Hó is hó
Autorem tego, wątpliwej wartości, bloga jest sufa...Ostatnimi laty, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wraz z jakimś szemranym towarzystwem, przejechał 66427.08 kilometrów. Od czasu do czasu był zmuszony uciekać przed żoną sąsiada oraz komornikiem, co kończyło się jazdą po polach i innych krzakach. Przypadek sprawił więc, że przejechał 30725.80 kilometrów w terenie. Przejechał także kiedyś jeża oraz na czerwonym świetle. Kręci najniższe średnie w tej części Euuropy... 19.56 km/h i w związku z tym wyprzedzają go kobiety w zaawansowanej ciąży oraz wyścigowe żółwie australijskie.
Więcej o nim.
Udostępnij
Reprezentuję
LoveBikes.pl - portal z dużą dawką emocji
...każdy musi mieć taki kawałek na Stravie, gdzie jest pierwszy
Follow me on
W dobrym tonie jest mieć cel...
Nieśmiertelny Bike Maraton. Nie wiem, czy jeszcze lubię tę nieśmiertelność, czy już mnie trochę nuży...
Cyklokarpaty... z każdym rokiem coraz smakowitsze
Z Wielką Raczą jesteśmy nadal pogniewani, wystrzega się ona mnie niczym ognia...
Poczynić zamierzam połówkę Trophy, czyli mege... podobnie, jak w latach już minionych.
Sudety MTB Challenge, żelazny punkt każdego sezonu
tym razem pod tajemniczą nazwą
Projekt Reaktywacja
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
Z tego w terenie 30725.80 km (46.25 %)
Gdyby tak jechać non oraz stop,
to niechybnie można by się zmęczyć, kręcąc przez 141d 05h 22m
Najdłuższe wczasy w siodle to 08:54:32
Średnia za te wszystkie lata jest
jakby mało imponująca - 19.56 km/h
Najdłuższy dystans to 201 km
Maksymalnie w górę ujechałem 3014 m
Najwyższy punkt to 2298 m n.p.m.
Moje dzinrikisie
(a czasem także i duchem)
zajmuje się...
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień9 - 0
- 2017, Sierpień10 - 4
- 2017, Lipiec17 - 3
- 2017, Czerwiec10 - 7
- 2017, Maj10 - 14
- 2017, Kwiecień7 - 12
- 2017, Marzec14 - 22
- 2017, Luty17 - 1
- 2017, Styczeń8 - 3
- 2016, Grudzień12 - 10
- 2016, Listopad9 - 11
- 2016, Październik4 - 18
- 2016, Wrzesień13 - 67
- 2016, Sierpień11 - 37
- 2016, Lipiec11 - 19
- 2016, Czerwiec11 - 38
- 2016, Maj11 - 29
- 2016, Kwiecień10 - 33
- 2016, Marzec10 - 31
- 2016, Luty16 - 52
- 2016, Styczeń17 - 39
- 2015, Grudzień11 - 26
- 2015, Listopad5 - 16
- 2015, Październik6 - 38
- 2015, Wrzesień9 - 58
- 2015, Sierpień12 - 48
- 2015, Lipiec16 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 32
- 2015, Maj16 - 23
- 2015, Kwiecień11 - 9
- 2015, Marzec13 - 19
- 2015, Luty10 - 17
- 2015, Styczeń14 - 29
- 2014, Grudzień10 - 19
- 2014, Listopad5 - 16
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień12 - 31
- 2014, Sierpień17 - 44
- 2014, Lipiec13 - 38
- 2014, Czerwiec15 - 68
- 2014, Maj8 - 95
- 2014, Kwiecień9 - 88
- 2014, Marzec11 - 110
- 2014, Luty14 - 57
- 2014, Styczeń14 - 65
- 2013, Grudzień3 - 25
- 2013, Listopad4 - 42
- 2013, Październik10 - 55
- 2013, Wrzesień11 - 85
- 2013, Sierpień10 - 99
- 2013, Lipiec19 - 80
- 2013, Czerwiec15 - 82
- 2013, Maj10 - 29
- 2013, Kwiecień16 - 32
- 2013, Marzec12 - 31
- 2013, Luty10 - 21
- 2013, Styczeń15 - 47
- 2012, Grudzień8 - 11
- 2012, Listopad8 - 8
