Hó is hó

Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.

Udostępnij
Reprezentuję


LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on

W dobrym tonie jest mieć cel...

Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...

Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze

Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.

Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja

2017

2016

2015

2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

2007

Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...


Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
w sumie...
ukręciłem: 30.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 30.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:16
ze średnią: 23.68 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 23.68 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 159 ( 82%)
tętno średnie: 133 ( 68%)
w górę: m
kalorie: 505
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Wiosna
Poniedziałek, 1 grudnia 2014 · dodano: 02.12.2014 | Komentarze 1
~W sensie, że owa wiosna już za pasem... no hmm, ok, za dwoma. Pewnie też za powodu, że czuć już jej zapach to macz mocno nie chciało mi się wczoraj, ledwo więc dotrwałem.
Tak czy siak, czas wyjść na zimowe zewnątrz...
Tak czy siak, czas wyjść na zimowe zewnątrz...

Oraz namawiam się z prinx'em na niedzielę, aczkolwiek On jeszcze o tym nie wie. Jeśli się uda, to pomodlimy się wspólnymi siłami oraz być tak też może, że przy okazji coś ókręcimy, o ile będzie ciepło.
Hmm... bywało, gdy odrobinę niższa temperatura nie stanowiła problemu.
Hmm... bywało, gdy odrobinę niższa temperatura nie stanowiła problemu.
I nie żeby jakieś wspomnienie rzewne mnie dopadali, ot wyrażam omly podziw dla ego mego osoblistego, bo jakby na nie nie patrzeć, to wytworności odmówić mu nie sposób.

