz racje az do jednego wyjatku - na tych imprezach typu disco rozgrywany jest PP! Niech one sobie beda, mi nie wadza, na pewno lepiej jak sa, niz jakby nie byly. Nie sa to jednak imprezy godne PP, ani nazywania ich MTB (w wiekszosci). To jest sciganie sie na rowerach MTB.

Kilka lat temu zrezygnowalem ze scigania na Mazovi wlasnie z tych wzgledow - nie chcialem w sobie zabijac pasji. Nie ogarniam osobiscie jak kogos to moze pasjonowac, ale rozumiem ze blisko miasta, po kosztach itp. Czyli wracajac do meritum sprawy, niech se bedzie ale niech sie nie stroszy w piroka MTB i dodatkowo PP. Autor ma racje, chodzi o kase. System sie przyjal, grajacym glowne role kasa sie zgadza, jeszcze 2 lata i sie okaze ze to jest normalne i ok. Polecam pojechac za granice (Niemcy, Czechy, Wlochy), tam nigdzie nie ma takich aberracji.
Michał M | 09:34 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Jakby Grzegorz chciał ufundować nagrody pieniężna dla zwycięzców to rozwiązałby tym kilka palących kwestii. A jakby jeszcze do tego dodać trochę więcej szacunku do uczestników konkurencyjnych cyklów, ale i w sumie własnych, byłoby naprawdę lepiej (chodzi mi o sposób konwersacji na forum uprawiany przez ekipę G&G).
bestiaheniu
| 09:13 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Chciałbym jeszcze dodać, że dzięki zamieszczonym tu fotkom dowiedziałem się jak powinno wyglądać MTB. Wydawało mi się, że to zwyczajnie jazda po lesie na grubej oponie. :D
mtbxc
| 09:05 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Jazda po parkach faktycznie niewiele ma wspólnego z mtb. To raczej przypomina wyścig szosowy w wersji dla klasy średniej po piaskach. Wcale nie jest łatwo tam wygrać itd, ale nie w tym rzecz. Mnie osobiście cieszy, że można stopniowo korzystać z różnych opcji startów, w coraz bardziej zaawansowanym terenie, ale ja się w to bawie, nie żyję z tego. Z drugiej strony prosi, którzy muszą z racji umów śmigać na Skandii, Mazovii, czy PB to jest mega słabe. Przecież dla nich to są ogórki, także nie jest to fajne, a sami uczestnicy przyznają, że to "imprezy rodzinne" i też się wkurzają, że pracujący amator, nawet jeśli ma talent dostaje łupnia od prosa, który może trenować kiedy chce. Pure mtb widać na zdjęciach, nie ma wątpliwości. Natomiast bez imprez płaskich, nie byłoby tylu zapaleńców, z których z czasem wyrastają uczestnicy Karpacza. Nikt jakoś tej synergii nie dostrzega. Ja osobiście żałuję, że Powerade nie ma kilku edycji takich "populistycznych" dla fanów disco, bo wiem, że ludzie łapią faze na starty w górach i podziwiają tych co radzą sobie w takim terenie. Nagle łapią, że szyszki i piasek to słaba przeszkoda :)
prinx
| 08:38 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Chyba wbrew pozorom nie chodzi o pr i tv a o to co i jak definiują unie kolarskie w swoich regulaminach. A tam chyba jest to dość luźno zdefiniowane - że mtb to wyścig na rowerach mtb.

No i żeby wszystkich pogodzić wystarczyłoby zdefinować stopnie
mtb1 - tor formuły1
mtb2 - niemieckie szosy
mtb3 - polskie (asfaltowe) drogi
mtb4 - lasek kabacki / skandia
mtb5 - ..
mtb6 -..
RafalCSC
| 06:55 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Gość | Środa, 19.06.2013 08:29:17 jedź dla przyjemności a nie dla TV i plakatów, atrakcji :)
o jakich atrakcjach mówisz chyba największą jest wyścig, a te które wychwalasz są raczej mało ciekawe w stosunku do górskich maratonów.
sufa
| 06:46 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj I właśnie takie odważne, anonimowe wpisy, jak ten z 07:57:29 potwierdzają teorię, że nie należy walczyć, lecz pogardzać takimi zjawiskami.
Niestety... dopóki będą klienci kupujący disco polo, dopóty będzie ono produkowane...
Gość | 06:29 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj A mi się wydaję, że temu wszystkiemu winni są organizatorzy, bo poza fajną trasą maratony GG nie oferują nic. Zero medialności, żadnych relacji w portalach ( poza kilkoma patronami), żadnej relacji w TV, zero plakatów w miastach itp. nikt tak naprawdę nie wie o tej imprezie... taki piknik dla kolegów! a maratony Langa są reklamowane, jest TV kasa i to się kręci... Po co mam jechać na wyścig do Karpacza, jak o nim nikt nie wie, startuje tam 500 osób, a na skandii jest 1000 osób jest TV i dużo atrakcji?
Gość | 05:57 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj Nie napinaj się tak bo Ci żyłka pierdyknie. Wolny kraj, wolny wybór, można startować gdzie się chce. Jak Ci nie pasi trasa na Skandii to tam nie startu, ale nie komentuj tego co wybrali inni. Światem żądzi pieniądz, a w swoim tekście piszesz jak byś odkrył Amerykę. Brawo dla spostrzegawczości :)
Gość | 05:29 środa, 19 czerwca 2013 | linkuj to skandia była hahaha, mtb po asfalcie.
bestiaheniu
| 21:54 wtorek, 18 czerwca 2013 | linkuj Nie znam się kompletnie na MTB, ale zdziwił mnie fakt, że trasa jakiegoś znanego wyścigu MTB (nie pamiętam teraz nazwy) została poprowadzona przez DDR na Trasie Siekierkowskiej w Warszawie. Jadę sobie spokojnie na uczelnię po ścieżce rowerowej, a tu wszędzie strzałki i tablice informujące, że wyścig MTB będzie. :D
Gość | 21:47 wtorek, 18 czerwca 2013 | linkuj Szkoda,ze teamowi sponsorzy wykladaja kase na pseudo MTB,choc zawodnik marzy o tym pure mtb:/
Komentowanie jest wyłączone.