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 23
- 2012, Sierpień16 - 33
- 2012, Lipiec15 - 50
- 2012, Czerwiec10 - 36
- 2012, Maj18 - 20
- 2012, Kwiecień13 - 14
- 2012, Marzec17 - 28
- 2012, Luty13 - 38
- 2012, Styczeń15 - 69
- 2011, Grudzień10 - 24
- 2011, Listopad14 - 29
- 2011, Październik9 - 23
- 2011, Wrzesień11 - 78
- 2011, Sierpień14 - 28
- 2011, Lipiec12 - 17
- 2011, Czerwiec12 - 29
- 2011, Maj17 - 34
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec10 - 10
- 2011, Luty6 - 9
- 2011, Styczeń5 - 13
- 2010, Grudzień5 - 17
- 2010, Listopad10 - 31
- 2010, Październik7 - 15
- 2010, Wrzesień13 - 44
- 2010, Sierpień10 - 42
- 2010, Lipiec16 - 40
- 2010, Czerwiec14 - 12
- 2010, Maj13 - 19
- 2010, Kwiecień11 - 17
- 2010, Marzec11 - 10
- 2010, Luty8 - 13
- 2010, Styczeń10 - 29
- 2009, Grudzień6 - 6
- 2009, Listopad7 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień9 - 1
- 2009, Sierpień17 - 8
- 2009, Lipiec13 - 6
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj10 - 5
- 2009, Kwiecień14 - 3
- 2009, Marzec3 - 2
- 2009, Luty2 - 0
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień12 - 3
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec7 - 0
- 2008, Maj12 - 5
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik6 - 3
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec14 - 0
- 2007, Czerwiec10 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
rower rowery maraton rowerowy wyścig rowerowy sklep rowerowy serwis rowerowy bike bikemaraton bike maraton mtb kolarstwo górskie wyścig kolarski author scott specialized merida mavic kellys ktm cannondale accent
Wpisy archiwalne w kategorii
Wokół Gliwic
Dystans całkowity: | 44178.87 km (w terenie 20495.57 km; 46.39%) |
Czas w ruchu: | 1998:51 |
Średnia prędkość: | 22.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4573.00 km/h |
Suma podjazdów: | 199862 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (124 %) |
Maks. tętno średnie: | 187 (96 %) |
Suma kalorii: | 906649 kcal |
Liczba aktywności: | 795 |
Średnio na aktywność: | 55.57 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
w sumie...
ukręciłem: 36.62 km
w terenie: 30.00 km
ukręciłem: 36.62 km
w terenie: 30.00 km
trwało to:
01:44
ze średnią: 21.13 km/h
Maksiu jechał: 43.00
km/hze średnią: 21.13 km/h
temperatura:
12.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 139 ( 72%)
w górę: 157 m
kalorie: 711
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
1886
Sobota, 15 kwietnia 2017 · dodano: 15.04.2017 | Komentarze 1
~
W ostatnich dniach, mniej lub bardziej obcy mi ludzie prosili, bym był wesoły bo z powodu, że oni mają jakieś święto, a może nawet kilka oraz deklarowali, że oni będą się oczywiście weselić.
Dlaczego nie przez cały rok, dziesięciolecia czy też życie? Nie wiem. Może myślą, że przez większość czasu należy się umartwiać, a tylko przez kilka dni w roku weselić?
Odpowiadałem, że owszem będę wesoły, bo zazwyczaj bywam i prosiłem by w zamian byli uśmiechnięci w dniu mego święta, za dni kilkanaście, bo pierwszego maja.
Dziwnie wówczas patrzyli, a niektórzy nawet się oburzali.