~
w sumie...
ukręciłem: 44.73 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 44.73 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:44
ze średnią: 25.81 km/h
Maksiu jechał: 39.20
km/hze średnią: 25.81 km/h
temperatura:
4.0
tętno Maksa: 168 ( 87%)
tętno średnie: 150 ( 77%)
w górę: 228 m
kalorie: 891
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Szela Romda
Poniedziałek, 24 listopada 2014 · dodano: 24.11.2014 | Komentarze 6
~Aby Tomasza nie przeciążyć zanadto, zaprosiłem dziś szoszoństwo na spacer...
Było słonecznie, a nawet ópalnie...
Oraz italskich wspomnień part cwaj. Na początek tekstowo, by po chwili kolorowo...
~
Kategoria Wokół Gliwic, Samotnie
w sumie...
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 20.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:56
ze średnią: 21.43 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 21.43 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 172 ( 89%)
tętno średnie: 136 ( 70%)
w górę: m
kalorie:
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Tomek
Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 24.11.2014 | Komentarze 4
~Taki czas był nastał, że z Tomaszem Howkiem napotkać się zmuszony byłem... być tak może, że zbliża się okres wielkiej smuty... nudy w sensie.
Nie jest jednakże wykluczone, iż mianowicie pozwolę od czasu do czasu popatrzeć na siebie okolicznym tubylczym plemionom.
Tymczasem dokręcamy...
Oraz powspominajmy taki ścig wokół niebrzydkich pagórków. Wspomnijmy tekstowo oraz ruchomoobrazkowo. To części pierwsze, drugie i ostatnie niebawem...
~
w sumie...
ukręciłem: 64.80 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 64.80 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:13
ze średnią: 29.23 km/h
Maksiu jechał: 49.30
km/hze średnią: 29.23 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 191 ( 98%)
tętno średnie: 160 ( 82%)
w górę: 431 m
kalorie: 1250
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Achtung, Polen!
Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 2
~Pożądałem zostać patriotą prawdziwym, ale nie udało się. Niespecjalnie mnie to zaskoczyło, wszak wiadomo nie od dziś, że jestem nieudacznikiem...
Bo sytuacja jest taka... jakiś mędrzec wydumał, że należy ukręcić 123 kilometry do wolności. Dzisiaj w sensie óczynić to trzeba było. Być tak może, że to nie jedyny warunek, by mienić się patriotą, ale zapewne pomocny.
Jako, że wąski jestem, to z trudem wielkim ukręciłem połowę. Jestem zatem półpatriotą albo kandydatem na całego.
Jadąc sobie tak niespiesznie wsłuchałem się w słuchafony, com je wetknął sobie w małżowiny uszne. Nakazałem urządzeniu przesyłającemu dźwięk do mych uszu zapuścić stację radiową. Jako niepatriota jeszcze, poprosiłem o radio me ólóbjone, czyli Anty.
A tam... niespodzianka. Ostry zaprosił, między innymi, do rozmowy oberaptriotę - Bosaka pana niejakiego wraz z kolegą. Biedaczyska nie do końca skumały ideę przyświecając temu zaproszeniu. Było mocno zabawnie, gdy patrioci się napinali.
Z rozmowy, między innymi, dało się wyciągnąć wniosek, iż sensem istnienia takich śmiesznych ludzików, jak panowie patrioci jest obecność lewicowców w przestrzeni publicznej. Gdyby nie było ludzi określanych przez nich lewakami, to Bosak & C.O. nie mieli by z kim wojować.
Bo sytuacja jest taka... jakiś mędrzec wydumał, że należy ukręcić 123 kilometry do wolności. Dzisiaj w sensie óczynić to trzeba było. Być tak może, że to nie jedyny warunek, by mienić się patriotą, ale zapewne pomocny.
Jako, że wąski jestem, to z trudem wielkim ukręciłem połowę. Jestem zatem półpatriotą albo kandydatem na całego.
Jadąc sobie tak niespiesznie wsłuchałem się w słuchafony, com je wetknął sobie w małżowiny uszne. Nakazałem urządzeniu przesyłającemu dźwięk do mych uszu zapuścić stację radiową. Jako niepatriota jeszcze, poprosiłem o radio me ólóbjone, czyli Anty.
A tam... niespodzianka. Ostry zaprosił, między innymi, do rozmowy oberaptriotę - Bosaka pana niejakiego wraz z kolegą. Biedaczyska nie do końca skumały ideę przyświecając temu zaproszeniu. Było mocno zabawnie, gdy patrioci się napinali.
Z rozmowy, między innymi, dało się wyciągnąć wniosek, iż sensem istnienia takich śmiesznych ludzików, jak panowie patrioci jest obecność lewicowców w przestrzeni publicznej. Gdyby nie było ludzi określanych przez nich lewakami, to Bosak & C.O. nie mieli by z kim wojować.

Po Ostrym, mikrofon przejął Kasprol. Gościem był piosenkarz rozrywkowy światowego formatu, a także największy patriota pośród kiedyś dobrze rockujących artystów - Kukiz Paweł. Dodajmy, że patriota prawdziwy, podobnie, jak wyżej wspomniani hucpiarze. Śpiewak ów był uprzejmy podzielić się ze mną swym pojmowaniem patriotyzmu... obśmiałem się do łez.
Nie wiem, co tam dalej w temacie się działo, bo ponieważ dojechałem do hom oraz udałem się pod prysznic, by patriotycznie pobawić się swym powabnym ciałem...
Ale... jako, że patriotyzm niejedno ma imię, to odgrzebałem pieśń mocno patriotyczną.
Szanowne Panie, zacni Panowie... przed Wami zespół pieśni i tańca Skowyt w utworze jakże odpowiednim na dziś.
Nie wiem, co tam dalej w temacie się działo, bo ponieważ dojechałem do hom oraz udałem się pod prysznic, by patriotycznie pobawić się swym powabnym ciałem...
Ale... jako, że patriotyzm niejedno ma imię, to odgrzebałem pieśń mocno patriotyczną.
Szanowne Panie, zacni Panowie... przed Wami zespół pieśni i tańca Skowyt w utworze jakże odpowiednim na dziś.
Jeśli już jesteśmy przy muzie wszelakiej... to Pani Krystyna, z którą chodzimy na miasto, pokazała mi ładny klip grupy mocno kultowej. Się pozachwycajcie.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 48.60 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 48.60 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:54
ze średnią: 25.58 km/h
Maksiu jechał: 52.60
km/hze średnią: 25.58 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 161 ( 83%)
tętno średnie: 132 ( 68%)
w górę: 347 m
kalorie: 654
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Szszsz...
Poniedziałek, 3 listopada 2014 · dodano: 03.11.2014 | Komentarze 4
~
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 79.00 km
w terenie: 65.00 km
ukręciłem: 79.00 km
w terenie: 65.00 km
trwało to:
03:42
ze średnią: 21.35 km/h
Maksiu jechał: 44.80
km/hze średnią: 21.35 km/h
temperatura:
13.0
tętno Maksa: 187 ( 96%)
tętno średnie: 142 ( 73%)
w górę: 290 m
kalorie: 1507
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Stąd do jesieni
Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0
~Gdybym był estetą, to napisałbym, że ach... jaka piękna jesień. Ale z powodu, że jestem zwykłym chamem, to mam to w dupie.