Zaprawdę powiadam wam... wielce zagadkowa bywa ludzka natura, stąd tak intrygująca.
Dlaczego nie przez cały rok, dziesięciolecia czy też życie? Nie wiem. Może myślą, że przez większość czasu należy się umartwiać, a tylko przez kilka dni w roku weselić?
Odpowiadałem, że owszem będę wesoły, bo zazwyczaj bywam i prosiłem by w zamian byli uśmiechnięci w dniu mego święta, za dni kilkanaście, bo pierwszego maja.
Dziwnie wówczas patrzyli, a niektórzy nawet się oburzali.
Zaprawdę powiadam wam... wielce zagadkowa bywa ludzka natura, stąd tak intrygująca.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 104.65 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 104.65 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
04:03
ze średnią: 25.84 km/h
Maksiu jechał: 59.00
km/hze średnią: 25.84 km/h
temperatura:
22.0
tętno Maksa: 159 ( 82%)
tętno średnie: 126 ( 65%)
w górę: 653 m
kalorie: 1215
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Albert
Poniedziałek, 10 kwietnia 2017 · dodano: 10.04.2017 | Komentarze 0
~Dobranoc.
~
Kategoria 37,73 ^C, Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 60.58 km
w terenie: 55.00 km
ukręciłem: 60.58 km
w terenie: 55.00 km
trwało to:
02:47
ze średnią: 21.77 km/h
Maksiu jechał: 39.00
km/hze średnią: 21.77 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 182 ( 94%)
tętno średnie: 140 ( 72%)
w górę: 272 m
kalorie: 1102
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Przygody kota Filemona
Niedziela, 9 kwietnia 2017 · dodano: 09.04.2017 | Komentarze 3
~
Napotkałem chyba raczej taki mi się coś widzi, że a mianowicie, co następuje... ufo. A może nawet UFO.
To nie żarty. No generalnie z obcymi żartów nie ma, bo oni ubodzy są w poczucie humoru. Raczej.
Chronologicznie było tak...
Udałem się z tradycyjną, wiosenną rewizytą do zaprzyjaźnionego króla Polski, syna Maryśki wiecznej dziewicy (cóż za niefart), ksywa Jezusek wieczny prawiczek (boli na samą myśl).
Tak przy okazji... jeśli on jest królem, a ona królową tego, prześladowanego przez ich urzędników, kraju to jest to związek tak oczywiście królewski, jak i kazirodczy. Ale co tam... w rodzinach królewskich nie takie hece się dzieją.
Wracając do ad remu... będąc ze wspomnianą rewizytą okazało się, że mój najulubieńszy synek Maryśki coś nie w humorze jest. Marudny, smutny oraz nijaki. Może mam go opierdoliła, że okien na święta nie umył?
Ale nie... okazało się, że kot mu drogę przebiegł. Czarny, a jakże.
No tak, jakże Jezusek nie miałby wierzyć w bzdury i zabobony, skoro sam jest pierwszej wody zabobonem.
Powiedziałem, by nie robił scen oraz zachowywał się jak dorosły facet po trzydziestce. Zeznałem także, że mi czarne koty przebiegają drogę każdego dnia po wielokroć, a szczególnie gdy idę z kuchni do dużego pokoju.
Jakoś go nie przekonałem.
Gdy dumałem, co by tu jeszcze zrobić, by go rozweselić (zaśpiewać, zastepować), Jezusak krzyknął "To on!" i wskazał palcem w lewo. Pojawił się winowajca.
Kot. Filemon raczej. Miękki w dotyku, miło mruczący i zajebiście czarny. Umówiłem się z nieślubnym dzieciakiem Józka Stolarza, że go zabiorę.
Zabrałem.
Filemon chyba jest jakimś magicznym kotem, może nawet egipskim... odkąd zaczęliśmy podróżować razem, na krok nie odstępowało nas tajemnicze światełko.
Niechybnie UFO nas śledziło. W niecnych zamiarach, mniemam. Może eksperymeta pożądali czynić, a już na pewno pragnęli zeżreć moje ostatnie Prince Polo. Klasyczne.