~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 61.62 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 61.62 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:23
ze średnią: 25.85 km/h
Maksiu jechał: 43.80
km/hze średnią: 25.85 km/h
temperatura:
9.0
tętno Maksa: 164 ( 84%)
tętno średnie: 142 ( 73%)
w górę: 315 m
kalorie: 1059
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Opętanie na ekranie
Piątek, 31 października 2014 · dodano: 31.10.2014 | Komentarze 0
~
Nie jest tajemnicą, że uwielbiam krasnale ogrodowe. Im bardziej kiczem ocieka, tym miłość ma do niego większa. Od kilku lat, niezagrożony na pozycji lidera był ten oto krasnal. Tak ochydny, że aż o przytulenie się prosi.
Byłem pewien, że dotrwamy w tej miłości wzajemnej do końca, bardziej mojego, bo on twardszy jest i pewnie mnie przetrwa, aż tu nagle...
Byłem pewien, że dotrwamy w tej miłości wzajemnej do końca, bardziej mojego, bo on twardszy jest i pewnie mnie przetrwa, aż tu nagle...


Cud ten nad cudy mieszka sobie w Łękawicy (powiat żywiecki). Sprawdzałem tam ceny ziemi, pożądam nieopodal wybudować dom, byśmy mieli do siebie blisko. Niczego tak nie pragnę, jak słodkiego tête-à-tête w każdy nieparzysty dzień tygodnia.
Napawając się widokiem obiektu mych westchnień, marząc sobie oraz wyobrażając niewyobrażalne, dopadła mnie, niczym grom z jasnego nieba, myśl pewna niepokojąca...
Jak pewnie wiecie, niektórzy z badaczy żywota Jezuska wysunęli śmiałą tezę (którą wykorzystał bajkopisarz Dan Brown w swej najlepiej sprzedającej się książce) jakoby duży już Jezusek dymał Magdalenę (ksywa Mała Madzia). Da Vinci, jak wiemy, w swych dziełach przekazywał potomnym - w sposób wielce zakamuflowany - intrygujące dość ciekawostki (skąd czerpał wiedzę? Macierewicz powoła komisję?) Jak twierdzi wielu znawców żywota mistrza Leonarda, w swym dziele pokazującym najsłynniejszą kolację świata (bo w śniadaniach prym wiedzie Tiffany) - Ostatnia Wieczerza, po prawicy Jezuska namalował Vinci kobietę Jego i nałożnicę, wspomnianę już Madzię, z którą... nota bene, nasz bohater spłodził córkę (do aborcji nie doszło, bo stary mu zakazał). Madzia wraz z latoroślą i fałszywym paszportem trafiła do Francji, bo uciekała przed złymi ludźmi, i tamże po latach sczezła. Córki losy są niejasne. Tajemnicy tej przez wieki strzegli Templariusze... i tak dalej i tak dalej.
Ale po co ja to opowiadam?
No bo sukienkowi ostro zaprzeczają takiej możliwości, upierają się, że Jezusek był jakiś nienormalny... a może według nich czymś mocno niezwykłym w ówczesnym świecie było to, że zdrowy, dorosły facet dyma zdrową dorosłą kobietę? Ale może sukienkowi wiedzą lepiej oraz więcej? Zwłaszcza o dymaniu.
I tutaj właśnie mnie olśniło... na powyższych obrazkach, krasnal przebrany za Jezuska przeczy tezie, jakoby jego pierwowzór dmuchał Madzię. On tutaj wyraźnie nam sugeruje, że Jezusek preferował inny rodzaj uciech cielesnych, bliższy i bardziej znany z autopsji sukienkowym. On tutaj wyraźnie przybrał pozycje oczekującą. Pytanie, jakie się nasuwa, to... kto był partnerem Jezuska? Było wszak dwunastu kandydatów. A może sprawa była bardziej skomplikowana... może na początku uczucie swe skierował ku Judaszowi, by go po jakimś czasie zdradzić z hmm... Filipem? W takim kontekście zdrada Judasza była li tylko zemstą zranionego kochanka, a to może wywrócić do góry kołami całe to bajdurzenie czarnych o poświęceniu się Jezuska w imię tego, bym jak mógł być szczęśliwy na tym łez padole.
Hónołs, ponoć niezbadane są wyroki nieistniejącego boga.
I gdy już sobie to wszystko wyobraziłem (ze ekscytującymi szczegółami), to doznałem olśnienia numer dwa. Pomyślałem, że na bank jestem opętamy. Bardzo opętany.
Czym prędzej umyłem intymne części ciała i czysty już postanowiłem oddać się w ręce najbliższego egzorcysty. W celu oddania się wsiadłem w auto, a tam...

Po chwili na maskę wskoczył kot. Czarny.
Odpuściłem. Przestraszyłem się, że po drodze bestia spowoduje na ten przykład wypadek ze mną w roli głównej.
Wymiękłem... ze spuszczoną głową (i nie tylko) powróciłem bak do hom.
Nadal pozostanę opętanym, ale nie lękajcie się...

By łatwiej zdusić lęk ten niemały, posłuchajcie.
To absolutnie doskonały wykon kawałka, który przecież znacie.
Panie i Panowie, kierownik zespołu pieśni i tańca - David Gilmour z koncertu w Gdańsku... to już osiem lat minęło.
Ładnie grał, Panie doktorze.
Napawając się widokiem obiektu mych westchnień, marząc sobie oraz wyobrażając niewyobrażalne, dopadła mnie, niczym grom z jasnego nieba, myśl pewna niepokojąca...
Jak pewnie wiecie, niektórzy z badaczy żywota Jezuska wysunęli śmiałą tezę (którą wykorzystał bajkopisarz Dan Brown w swej najlepiej sprzedającej się książce) jakoby duży już Jezusek dymał Magdalenę (ksywa Mała Madzia). Da Vinci, jak wiemy, w swych dziełach przekazywał potomnym - w sposób wielce zakamuflowany - intrygujące dość ciekawostki (skąd czerpał wiedzę? Macierewicz powoła komisję?) Jak twierdzi wielu znawców żywota mistrza Leonarda, w swym dziele pokazującym najsłynniejszą kolację świata (bo w śniadaniach prym wiedzie Tiffany) - Ostatnia Wieczerza, po prawicy Jezuska namalował Vinci kobietę Jego i nałożnicę, wspomnianę już Madzię, z którą... nota bene, nasz bohater spłodził córkę (do aborcji nie doszło, bo stary mu zakazał). Madzia wraz z latoroślą i fałszywym paszportem trafiła do Francji, bo uciekała przed złymi ludźmi, i tamże po latach sczezła. Córki losy są niejasne. Tajemnicy tej przez wieki strzegli Templariusze... i tak dalej i tak dalej.
Ale po co ja to opowiadam?
No bo sukienkowi ostro zaprzeczają takiej możliwości, upierają się, że Jezusek był jakiś nienormalny... a może według nich czymś mocno niezwykłym w ówczesnym świecie było to, że zdrowy, dorosły facet dyma zdrową dorosłą kobietę? Ale może sukienkowi wiedzą lepiej oraz więcej? Zwłaszcza o dymaniu.
I tutaj właśnie mnie olśniło... na powyższych obrazkach, krasnal przebrany za Jezuska przeczy tezie, jakoby jego pierwowzór dmuchał Madzię. On tutaj wyraźnie nam sugeruje, że Jezusek preferował inny rodzaj uciech cielesnych, bliższy i bardziej znany z autopsji sukienkowym. On tutaj wyraźnie przybrał pozycje oczekującą. Pytanie, jakie się nasuwa, to... kto był partnerem Jezuska? Było wszak dwunastu kandydatów. A może sprawa była bardziej skomplikowana... może na początku uczucie swe skierował ku Judaszowi, by go po jakimś czasie zdradzić z hmm... Filipem? W takim kontekście zdrada Judasza była li tylko zemstą zranionego kochanka, a to może wywrócić do góry kołami całe to bajdurzenie czarnych o poświęceniu się Jezuska w imię tego, bym jak mógł być szczęśliwy na tym łez padole.
Hónołs, ponoć niezbadane są wyroki nieistniejącego boga.
I gdy już sobie to wszystko wyobraziłem (ze ekscytującymi szczegółami), to doznałem olśnienia numer dwa. Pomyślałem, że na bank jestem opętamy. Bardzo opętany.
Czym prędzej umyłem intymne części ciała i czysty już postanowiłem oddać się w ręce najbliższego egzorcysty. W celu oddania się wsiadłem w auto, a tam...

Po chwili na maskę wskoczył kot. Czarny.
Odpuściłem. Przestraszyłem się, że po drodze bestia spowoduje na ten przykład wypadek ze mną w roli głównej.
Wymiękłem... ze spuszczoną głową (i nie tylko) powróciłem bak do hom.
Nadal pozostanę opętanym, ale nie lękajcie się...

By łatwiej zdusić lęk ten niemały, posłuchajcie.
To absolutnie doskonały wykon kawałka, który przecież znacie.
Panie i Panowie, kierownik zespołu pieśni i tańca - David Gilmour z koncertu w Gdańsku... to już osiem lat minęło.
Ładnie grał, Panie doktorze.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic, Krasnale
w sumie...
ukręciłem: 54.23 km
w terenie: 40.00 km
ukręciłem: 54.23 km
w terenie: 40.00 km
trwało to:
03:53
ze średnią: 13.96 km/h
Maksiu jechał: 47.20
km/hze średnią: 13.96 km/h
temperatura:
3.0
tętno Maksa: 177 ( 91%)
tętno średnie: 144 ( 74%)
w górę: 1044 m
kalorie: 2052
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Testing napęding 1/10
Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 27.10.2014 | Komentarze 0
~
Czy ja może już wspominałem, iż że a mianowicie poczyniłem pewne spostrzeżenia?
Dotyczą one tego, że jesienią nastający czas zakończeń sezonu ma tę przypadłość, iż bywa cięższy niźli sam sezon. No bo... tych zakończeń jest nieskończenie wiele oraz bywają niektóre mocno wymagające. Czasem dla mięśni mych starych, a czasem dla ontroby mej... jeszcze bardziej nadgryzionej zębem czasu.