Imaginujcie sobie, że UFO potrafi przewidywać przyszłość.
Wczoraj byłem na zawodach w jechaniu szybko na rowerach. Miałem także jechać, ale po pierwsze nie umiem szybko, a po wtóre i chyba najważniejsze, zagadałem się ze znajomymi (bo przyjaciół nie mam) i zapomniałem wyjąć Specyka z auta. Gdy się zorientowałem, to wszyscy już pojechali precz się ścigać.
Cóż było robić... poszedłem do parku, gdzie jeździli, dobyłem telefonu komórkowego i poczyniłem zdjęcie kolorowe. I co? I dziś skumałem, że UFO już wczoraj mnie śledziło. Przecież widać gołym okiem, że to takie sam mini statek ufologiczny, jak na dzisiejszych obrazkach.
Nie jestem pewien, czy zawodnik wyścigowy na obrazku nie jest jednym z nich. Myślę, że tak... jest wyraźnie zamaskowany, ma zamaskowany numer (w celu zmylenia prawdziwych patriotów) oraz, co jest koronnym dowodem, nie znam go.
Zatem musi być obcy.
Oglądając te foty z UFEM przypomniało się mi zdarzenie z jesieni 2015 roku. Proszę spojrzeć.
To niezbity dowód (jak rzekłby minister wojny) na to, że już wówczas mnie napastowali. Po wielokroć, zbiorowo i ze szczególnym okrucieństwem.
Musi, wiedzieli, że dziś spotkam na swej drodze Filemona.
Tymczasem przedstawiłem go kotom rezydentom oraz nakarmiłem, na razie o UFO nie wspominam, aczkolwiek jestem mocno czujny.
By się rozluźnić nieco, zarzuciłem nastrojową nutę z domieszką reggae... i tu też wmieszali się tajemniczy oni.
To nie żarty. No generalnie z obcymi żartów nie ma, bo oni ubodzy są w poczucie humoru. Raczej.
Chronologicznie było tak...
Udałem się z tradycyjną, wiosenną rewizytą do zaprzyjaźnionego króla Polski, syna Maryśki wiecznej dziewicy (cóż za niefart), ksywa Jezusek wieczny prawiczek (boli na samą myśl).
Tak przy okazji... jeśli on jest królem, a ona królową tego, prześladowanego przez ich urzędników, kraju to jest to związek tak oczywiście królewski, jak i kazirodczy. Ale co tam... w rodzinach królewskich nie takie hece się dzieją.
Wracając do ad remu... będąc ze wspomnianą rewizytą okazało się, że mój najulubieńszy synek Maryśki coś nie w humorze jest. Marudny, smutny oraz nijaki. Może mam go opierdoliła, że okien na święta nie umył?
Ale nie... okazało się, że kot mu drogę przebiegł. Czarny, a jakże.
No tak, jakże Jezusek nie miałby wierzyć w bzdury i zabobony, skoro sam jest pierwszej wody zabobonem.
Powiedziałem, by nie robił scen oraz zachowywał się jak dorosły facet po trzydziestce. Zeznałem także, że mi czarne koty przebiegają drogę każdego dnia po wielokroć, a szczególnie gdy idę z kuchni do dużego pokoju.
Jakoś go nie przekonałem.
Gdy dumałem, co by tu jeszcze zrobić, by go rozweselić (zaśpiewać, zastepować), Jezusak krzyknął "To on!" i wskazał palcem w lewo. Pojawił się winowajca.
Kot. Filemon raczej. Miękki w dotyku, miło mruczący i zajebiście czarny. Umówiłem się z nieślubnym dzieciakiem Józka Stolarza, że go zabiorę.
Zabrałem.
Filemon chyba jest jakimś magicznym kotem, może nawet egipskim... odkąd zaczęliśmy podróżować razem, na krok nie odstępowało nas tajemnicze światełko.