Ale jako, że jestę kolarzę, to w kontrakcie mam wpisane, iż jakoś sobie z tymi niedogodnościami radzić powinienem. Staram się więc.
Tym razem zakończenie (nie ostatnie przecież) nadmuchał Wierzba... zwołał nas do Krzeszowic, obiecując że zrobimy około trzydziestu kilometrów po delikatnych zmarszczkach. Jeśli Wierzba coś rzecze, to nie ma opcji... słowo ciałem się staje. Z akcentem na staje.

Ukręciliśmy zatem, zgodnie z obietnicą, coś około pięciu dych. I to była krótsza wersja trasy.
Początki były trudne, bo mianowicie okazało się, że mamy w swych szeregach szpionów oraz piątą kolumnę, co ona nas spowalniała, wtykała patyki do szprych, przebierała się dla niepoznaki za Świadków Jehowy oraz czyniła też inne hece, o szczegółach których tu nie wspomnę, bo są z rodzaju tych, co je w telewizorze pokazują po dwudziestej trzeciej.
Owe szpiony, jak po chwilach kilku wydumaliśmy bardzo trafnie, to oni są Treki... tak tak, te z Trzymiasta, te same co na Trophy chciały urwać łeb Wyrze z powodu, że jest on przecudnej urody. W sensie Wyra jako komplet, bo sam łeb to taki se.
Wracając do ad remu, czyli akcji wczorajszych agentów reprezentujących siły obce oraz nieczyste... okazało się, że nasze talenta są tak wielkie, że w okolicach zamku na pisaku odwróciliśmy ich. Nie żeby plecoma do siebie... po prostu stali się podwójnymi agentami - teraz pracują dla nas, choć Treki nadmorskie nie mają tej wiedzy. Od tej chwili zakończenie sezonu nabrało wigoru.

Zgodnie więc z planem Tadek robił dość zabawne fikołki, Pani Krystyna była z nami duchem, podziwialiśmy widoki, zahaczyliśmy o jakąś pustynię pełną piachu, odwiedzaliśmy okoliczne sklepy oraz lansowaliśmy się w różnych a także dziwnych miejscach.

Nie wiem czy zauważyliście, ale wśród kolarzystów taki trynd jest, że gdy w łapska wpadnie im jakiś nowy wynalazek, to dzielą się ze światem wrażeniami subiektywnymi mocno na jego temat, nazywając owe wrażenia testem. A to nowy rodzaj stringów kolarskich testują, a to jakieś liczydełko z dżipiesem, innym zaś razem skarpetki kolorowe, co się je nakłada po ścigu a one cuda czynią, czy też na ten przykład porzucili rower w niesłusznym wymiarze, a teraz mają w słusznym i piszą, że testy wykazali, iż a mianowicie decyzja była mocno słuszna.
Postanowiłem, że nie będę gorszy. Przy okazji bujania się po zmarszczkach przetestowałem nowatorski napęd, a mianowicie 1/10. Zauważyć pragnę, że jego nowatorstwo tkwi podobnie jak dziobeł. W szczególe. A szczegół jest taki, że kaseta była sobie standardowa 11-36, a blat z przodu również seryjnie seryjny bo 38.
I co?
I nic... znaczy po zmarszczkach da się jechać. Zmarszczki byli takie jak na obrazku, dupy jak widać, nie urywały.