Niechybnie UFO nas śledziło. W niecnych zamiarach, mniemam. Może eksperymeta pożądali czynić, a już na pewno pragnęli zeżreć moje ostatnie Prince Polo. Klasyczne.
Imaginujcie sobie, że UFO potrafi przewidywać przyszłość.
Wczoraj byłem na zawodach w jechaniu szybko na rowerach. Miałem także jechać, ale po pierwsze nie umiem szybko, a po wtóre i chyba najważniejsze, zagadałem się ze znajomymi (bo przyjaciół nie mam) i zapomniałem wyjąć Specyka z auta. Gdy się zorientowałem, to wszyscy już pojechali precz się ścigać.
Cóż było robić... poszedłem do parku, gdzie jeździli, dobyłem telefonu komórkowego i poczyniłem zdjęcie kolorowe. I co? I dziś skumałem, że UFO już wczoraj mnie śledziło. Przecież widać gołym okiem, że to takie sam mini statek ufologiczny, jak na dzisiejszych obrazkach.
Nie jestem pewien, czy zawodnik wyścigowy na obrazku nie jest jednym z nich. Myślę, że tak... jest wyraźnie zamaskowany, ma zamaskowany numer (w celu zmylenia prawdziwych patriotów) oraz, co jest koronnym dowodem, nie znam go.
Zatem musi być obcy.
Oglądając te foty z UFEM przypomniało się mi zdarzenie z jesieni 2015 roku. Proszę spojrzeć.
To niezbity dowód (jak rzekłby minister wojny) na to, że już wówczas mnie napastowali. Po wielokroć, zbiorowo i ze szczególnym okrucieństwem.
Musi, wiedzieli, że dziś spotkam na swej drodze Filemona.
Tymczasem przedstawiłem go kotom rezydentom oraz nakarmiłem, na razie o UFO nie wspominam, aczkolwiek jestem mocno czujny.
By się rozluźnić nieco, zarzuciłem nastrojową nutę z domieszką reggae... i tu też wmieszali się tajemniczy oni.
~
Kategoria Samotnie, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 51.79 km
w terenie: 45.00 km
ukręciłem: 51.79 km
w terenie: 45.00 km
trwało to:
02:29
ze średnią: 20.86 km/h
Maksiu jechał: 45.00
km/hze średnią: 20.86 km/h
temperatura:
18.0
tętno Maksa: 187 ( 96%)
tętno średnie: 146 ( 75%)
w górę: 255 m
kalorie: 1099
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Ju
Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 0
~Tańcz.
Trz.
~
Kategoria Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 79.55 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 79.55 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
02:53
ze średnią: 27.59 km/h
Maksiu jechał: 51.00
km/hze średnią: 27.59 km/h
temperatura:
20.0
tętno Maksa: 167 ( 86%)
tętno średnie: 141 ( 73%)
w górę: 557 m
kalorie: 1122
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Butoniga egejn
Wtorek, 28 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 0
~
Dni kilka temu ego, jadąc stąd tam, zauważyłem (zupełnie przypadkiem) jezioro. Miejscowa ludność, mówiąc o tej wodzie jąka (ze strachu) się i używa nazwy Butoniga. Nikt nie wie, jakiej nazwy używa i czy się przy tym jąka ludność napływowa.
Jako, że spieszyłem się wówczas do kina, to nie zjechałem w bliskie pobliże wody niepokojąco błękitnej.
Dziś nie poszedłem do kina.
Dojechałem zatem na sam brzeg owego jeziora. Nie spotkałem j jąkającej się ludności.
Słabo.
~
Jako, że spieszyłem się wówczas do kina, to nie zjechałem w bliskie pobliże wody niepokojąco błękitnej.
Dziś nie poszedłem do kina.
Dojechałem zatem na sam brzeg owego jeziora. Nie spotkałem j jąkającej się ludności.
Słabo.