Mam natomiast pewne obawy czy wciągnąłbym z takim zestawem na Ochodzitą czy też inną Orłową. Zdarzyć by się mogło, że jednak nie wciągnąłbym... co mogłoby mieć ten skutek, iż przyprawiłoby mnie o pewien dyskomfort, a nawet niewielki smutek. Powrócę zatem do opcji dwóch blatów, acz po rozmowie z Filem mam pewną chytrą koncepcję, co do konfiguracji takiego napędu. Tymczasem niech to będzie nasza tajemnica...
Na koniec nałykaliśmy się pizzy dość ekskluzywnej, bo diabelskiej... iI tym miłym akcentem zakończyliśmy kolejne zakończenie sezony. Niecierpliwie wyczekuję kolejnego.
~
Czy ja może już wspominałem, iż że a mianowicie poczyniłem pewne spostrzeżenia?
Dotyczą one tego, że jesienią nastający czas zakończeń sezonu ma tę przypadłość, iż bywa cięższy niźli sam sezon. No bo... tych zakończeń jest nieskończenie wiele oraz bywają niektóre mocno wymagające. Czasem dla mięśni mych starych, a czasem dla ontroby mej... jeszcze bardziej nadgryzionej zębem czasu.
Ale jako, że jestę kolarzę, to w kontrakcie mam wpisane, iż jakoś sobie z tymi niedogodnościami radzić powinienem. Staram się więc.
Tym razem zakończenie (nie ostatnie przecież) nadmuchał Wierzba... zwołał nas do Krzeszowic, obiecując że zrobimy około trzydziestu kilometrów po delikatnych zmarszczkach. Jeśli Wierzba coś rzecze, to nie ma opcji... słowo ciałem się staje. Z akcentem na staje.
Ukręciliśmy zatem, zgodnie z obietnicą, coś około pięciu dych. I to była krótsza wersja trasy.
Początki były trudne, bo mianowicie okazało się, że mamy w swych szeregach szpionów oraz piątą kolumnę, co ona nas spowalniała, wtykała patyki do szprych, przebierała się dla niepoznaki za Świadków Jehowy oraz czyniła też inne hece, o szczegółach których tu nie wspomnę, bo są z rodzaju tych, co je w telewizorze pokazują po dwudziestej trzeciej.
Owe szpiony, jak po chwilach kilku wydumaliśmy bardzo trafnie, to oni są Treki... tak tak, te z Trzymiasta, te same co na Trophy chciały urwać łeb Wyrze z powodu, że jest on przecudnej urody. W sensie Wyra jako komplet, bo sam łeb to taki se.
Wracając do ad remu, czyli akcji wczorajszych agentów reprezentujących siły obce oraz nieczyste... okazało się, że nasze talenta są tak wielkie, że w okolicach zamku na pisaku odwróciliśmy ich. Nie żeby plecoma do siebie... po prostu stali się podwójnymi agentami - teraz pracują dla nas, choć Treki nadmorskie nie mają tej wiedzy. Od tej chwili zakończenie sezonu nabrało wigoru.
Zgodnie więc z planem Tadek robił dość zabawne fikołki, Pani Krystyna była z nami duchem, podziwialiśmy widoki, zahaczyliśmy o jakąś pustynię pełną piachu, odwiedzaliśmy okoliczne sklepy oraz lansowaliśmy się w różnych a także dziwnych miejscach.
Nie wiem czy zauważyliście, ale wśród kolarzystów taki trynd jest, że gdy w łapska wpadnie im jakiś nowy wynalazek, to dzielą się ze światem wrażeniami subiektywnymi mocno na jego temat, nazywając owe wrażenia testem. A to nowy rodzaj stringów kolarskich testują, a to jakieś liczydełko z dżipiesem, innym zaś razem skarpetki kolorowe, co się je nakłada po ścigu a one cuda czynią, czy też na ten przykład porzucili rower w niesłusznym wymiarze, a teraz mają w słusznym i piszą, że testy wykazali, iż a mianowicie decyzja była mocno słuszna.
Postanowiłem, że nie będę gorszy. Przy okazji bujania się po zmarszczkach przetestowałem nowatorski napęd, a mianowicie 1/10. Zauważyć pragnę, że jego nowatorstwo tkwi podobnie jak dziobeł. W szczególe. A szczegół jest taki, że kaseta była sobie standardowa 11-36, a blat z przodu również seryjnie seryjny bo 38.
I co?
I nic... znaczy po zmarszczkach da się jechać. Zmarszczki byli takie jak na obrazku, dupy jak widać, nie urywały.