~
Kategoria Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 23.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 23.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
00:50
ze średnią: 27.60 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 27.60 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 177 ( 91%)
tętno średnie: 144 ( 74%)
w górę: m
kalorie: 390
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Szszsz
Środa, 8 marca 2017 · dodano: 09.03.2017 | Komentarze 0
~Szszsz
~
Kategoria Bez kasku, Ekipą, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 25.00 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 25.00 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:02
ze średnią: 24.19 km/h
Maksiu jechał: 0.00
km/hze średnią: 24.19 km/h
temperatura:
tętno Maksa: 162 ( 83%)
tętno średnie: 131 ( 67%)
w górę: m
kalorie: 401
kcal
na rykszy: Tom A'Howk
w towarzystwie:
Szszsz
Wtorek, 7 marca 2017 · dodano: 07.03.2017 | Komentarze 0
~Szszsz
~
Kategoria Bez kasku, Samotnie, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 43.55 km
w terenie: 38.00 km
ukręciłem: 43.55 km
w terenie: 38.00 km
trwało to:
02:12
ze średnią: 19.80 km/h
Maksiu jechał: 45.00
km/hze średnią: 19.80 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 168 ( 87%)
tętno średnie: 123 ( 63%)
w górę: 224 m
kalorie: 644
kcal
na rykszy: Specyk 12.2
w towarzystwie:
Spec
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 2
~
Jesienią zaprowadziłem Speca do podziemia zwanego piwnicą. Przysypałem węglem... około mnóstwem, rzekłbym że coś w okolicach tony albo dwóch nań nałożyłem.
Przysypałem w nadziei, że a mianowicie wiosną odkopię go w wersji karbonowej. NIchuja, jak mawiają Eskimosi, wciąż jest ameliniowy.
Poczytam internety, może jakiś jest inny, chytry na to sposób.
Poza tym bujało się nam mocno romantycznie... jak na pierwszą wiosenną randkę przystało.
Popadłem w nostalgię, a nawet w półtora nostalgii.
Tak popadnięty zarzuciłem mocno romantyczną balladę śpiewaną..
Przysypałem w nadziei, że a mianowicie wiosną odkopię go w wersji karbonowej. NIchuja, jak mawiają Eskimosi, wciąż jest ameliniowy.
Poczytam internety, może jakiś jest inny, chytry na to sposób.
Poza tym bujało się nam mocno romantycznie... jak na pierwszą wiosenną randkę przystało.
Popadłem w nostalgię, a nawet w półtora nostalgii.
Tak popadnięty zarzuciłem mocno romantyczną balladę śpiewaną..
~
Kategoria Ekipą, Strefa rock'n'rolla, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 110.81 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 110.81 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
04:19
ze średnią: 25.67 km/h
Maksiu jechał: 55.00
km/hze średnią: 25.67 km/h
temperatura:
15.0
tętno Maksa: 185 ( 95%)
tętno średnie: 153 ( 79%)
w górę: 940 m
kalorie: 1802
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Sezon na krasnale
Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 5
~Wionie wiosną tak trochę. To najwyższy czas, by udać się na świętą górę i podziękować świętej bozi. Za zesłanie wiosny, co ją dopiero ześle.
Jechaliśmy do wspomnianej w niezłych nastrojach. Strojach także.
Dojechawszy, bez zbędnej zwłoki, natychmiast a nawet bez zbędnej zwłoki rzuciliśmy się, by modły wznosić. Rzuciliśmy się dosłownie oraz na kolana.
Niestety... bozia była dziś nieobecna, bo pewnie zajęta obserwowaniem, jak jakiś małolat na innym kontynencie marszczy freda i wymyślaniem, jak go za to ukarać.
Zastaliśmy natomiast kolegę bozi - naczelnego krasnala ogrodowego, do złudzenia przypominającego Wojtyłę Karola (dla nieorientowanych - to ten koleś, który smalił cholewki do Wandy Półtawska de domo Wojtasik. Smalił ponoć skutecznie).
Krasnal obiecał przekazać nasze modły dziękczynne szefowej. Nie ufam nikomu, kto przypomina Wojtyłę, ale jakie miałem wyjście...