Mam natomiast pewne obawy czy wciągnąłbym z takim zestawem na Ochodzitą czy też inną Orłową. Zdarzyć by się mogło, że jednak nie wciągnąłbym... co mogłoby mieć ten skutek, iż przyprawiłoby mnie o pewien dyskomfort, a nawet niewielki smutek. Powrócę zatem do opcji dwóch blatów, acz po rozmowie z Filem mam pewną chytrą koncepcję, co do konfiguracji takiego napędu. Tymczasem niech to będzie nasza tajemnica...
Na koniec nałykaliśmy się pizzy dość ekskluzywnej, bo diabelskiej... iI tym miłym akcentem zakończyliśmy kolejne zakończenie sezony. Niecierpliwie wyczekuję kolejnego.
~
Kategoria Daleko stąd, Ekipą
w sumie...
ukręciłem: 111.80 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 111.80 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
04:10
ze średnią: 26.83 km/h
Maksiu jechał: 57.00
km/hze średnią: 26.83 km/h
temperatura:
6.3
tętno Maksa: 189 ( 97%)
tętno średnie: 150 ( 77%)
w górę: 773 m
kalorie: 2330
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Mela
Sobota, 25 października 2014 · dodano: 25.10.2014 | Komentarze 3
~Taka sytuacja... namówiliśmy się, że jakoś tak bez napinki ukręcimy kilka kilometrów.
Ale...
Buła przybył na nowym złomie no i z zazdrości napinaliśmy się, że hej...
...drugi plan to coś, co nas kręci
Fastrygi, od dni wielu dźwięczą w mej pustej głowie.
Mela hmm... także.
~
Kategoria 37,73 ^C, Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 60.20 km
w terenie: 55.00 km
ukręciłem: 60.20 km
w terenie: 55.00 km
trwało to:
02:46
ze średnią: 21.76 km/h
Maksiu jechał: 38.20
km/hze średnią: 21.76 km/h
temperatura:
18.0
tętno Maksa: 167 ( 86%)
tętno średnie: 121 ( 62%)
w górę: 223 m
kalorie: 1862
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Stożek Uphill
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 2
~Po wczorajszych Siódemkach przyszedł czas na Stożek.
Tyle, że jakby zaspałem...
W zamian poczyniłem posiódemkowy rozjazd sobie. Jako, że smutek ogarnął mnie niemały z powodu wspomnianego zaspania, to postanowiłem wypłakać się w mankiet krasnalowi memu ogrodowemu oraz mocno ulubionemu. Ono to bowiem jest baranek boży, co cuda czynić zwykł. Poprosiłem on, coby był tak miły i cofnął czas, bym jednak na uphila stożkowego dotarł. No w sumie, jeśli potrafi wskrzeszać umarłych i po wodzie stąpać, to takie czasoczary są dla niego małe miki, sobie wydumałem.
Ale krasnal albo cudów czynić nie potrafi, albo postanowił mieć mnie w dupie...
Tyle, że jakby zaspałem...
W zamian poczyniłem posiódemkowy rozjazd sobie. Jako, że smutek ogarnął mnie niemały z powodu wspomnianego zaspania, to postanowiłem wypłakać się w mankiet krasnalowi memu ogrodowemu oraz mocno ulubionemu. Ono to bowiem jest baranek boży, co cuda czynić zwykł. Poprosiłem on, coby był tak miły i cofnął czas, bym jednak na uphila stożkowego dotarł. No w sumie, jeśli potrafi wskrzeszać umarłych i po wodzie stąpać, to takie czasoczary są dla niego małe miki, sobie wydumałem.
Ale krasnal albo cudów czynić nie potrafi, albo postanowił mieć mnie w dupie...
Trudno... wraz z Bąblem, na dobranoc poczyniliśmy pamiątkowego selfiaczka z krasnalem i pojechaliśmy obżerać się plackoma ziemniaczonama.
Smakowały zacnie.
Smakowały zacnie.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic, Krasnale