Stawaliśmy na głowie (dosłownie), by nasze podzięki były słowem kwiecistym wydalane z otworu gębowego i chyba odnieśliśmy pewien sukces, bo krasnal mrugnął do nas okiem. Nie wierzycie? A w gipsową figurkę Jezuska, która krwawi oraz znajduje sę w boliwijskim miasteczku Cochabamba wierzycie?
No.
Ale gdyby nie, to stał się pewien cud nad cudy. A mianowicie, publicznie oraz osobiście... krasnal wojtyłopodobny wydalił (nie wiem, którym otworem) magnes na lodówkę.
Pozbierałem, wytarłem i teraz mam. W sensie na lodówce mam bo go przymagnesowałem. Od dziś będę z lodówki dobywał błogosławione żarcie.
~
Kategoria 37,73 ^C, Ekipą, Krasnale, Wokół Gliwic
w sumie...
ukręciłem: 31.31 km
w terenie: 0.00 km
ukręciłem: 31.31 km
w terenie: 0.00 km
trwało to:
01:20
ze średnią: 23.48 km/h
Maksiu jechał: 43.00
km/hze średnią: 23.48 km/h
temperatura:
8.0
tętno Maksa: 161 ( 83%)
tętno średnie: 140 ( 72%)
w górę: 234 m
kalorie: 566
kcal
na rykszy: Szoszon the Giant
w towarzystwie:
Pomarańczowa Alternatywa
Środa, 1 marca 2017 · dodano: 01.03.2017 | Komentarze 1
~
Pewnej jesieni, podczas Wicemistrzostw Świata w Jeżdżeniu Dookoła Autostrady, całkiem przypadkowo napotkałem pewną
kolarzystkę, której sława sięga poza horyzont.
Mocno w pamięć wryłem sobie owo napotkanie, bo ponieważ z racji starczego wieku mógłbym zapomnieć, a nie jestem pewien czy chciałbym.
Chyba jednak niekoniecznie, a nawet na pewno nie, bo inspiruje mnie. Dziewczę owo w sensie.
Tak zainspirowany zacząłem pisać wiersze (gdy jestem trzeźwy, to prozę), gram na harfie oraz maluję paznokcie u stóp. Jadam także bezy oraz chadzam na wernisaże.
Ale to nie wszytko. Właściwie, to dopiero nieśmiałe początki. Początki wielkich inspiracji.
Jednym z efektów jest hmm.... meta. Morfoza. Co ją, przy odrobinie dobrej woli, można dostrzec na obrazkach dzisiejszych.
I żeby nie było... to nie jest żaden plagiat, kurwa... jak niektórzy mi zarzucają. To jest in spi ra cja.
Conie, Anjó?
No.
P co to wszystko?
To oczywiste... takie czary dodają około 7,12 wata na każdy kilogram. A może nawet na półtora...
~
Mocno w pamięć wryłem sobie owo napotkanie, bo ponieważ z racji starczego wieku mógłbym zapomnieć, a nie jestem pewien czy chciałbym.
Chyba jednak niekoniecznie, a nawet na pewno nie, bo inspiruje mnie. Dziewczę owo w sensie.
Tak zainspirowany zacząłem pisać wiersze (gdy jestem trzeźwy, to prozę), gram na harfie oraz maluję paznokcie u stóp. Jadam także bezy oraz chadzam na wernisaże.
Ale to nie wszytko. Właściwie, to dopiero nieśmiałe początki. Początki wielkich inspiracji.
Jednym z efektów jest hmm.... meta. Morfoza. Co ją, przy odrobinie dobrej woli, można dostrzec na obrazkach dzisiejszych.
I żeby nie było... to nie jest żaden plagiat, kurwa... jak niektórzy mi zarzucają. To jest in spi ra cja.
Conie, Anjó?
No.
P co to wszystko?
To oczywiste... takie czary dodają około 7,12 wata na każdy kilogram. A może nawet na półtora...
~
Kategoria Wokół Gliwic, Samotnie